To już tradycja kieleckiej Szkoły Nurkowania Manta. Od dziesięciu lat nurkowie spotykają się na basenie aby złożyć sobie życzenia. Oczywiście pod wodą.
PODWODNY TOAST
- W Kielcach możemy to zrobić jedynie w basenie Delfin przy ulicy Krakowskiej, bo tam woda ma cztery metry głębokości - mówi Andrzej Suchojad, instruktor z klubu Manta. Na spotkanie przychodzi kilka osób, zanurzają się w basenie, pod wodą ubierają choinkę i piją szampana. Bombki na choinkę napełniają wodą, żeby nie wypłynęły na powierzchnię. - Szampana pijemy z butelki, za tykając otwór kciukiem i przekazując następnemu. Nie traci smaku i bąbelków - śmieje się Andrzej Suchojad. Niestety, pod wodą trudno zaśpiewać im kolędę i połamać się opłatkiem.
TYLE WYJŚĆ, ILE WEJŚĆ
Nurkowie życzą sobie szczęścia i zdrowia, jak wszyscy inni. Mają też swoje specjalne życzenie. - Życzymy sobie "ile wejść, tyle wyjść" - mówi Andrzej Suchojad. Bo nurkowanie to piękne zajęcie, ale i trochę niebezpieczne. Zwłaszcza nurkowanie "głębsze". Rekord świata w zanurzeniu wynosi aż 315 metrów. To jednak zajęcie dla niewielu. - Zdecydowana większość, bo około 95 procent uprawia nurkowanie turystyczne, do 40 metrów głębokości - tłumaczy Andrzej Suchojad. W ostatnich latach stało się ono bardzo popularne. Wakacyjny wyjazd do Egiptu czy do Chorwacji coraz częściej związany jest właśnie z nurkowaniem. - Wystarczy umiejętność pływania i dobre zdrowie. Na miejscu można pożyczyć sprzęt. Doznania są cudowne - mówi Andrzej Suchojad.
CZUJE SIĘ JAK RYBA
Nurkowanie staje się wtedy jak narkotyk. - Pozwala się "wyłączyć". Przenosimy się do innego trójwymiarowego świata, osiągamy stan nieważkości, wtapiamy się w ten bajecznie kolorowy świat. Po wodą człowiek czuje się jak ryba - mówi Andrzej Suchojad. Sam nurkuje od 41 lat. Był na Karaibach, Filipinach, Tajlandii, nurkował w Bajkale. - Najlepiej chyba wspominam Filipiny. Te rajskie plaże, rafy koralowe - mówi. Pod wodą dane mu było spotkać rekina kosogona. - To są bezpieczne spotkania, bo tak naprawdę rekiny nie są takie groźne jak wielu uważa. Ataki na nurka są naprawdę rzadkie - mówi.
O wiele gorzej potrafią zachować się sami nurkowie, którzy czasem niszczą podwodne rośliny, zbierają muszle, skorupiaki, łowią ryby. - Jak w każdym fachu są ludzie dobrzy i źli. Na tych złych są nakładane teraz tak drakońskie kary, że nie opłaca się taki preceder - mówi Andrzej Suchojad. Dla prawdziwego nurka jedyne trofea z podwodnych wycieczek to zdjęcia i filmy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?