Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podatnicy znowu zapłacą za chorą służbę zdrowia

Beata ALUKIEWICZ
Marek Gos, członek Zarządu Województwa Świętokrzyskiego odpowiedzialny za ochronę zdrowia:- Na pewno nie jest to sprawiedliwe, kiedy pomaga się jednym szpitalom, a drugim nie. Ale i na szpitale zadłużone też nie można patrzeć jednakowo.
Marek Gos, członek Zarządu Województwa Świętokrzyskiego odpowiedzialny za ochronę zdrowia:- Na pewno nie jest to sprawiedliwe, kiedy pomaga się jednym szpitalom, a drugim nie. Ale i na szpitale zadłużone też nie można patrzeć jednakowo.
Rząd zamierza uruchomić swój plan B dotyczący przekształceń w służbie zdrowia. Polegałby on na tym, że szpital, który się sprywatyzuje, będzie miał szansę na częściowe oddłużenie przez państwo.

Na ten cel zarezerwowano 2,7 miliarda złotych. Szpitale, które długów nie mają, żadnych pieniędzy nie dostaną.

Zanim zadłużone placówki otrzymają obiecane środki, władze samorządowe będą musiały przeprowadzić likwidację szpitala (formalną, bo w tym czasie szpital funkcjonuje normalnie) i w jego miejsce powołać spółkę kapitałową. Konieczny jest też pięcioletni biznesplan.

ZASTRZEŻENIA Z WIELU STRON

- To nagroda za niegospodarność, niekompetencję - kwituje Jan Gierada, dyrektor szpitala wojewódzkiego, który długów nie przynosi. - Prawdą jest, że Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za mało. Ale to "za mało" dotyczy wszystkich placówek jednakowo. Więc jeżeli w identycznej sytuacji jeden dyrektor sobie radzi, a drugi nie, to oznacza, że ten drugi nadaje się do zwolnienia. A szpital, który robi 30-50 milionów długów - do zamknięcia.

W dodatku - zdaniem dyrektora - szpitale te już dwukrotnie miały te długi umarzane, poszły na to miliardy złotych i nic to nie pomogło. Ponadto ani nie proponują pacjentowi lepszej opieki, niż te wychodzące na zero, ani nie mają lepszego sprzętu, ani nie płacą więcej lekarzom czy pielęgniarkom.

- Nie inwestują, ale przejadają te i tak marne pieniądze, mają zbyt rozbudowane kadry, administrację, boją się jakiejkolwiek restrukturyzacji. I wszyscy za to płacimy - uważa Jan Gierada.

NIE DO JEDNEGO WORKA

Nieco bardziej liberalny jest Marek Gos, członek Zarządu Województwa Świętokrzyskiego odpowiedzialny za ochronę zdrowia.

- To prawda, że ta ustawa nie jest sprawiedliwa - mówi Marek Gos. - Ale i na szpitale zadłużone też nie można patrzeć jednakowo. Bo są placówki, które od lat radzą sobie dobrze, a na ich złą sytuację wpływają stare długi, jeszcze sprzed restrukturyzacji. Są szpitale, których dług wynika wyłącznie z zaniżonych wycen za leczenie. W tych przypadkach oddłużenie ma sens. Ale są też i takie placówki, które nie zrobiły nic i zadłużają się rok w rok. I jeżeli nie przedstawią one biznesplanu zaakceptowanego przez bank, pieniędzy dostać nie powinny i zapewne nie dostaną.
- Nie można wszystkich szpitali wrzucać do jednego worka - dodaje Jarosław Wójcicki, dyrektor szpitala w Jędrzejowie, placówki prywatnej, niezadłużonej. - Są szpitale biedne, słabo sobie radzące, ale jako jedyne w powiecie nie powinny być likwidowane. Więc im należałoby pomóc, chociażby poprzez częściową redukcję długów. I oczywiście przekształcenie.

Jako przykład Jarosław Wójcicki podaje właśnie Jędrzejów. Gdyby nie doszło do prywatyzacji szpitala, już by go nie było. Chorzy musieliby szukać pomocy w Kielcach czy innych miastach naszego regionu.

GROŹBA BANKRUCTWA

Zwolennikiem oddłużenia jest natomiast Włodzimierz Wielgus, dyrektor szpitala dziecięcego w Kielcach. Ale…

- Moje długi, choć nie są wielkie, bo w granicach 8 milionów złotych wynikają z zaniżonej wyceny świadczeń medycznych - tłumaczy. - Zrozumiałe, że chętnie przyjmę pomoc państwa. Jednak nie w takim kształcie, a może raczej nie w takiej kolejności, jaką się proponuje. Bo jeżeli nawet przekształcę się w spółkę i mój bilans wyrównany zostanie na zero, to przy tych pieniądzach, jakie dostaję z Narodowego Funduszu Zdrowia, za rok znów popadnę w długi. Będę bankrutem i szpital trzeba będzie zamknąć.

Według Włodzimierza Wielgusa, najpierw rząd powinien opracować rzetelną wycenę procedur medycznych, uczciwie płacić szpitalom, za to, co robią i obserwować jak sobie radzą.

- I jeżeli okaże się, że nowych długów nie mają, to te stare umorzyć - uważa dyrektor. - Jeżeli natomiast zadłużają się dalej, to żadna abolicja nic nie da, to faktycznie będą pieniądze wyrzucone w błoto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie