Andrzej Zoch (z prawej) fetował zdobycie dwóch bramek z bombardierem Robertem Chlewickim.
Gwóźdź programu stanowił mecz pokazowy: Przyjaciele Andrzeja Zocha kontra Oldboje Włoszczowa. Były gwiazdy: piłki - na boisku i polityki - na trybunach.
Okrągłą sześćdziesiątkę ukończył 12 października. Dzień wcześniej, w sobotę, szef buskiej Platformy Obywatelskiej zaprosił nas na benefis na Stadionie Miejskim.
Z GŁOWĄ PEŁNĄ FANTAZJI
- Szczególny dzień. Wigilia moich urodzin. Cieszę się, że mam już 60 lat. Warto było na to czekać - przyznał wzruszony. - Do dziś pamiętam, jak 50 lat temu, w sierpniu 1964 roku, tata pozwolił mi zapisać się do drużyny trampkarzy AKS i przyszedłem na pierwszy trening. Tak zaczęło się moje życie z piłką - wspominał Andrzej Zoch, którego oklaskiwała najmłodsza wnuczka, trzyletnia Alicja.
Zaproszenie na sobotnią imprezę przyjęła poseł Marzena Okła-Drewnowicz. Razem z posłami Arturem Gieradą i - obecnym w Busku duchem - Lucjanem Pietrzczykiem, jako trio MAL, przygotowali rewelacyjny prezent dla jubilata. Mały, czerwony kabriolet. Życząc mu szalonej jazdy przez drugą sześćdziesiątkę: "tylko w czerwonym aucie, bez dachu, z głową pełną fantazji".
REPREZENTACJA NA URODZINY
"Wielkiego wojownika", jak nazwał Andrzeja Zocha poseł Gierada, uhonorowali też koledzy z boiska. Obie drużyny do życzeń dołożyły okazałe puchary. A buszczanie dodatkowo koszulkę - z napisem "Dziadek 60" na plecach.
Krok dalej zrobił odważnie Tadeusz Dudka, przedsiębiorca i były prezes Korony Kielce. Kilka godzin przed meczem z Niemcami "wprowadził" jubilata... do reprezentacji Polski. Podarował mu biało-czerwoną koszulkę z orzełkiem i napisem "A. Zoch 60". Gratulacje, wsparte koszem słodkości, przekazali przewodnicząca buskiej Rady Miejskiej Justyna Nurek oraz burmistrz Waldemar Sikora.
REMIS PRZYJAŹNI
Po dostojnym wstępie z VIP-ami przyszedł czas na emocje piłkarskie. Włoszczowa zjawiła się z mocną ekipą, której trzon stanowili czołowi do niedawna piłkarze ligowego Hetmana. W buskiej drużynie zagrali przedsiębiorcy, nauczyciel, lekarz, wojskowy. I superstranieri - bombardier Nidy Pińczów, Robert Chlewicki.
Andrzej Zoch jedną połowę zagrał w swoim zespole, potem przeszedł na stronę gości. Skoro benefis i mecz przyjaźni, to "musiał" zakończyć się remisem. 4:4. Gole dla Buska strzelili: Andrzej Jarosz dwa, Robert Chlewicki, Andrzej Zoch, dla przyjezdnych - Jarosław Kiczka, Karol Lichosik, Rafał Szwajkowski i... Andrzej Zoch; w ostatniej minucie z rzutu karnego. A "parada" włoszczowskiego bramkarza przy pierwszej "jedenastce", jeśli ktoś opublikuje ją na You Tube, będzie miała od ręki milion odsłon!
NA SZÓSTKĘ Z PLUSEM!
- Nie pamiętam już, kiedy na otwartym boisku strzeliłem w jednym meczu dwie bramki. I to dla dwóch drużyn! - żartował po meczu Andrzej Zoch. - Pogoda super, wspaniała atmosfera. Mój występ? Noooo... na szóstkę z plusem! - podsumował z szerokim uśmiechem.
Humorem tryskał też Marek Gołda, kapitan oldbojów Hetmana. - Przyjaźnimy się z Andrzejem od kilkunastu lat. To wspaniały facet - przyjaciel na boisku i poza boiskiem. Gramy regularnie mecze z Buskiem, na ogół to my jesteśmy górą, ale... teraz to nie ma znaczenia - przekonywał. - Najważniejsze, że dołożyliśmy cegiełkę do tego jubileuszu. To była naprawdę fajna zabawa.
WSZYSTKO o piłce nożnej w Świętokrzyskiem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?