- Krajowa trasa numer 74, którą na dobę przejeżdża kilka tysięcy pojazdów, dzieli naszą miejscowość na pół. Przejście dla pieszych jest bardzo uczęszczane i bardzo niebezpieczne. Wielu kierowców za nic ma ograniczenie prędkości obowiązujące w terenie zabudowanym - opowiada Czesław Pytel, zastępca wójta gminy Mniów.
Z policyjnych statystyk wynika, że w 2009 roku na odcinku krajowej trasy przebiegającym przez Mniów doszło do siedmiu wypadków, w tym dwóch potrąceń pieszych.
- Ustalenia wskazują, że do jednego z potrąceń doszło z winy pieszego, w drugim przypadku zawinił kierowca - informuje Iwona Miter z Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.
W ostatnią niedzielę kilkanaście minut po godzinie 18 na przejściu przez krajową trasę doszło do kolejnej tragedii. Policjanci opisują, że 59-latek, który kończył właśnie przechodzić z lewej na prawą stronę jezdni, został potrącony przez volkswagena golfa prowadzonego przez 29-latka z Opoczna. Kierowca jechał w stronę swej rodzinnej miejscowości.
- Mężczyzna, który zginął, był wieloletnim pracownikiem szkoły. Jedną z dwóch osób zwanych popularnie "przeprowadzaczami", które zatrudniliśmy do przeprowadzania dzieci przez niebezpieczną drogę - relacjonuje Czesław Pytel. Tłumaczy, że gmina zatrudniła przeprowadzaczy, bo rozmowy z zarządcą drogi (Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad) na temat innych metod poprawy bezpieczeństwa pieszych, nie przyniosły do tej pory efektów.
- W grudniu 2008 roku wójt i dyrektorzy szkoły wystosowali do kieleckiego oddziału GDDKiA ostre pismo. Prosiliśmy o radar, zamontowanie instalacji świetlnej albo choćby pulsujących świateł. Deklarowaliśmy też chęć współfinansowania tej inwestycji. Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy brzmiała, że statystyki za lata 2005-2007 nie wykazują, by na tym odcinku dochodziło do potrąceń pieszych, więc dyrekcja nie akceptuje naszego wniosku. Czy musiał zginąć człowiek, aby udowodnić, że ta droga jest niebezpieczna? - zastanawia się zastępca wójta.
- Zamontowanie na drodze w Mniowie azylów dla pieszych i oznakowanie przejść migającymi znakami, jest w naszych planach na 2010 rok - wyjaśniała wczoraj Małgorzata Pawelec, rzecznik prasowy kieleckiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Dodatkowe oznakowania i światła w pierwszej kolejności montowane są tam, gdzie zagrożenie jest największe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?