Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po śmiertelnym wypadku w Piekoszowie: Biznesmen przyznał się do winy. Jest akt oskarżenia

/minos/
Na miejscu marcowego wypadku w Piekoszowie. Lexus miał po zderzeniu uszkodzony przód. Polonez był zmiażdżony.
Na miejscu marcowego wypadku w Piekoszowie. Lexus miał po zderzeniu uszkodzony przód. Polonez był zmiażdżony. Fot. Aleksander Piekarski
Były prezes włoszczowskiej spółki może trafić do więzienia nawet na 12 lat. Prokuratura przesłała do Sądu Rejonowego w Kielcach akt oskarżenia biznesmena. Zarzuca mu, że jechał po alkoholu i spowodował w tym stanie śmiertelny wypadek.

To sprawa, o której wiosną tego roku w Świętokrzyskiem było głośno. Wieczorem 11 marca w Piekoszowie w powiecie kieleckim, zderzyły się lexus i polonez. Pierwszym z aut kierował 52-letni biznesmen, wówczas prezes spółki ZPUE Holding z Włoszczowy. Po wypadku został odwołany z tej funkcji. 33-letni kierowca poloneza nie przeżył wypadku a jego żona, która była pasażerką wozu, trafiła do szpitala. Badania wykazały, że 33-latek miał około dwóch promili alkoholu w organizmie.

Biznesmen został tymczasowo aresztowany. Wczoraj prokuratura przekazała do Sądu Rejonowego w Kielcach akt oskarżenia 52-latka. Zarzuca mu jazdę po alkoholu oraz to, że spowodował w tym stanie śmiertelny wypadek.

- Mężczyzna przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Wyjaśniał, że po pracy pił alkohol a potem nie mógł znaleźć nikogo, kto odwiózłby do go Kielc - relacjonuje Artur Feigel, szef Prokuratury Rejonowej Kielce-Zachód. - Mężczyzna umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa. Mając 1,77 promila alkoholu we krwi nie dostosował techniki jazdy do panujących warunków. W Piekoszowie zjechał na przeciwny pas jezdni i tu zderzył się z jadącym z przeciwka polonezem.

Według ustaleń śledczych w chwili wypadku biznesmen jechał z prędkością 42-52 kilometrów na godzinę, w miejscu gdzie obowiązuje ograniczenie do 50. Jak ustalili śledczy, lexus przekroczył oś jezdni o 30-40 centymetrów.

- Mężczyzna wyjaśnia, że wydaje mu się, iż zanim jeszcze doszło do zderzenia, wpadł w dziurę na jezdni - mówi prokurator Artur Feigel.

Biznesmenowi może teraz grozić nawet 12 lat więzienia. Na razie pozostaje w areszcie. - Nie będziemy występować o zmianę środka, ze względu na grożącą oskarżonemu surową karę - uzupełnia prokurator Artur Feigel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie