MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Po "śmieciowej rewolucji" w powiecie skarżyskim. System działa, ale nadal brudno

Mateusz Bolechowski [email protected]
Wokół skarżyskich śmietników wciąż walają się odpadki.
Wokół skarżyskich śmietników wciąż walają się odpadki. Mateusz Bolechowski
Jak wygląda powiat skarżyski kilka miesięcy po "śmieciowej rewolucji"

Ludzie płacą, firmy wywożą odpady coraz regularniej. Mniej śmieci trafia na brzegi lasów. Ale wciąż nie brakuje problemów z gospodarką śmieciową. Szczególnie, jeśli chodzi o osiedla bloków.

Kilka miesięcy temu w życie weszła długo oczekiwana "śmieciowa rewolucja". Gospodarowanie odpadami stało się obowiązkiem gmin. Na mieszkańców nałożono stałe opłaty, w zamian za to dając im możliwość pozbywania się wszystkich śmieci. Jak działa nowy system? Jak zapewniają wójtowie, w wiejskich gminach bez zarzutu.

- Ostatnio uchwałą rady wprowadziliśmy możliwośc uiszczania opłat nie w urzedzie gminy, ale u sołtysów. To duże ułatwienie, szczególnie dla najstarszych mieszkańców - mówi Romuad Kowaliński, włodarz Łącznej. Nad podobnym rozwiązaniem zastanawiają się samorządowcy ze Skarżyska Kościelnego. Już wprowadzono je w Bliżynie.

- Dzięki sołtysom - inkasentom wpłaty wyniosły 90 procent zakłądanych. Wiele wskazuje, że gmina nie będzie musiała dopłacać do odbioru odpadów - cieszy się Mariusz Walachnia, wójt Bliżyna.

Problemy w Suchedniowie

W gminie Suchedniów system sprawuje się nienajgorzej, ale nie brakuje interwencji, bo czasem śmieci stoją przed domami przez kilka dni.

- Zwróciliśmy na to uwagę firmie obsługującej miasto. Kłopoty, jak się zorientowaliśmy, wynikają ze sporej rotacji wśród kierowców. Zanim poznają teren, mija trochę czasu i stąd opóźnienia - tłumaczy Stanisław Kania, wiceburmistrz. Nie lada problem ma suchedniowska parafia, odkąd gmina przestała płacić za opróżnianie kontenerów przy cmentarzu.

- Tygodniowo trzeba wywozić je dwa razy. Roczny koszt to około 30 tysięcy złotych. Zbyt dużo, jak na możliwości parafii. Niestety, wciąż podrzucane są śmieci komunalne. Pewnie z przyzwyczajenia - mówi proboszcz, ksiądz Marek Migocki.

Z ambony prosił wiernych o zabieranie ze sobą śmieci po sprzątaniu grobów. Przy bramie pojawiły się tabliczki z informacjami, by kwiaty i wieńce rzucać nie do kontenera, a obok. Jak się okazuje, ktoś stara się ograniczyć koszty sprzątania i stos organicznych odpadków regularnie jest podpalany. Strażacy w ostatnim czasie gasili ogień już kilka razy.

Gabaryty raz na kwartał

W Skarżysku - Kamiennej z wpłątami za opróżnianie koszy też nie jest źle. Jak informował na ostatniej sesji prezydent Roman Wojcieszek, deklaracje śmieciowe złożyło 93 procent mieszkańców. Pozostali muszą się spodziewać administracyjnych decyzji i wyższych opłat, naliczanych przez magistrat. Wciąż nierozwiązanym problemem są tak zwane odpady gabarytowe, na przykład pozostałości po remontach czy stare meble. Umowa przewiduje ich odbiór raz na trzy miesiące. W efekcie przy niemal każdym osiedlowym śmietniku tygodniami piętrzyły się góry nieczystości, a to bardzo denerwowało skarżyszczan. Jak informuje Michał Szuster z urzędu miejskiego, w ostatnich dniach zostały zabrane. Sprzątanie potrwało o kilka dni dłużej, niż zakładano. Już pojawiają się kolejne "gabaryty". A planowo mają być wywiezione dopiero na początku grudnia.

- Tego typu śmieci należy dostarczać do wyznaczonego, gminnego punktu. W przeciwnym wypadku firma je tam przetransportuje, a właściciel będzie obciążany kosztami - zapowiada urzędnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie