MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Polska - Serbia 25:24. Polski rottweiler dopadł Serbów! (zdjęcia)

Paweł KOTWICA [email protected]
Nasi szczypiorniści wygrali 25:24 i ciągle są w grze o pierwsze miejsce w grupie C mistrzostw świata!

[galeria_glowna]
Polscy piłkarze ręczni byli jak rottweiler albo jak Tommy Lee Jones w "Ściganym"! Gonili, gonili i dopadli rywala! Rzut Roberta Orzechowskiego w ostatnich sekundach spotkania, a wcześniej kowbojska interwencja bramkarza Vive Targi Kielce Sławomira Szmala dały polskiej reprezentacji zwycięstwo nad niewygodną ostatnio dla nas Serbią 25:24. Kolejnym, chyba najważniejszym bohaterem zespołu był Bartosz Jurecki, który rzucał nawet rzuty karne! Kołowy, który raczej tego do tej pory nie robił! Wygrana przedłuża szanse naszego zespołu na wygranie grupy.

Polska - Serbia 25:24 (11:13)

Polska: Szmal (7), Wichary (3) - Wiśniewski 1 - M. Jurecki 2, Bielecki 2 - Kubisztal 2, Jaszka 2 - K. Lijewski 1, M. Lijewski 1 - Orzechowski 5 - B. Jurecki 9 (4), Grabarczyk.
Serbia: Stanić (17) - M. Ilić 9 (4), Vujin, Prodanović 6, Toskić 2, Vucković, Nikcević 3, Nenadić 1, Stanković 1, Dragas, Sesum, Zelenović 2.

Karne. 4/6 Polska (Stanić obronił rzuty Kubisztala i Orzechowskiego). Serbia: 4/5 (Wichary obronił rzut M. Ilicia) Kary. Polska: 6 minut (B. Jurecki 4, M. Lijewski 2). Serbia: 10 minut (Vucković 6 - czerwona kartka 49 min., Nenadić 2).

Przebieg: 0:1, 1:1, 1:3, 2:3, 2:4, 3:4, 3:5, 4:5, 4:7, 5:7, 5:8, 6:8, 6:9, 7:9, 7:10, 7:12, 8:12, 8:13, 11:13 - 11:14, 13:14, 13:15, 14:15, 14:16, 15:16, 15;19, 16:19, 16:20, 19:20, 19:21, 22:21, 22:22, 23:22, 23;23, 24:23, 24:24, 25:24.

Przed tym spotkaniem wiadomo było, że tylko wygrana przedłuża nasze szanse na pierwsze lub drugie miejsce w grupie. Trener naszego zespołu w czwartek rano wykorzystał limit zmian, desygnując Piotra Grabarczyka z Vive Targi Kielce i Marcina Lijewskiego na miejsce kontuzjowanych Mariusza Jurkiewicza i Michała Chodary (ten drugi zerwał ścięgno Achillesa na środowym treningu).

Początek "o niczym"

Pierwsza połowa nie była wielkim wydarzeniem w historii polskiej piłki ręcznej. To była gra "o niczym". Ani obrona, ani atak nie funkcjonowały nawet na średnim poziomie. W ataku niewidoczni byli skrajni rozgrywający Krzysztof Lijewski i Michał Jurecki, już po 9 minutach został zmieniony Michał Kubisztal, który zadebiutował na mistrzostwach jako pierwszy playmaker. Przyzwoicie, jeśli chodzi o skuteczność, wypadli w zasadzie tylko prawoskrzydłowy Robert Orzechowski i obrotowy Bartosz Jurecki.

Znowu Stanić...

Znów w roli killera naszej reprezentacji chciał się obsadzić bramkarz rywala. Tym razem był to dobrze znany zawodnikom Vive Targi Kielce z pucharowych pojedynków z Metalurgiem Skopje Darko Stanić, który odbił swoje, ale drugie tyle piłkę polscy szczypiorniści po prostu ulokowali w obrębie jego organizmu. Dodajmy do tego dwa niewykorzystane przez naszych zawodników rzuty karne, przy których w roli głównej wystąpił Stanić.

Obrona nie dawała sobie rady ze zdrowo lutującym z drugiej linii i wykorzystującym rzuty karne Momirem Iliciem. Jeśli gwiazdor THW Kiel nie widział możliwości oddania rzutu, podawał do kołowego Alema Toskicia, który albo trafiał, albo zarabiał rzuty karne. Zupełnie niewidoczny był natomiast prawy rozgrywający Marko Vujin. W całym meczu oddał tylko jeden, nieskuteczny zresztą rzut.

Najlepsze w wykonaniu "biało-czerwonych" były ostatnie kilka minut pierwszej połowy. Efekt przyniosła obrona 5-1, którą nasz trener Michael Biegler zadysponował przeciwko Iliciowi (w roli szpicy - Adam Wiśniewski) i przed przerwą nasz zespół zdołał zmniejszyć straty do dwóch bramek.

Gnietli, gnietli...

Druga połowa nie zaczęła się dla naszego zespołu w sposób, który dawałby wielkie nadzieje na odrobienie strat. Wprawdzie w 34 minucie po jednym z nielicznych, skutecznych ataków Michała Jureckiego było tylko 13:14, ale Serbowie ani myśleli pozwolić na doprowadzenie do remisu. Po serii prostych błędów Polaków w 40 minucie przegrywaliśmy 15:19.

W tym momencie do roboty wzięła się nasza obrona. Od stanu 16:20 "biało-czerwoni" zaczęli odrabiać straty, w czym miał swój udział Szmal, który zmienił Marcina Wicharego. W roli jokera wystąpił Bartosz Jurecki. Nie dość, że nie mylił się z koła, to wystąpił w nietypowej dla siebie roli egzekutora rzutów karnych. I popularny "Szreku" był w tym nieomylny. W 52 minucie po golu Michał Jureckiego (świetny blok tego zawodnika, sprint i skończona kontra), wygrywaliśmy po raz pierwszy w tym meczu - 22:21.

Jak za Wenty z Norwegią...

Już do końca spotkania wychodziliśmy na jednobramkowe prowadzenie, a zespół z Bałkanów wyrównywał. Ostatni raz z 58 minucie, po złym podaniu Krzysztofa Lijewskiego i kontrze Ivana Nikcevicia. Przez ostatniej półtorej minuty graliśmy w przewadze (kara Petara Nenadicia). Wprawdzie Stanić obronił rzut Orzechowskiego, ale Szmal w rewelacyjnym, kowbojskim stylu obronił bombę Ilicia! Michael Biegler wziął czas. Mieliśmy 17 sekund, jak za Bogdana Wenty w meczu z Norwegią cztery lata temu...

Serbowie obawiali się rzutu Karola Bieleckiego i na to zwracał uwagę ich trener. Ale ostatecznie piłka trafiła na skrzydło do Orzechowskiego, który rzutem w krótkim róg, po udzie Stanicia, zapewnił nam zwycięstwo!

Wyniki grupy C: Słowenia - Białoruś 27:26 (12:17), Arabia Saudyjska - Korea Płd. 24:22 (11:13), Polska - Serbia 25:24 (11:13).

1. Słowenia 4 8 118-99
2. Serbia 4 6 119-95
3. POLSKA 4 6 101-85
4. Białoruś 4 2 102-105
5. Arabia 4 2 80-112
6. Korea Płd. 4 0 91-115

Program ostatniej kolejki, 19 stycznia (sobota): Białoruś - Arabia Saudyjska (15.45), Polska - Korea Płd. (18), Serbia - Słowenia (20.15).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie