Obchody 69 rocznicy pogromu kieleckiego
Obchody 69 rocznicy pogromu kieleckiego
- W sobotę, w rocznicę pogromu kieleckiego. Solidarność o godzinie 12 złoży wiązankę kwiatów przed tablicą upamiętniającą ofiary 1946 roku w Kielcach przy ulicy Planty.
- Stowarzyszenie imienia Jana Karskiego zaprasza na niedzielę, 5 lipca. O godzinie 12 przy grobie ofiar pogromu na cmentarzu żydowskim na Pakoszu - wejście od alei Na Stadion, odbędą się wspólne modlitwy Żydów i chrześcijan. O 14 przy kamienicy Planty 7/9 - przypomnienie przebiegu wydarzeń z 4 lipca 1946 roku i nazwisk ofiar, złożenie kwiatów i zapalenie zniczy.
- W niedzielę 5 lipca pochód "Pogrom ubecki, a nie kielecki“. Wymarsz o godzinie 13 z ulicy Planty.
4 lipca 1946 roku to jedna z najciemniejszych kart historii Kielc. Zaczęło się od plotki. Ktoś powiedział, że w kamienicy przy ulicy Planty 7 Żydzi uwięzili ośmioletniego chłopca. Pogłoski o porwaniu dziecka wzburzyły polskich mieszkańców miasta. Doszło do krwawych zamieszek, w wyniku których śmierć poniosło 37 Żydów oraz trzech Polaków.
Istnieje wiele niezweryfikowanych hipotez na temat przyczyn pogromu kieleckiego. Jedna z nich będzie propagowana w niedzielę podczas marszu, który przejdzie ulicami Kielc. Organizatorami wydarzenia pod hasłem "Pogrom ubecki, a nie kielecki" są Trzecia Droga Kielce oraz Kieleccy Patrioci. Pochód tak jest reklamowany na portalu Facebook.
Napisano tam: "Pomimo upływu 69 lat, nad Kielcami bez przerwy ciąży niezasłużona oraz krzywdząca opinia miasta, w którym 4 lipca 1946 roku miało dojść do pogromu ludności żydowskiej, w wyniku której życie straciło ponad 40 osób. I choć od dawna pojawiają się w pełni uzasadnione pytania oraz wątpliwości dotyczące między innymi rzeczywistej liczby ofiar czy prawdziwych beneficjentów rozpętania kolejnej "antysemickiej" histerii, do mieszkańców grodu nad Silnicą, przylgnęła łatka morderców, odpowiedzialnych za śmierć kilkudziesięciu niewinnych osób. Osławiony kielecki pogrom, będący w rzeczywistości starannie zaplanowaną prowokacją, nie może dłużej być postrzegany jako zbrodnia dokonana przez Polaków. Dość z mitem "pogromu" dokonanego przez krwiożerczych Polaków! Dość obarczania nas jakąkolwiek odpowiedzialnością moralną czy materialną! Mówimy stanowcze NIE! wszelkim próbom zrzucenia na nas i nasze miasto poczucia winy za komunistyczną prowokację, której ofiarami stali się przede wszystkim Polacy - mieszkańcy Kielc, spośród których dziewięcioro zostało skazanych na karę śmierci w pokazowych procesach. Nie pozwolimy na szarganie dobrego imienia Kielc i Kielczan, nie czujemy się w żaden sposób winni pogromu, nie dopuścimy, by kłamstwa, oszczerstwa i potwarze rzucane w naszym kierunku, przysłoniły prawdę, której tak wielu wolałoby nigdy nie usłyszeć!".
Z hipotezą o ubeckiej inspiracji pogromu kieleckiego zgadza się Waldemar Bartosz, przewodniczący Solidarności w regionie. Przypomina, że związek od 1981 roku każdego 4 lipca składa wiązankę kwiatów przed tablicą upamiętniającą ofiary. Zdaniem Waldemara Bartosza, podkreślanie kontekstu historycznego w przypadku pogromu jest bardzo ważne, ale nie zastąpi dialogu z Żydami. - Boleję, że nie ma w Kielcach kontaktu między młodzieżą żydowską a polską. To najlepszy sposób na przełamanie antysemickich stereotypów - mówi.
Znany historyk relacji polsko-żydowskich w Kielcach Marek Maciągowski: - Wydarzenia na Plantach nie były spontanicznym działaniem mieszkańców Kielc. Mogły być sprowokowane i były w znaczącym stopniu wykonane przez wojsko, milicję i Urząd Bezpieczeństwa. To żołnierze i milicjanci zabili wtedy większość ludzi. Ale obok nich na Plantach byli też cywile.
Cała prawda o pogromie kieleckim. Przeczytaj wywiad z Markiem Maciągowskim
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?