O sprawie "Echo Dnia" informowało jako pierwsze. Krzysztof Soczewiński, mieszkaniec Tarłowa, prezes stowarzyszania Powiat Opatowski-Lepsze Jutro poinformował nas, że odpady są zanieczyszczone dużą ilością smarów i olejów oraz innych substancji. Soczewiński twierdzi, że wyrzucono nawet kilka tysięcy metrów sześciennych odpadów, prawdopodobnie po zniszczonych samochodach, rozdrobnione części tapicerek, plastików.
W poniedziałek na miejsce przyjechała policja. - Firma ma zezwolenie na prowadzenie rekultywacji tego terenu - mówi Andrzej Baran, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Opatowie. - Sprawdzimy, czy zezwolenie obejmuje prowadzenie rekultywacji właśnie w ten sposób. Powiadomiliśmy Świętokrzyski Urząd Marszałkowski oraz urząd odpowiedzialny za ochronę środowiska.
Na tablicy, na skraju terenu, na którym według Soczewińskiego wysypano odpady stoi żółta tablica o treści: "Zakład Górniczy Kopalnia Piasku Kozłówek. Zakaz wstępu osobom nieupoważnionym". Właścicielem zakładu jest firma B&B Mineral s.c. Adam Borcuch, Urszula Borcuch z siedzibą w Ostrowcu Świętokrzyskim przy ulicy Orlej 3.
- Nie ma żadnego zagrożenia - uspokajał w niedzielny wieczór Adam Borcuch, właściciel spółki. - W wyrobiskach po kopalni piachu zwozimy ziemię z czyszczenia wagonów i ze "Złomhutu" oraz gruz - mówi Borcuch. - Na swoją działalność mamy pozwolenia. To co przywozimy nie jest niczym ubrudzone - zapewniał Borcuch.
Agata Wojda, rzecznik prasowy wojewody świętokrzyskiego powiedziała, że inspektorzy zajmujący się ochroną środowiska niezwłocznie pojawią się na miejscu i sprawdzą czy nie doszło do naruszenia prawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?