Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze pozostanie dzierżawcą sandomierskiej Bramy Opatowskiej. Burmistrz odrzucił korzystniejszą finansowo ofertę prywatnego przedsiębiorcy.
Umowa na dzierżawę Bramy Opatowskiej wygasła z końcem roku. Do Urzędu Miejskiego wpłynęły dwie oferty: sandomierskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego, który od 80 lat dzierżawi zabytek oraz od prywatnego inwestora.
Propozycja Jerzego Sałaty była zdecydowanie korzystniejsza finansowo: czynsz w wysokości 20 tysięcy złotych aż dziesięciokrotnie przewyższał ofertę Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego. Biznesmen zobowiązywał się ponadto do prowadzenia w Bramie Opatowskiej centrum informacji turystycznej oraz "podniebnej" kawiarni.
ZYSK TO NIE WSZYSTKO
Burmistrz Sandomierza Jerzy Borowski wielokrotnie przesuwał datę podpisania nowej umowy, tłumacząc, że musi dokładnie przeanalizować złożone oferty.
Umowa została właśnie podpisana. Jak informowaliśmy wcześniej, Brama Opatowska pozostanie w rękach Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego. - PTTK tworzy grupa ludzi, którzy zna się na promocji i turystyce. Towarzystwo promuje Sandomierz - tłumaczy swoją decyzję Jerzy Borowski.
Zdaniem burmistrza, chcąc wywiązać się z umowy, Jerzy Sałata, musiałby podnieść ceny biletów, a to niekorzystnie odbiłoby się na ruchu turystycznym.
- Zaniepokoiło mnie również to, że Jerzy Sałata rozważał zróżnicowanie cen biletów dla turystów z Polski i z zagranicy. Byłaby to kompromitacja naszego miasta. Pieniądze to nie wszystko. Zależy nam na tym, aby na Bramę wchodziło jak najwięcej osób. To nasza wizytówka - przekonuje burmistrz.
Z PRAWEM DO KONTROLI
Umowa podpisana została na rok. Towarzystwo będzie wpłacało co miesiąc do kasy miasta 2 tysiące złotych (do tej pory 1,5 tysiąca złotych w sezonie turystycznym, a poza nim - 500).
Magistrat wycofał się z innych planowanych zmian w umowie. Jedna z nich zakładała, że bilety będzie drukowało miasto, Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze miało wpłacać całą sumę ze sprzedaży do kasy miejskiej i otrzymywać prowizję.
- Musieliśmy wycofać się z tego z uwagi na rygory finansowe. Zapewniliśmy sobie za to wgląd do ksiąg rachunkowych PTTK. Będziemy mogli sprawdzać, jaka jest sprzedaż biletów - wyjaśnia Jerzy Borowski.
Miasto zastrzegło sobie, że jeśli liczba turystów znacząco wzrośnie, warunki wymowy zostaną renegocjowane.
ATRAKCJE NA SEZON
- Jesteśmy zadowoleni z umowy. Nie wyobrażaliśmy sobie, że brama mogłaby mieć innego dzierżawcę - stwierdza Marzena Martyńska, sekretarz oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego w Sandomierzu.
- Dochody z bramy, jak do tej pory, będziemy przeznaczać na cele statutowe. Jeśli wzrosną, będziemy płacić miastu więcej. Nie mamy nic do ukrycia - zapewnia Marzena Martyńska, odnosząc się do zapowiedzi większej kontroli dochodów z bramy.
- Burmistrz miał prawo podpisać umowę z kim chciał. Żałuję oczywiście, że nie skorzystał mojej oferty, korzystnej dla miasta i jego finansów - komentuje decyzję Borowskiego Jerzy Sałata.
Polskie Towarzystwo Turystyczno - Krajoznawcze zapowiada uatrakcyjnienie Bramy Opatowskiej. Jak nas poinformował Marek Juszczyk, prezes sandomierskiego oddziału tej organizacji, jednym z pomysłów na najbliższy sezon jest wystawa zdjęć z planu "Ojca Mateusza".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?