Ponad godzinę stoją w kolejce po obiad biedni kielczanie i opiekunowie chorych, starszych osób, korzystający z darmowych posiłków w wydawanych przy ulicy Studziennej w Kielcach.
- Opiekunka przychodzi do mnie na 4 godziny, ostatnio wychodzi po obiad o godzinie 12 i wraca po półtorej godzinie. Mówi, że kolejki do okienka, w którym wydają posiłki są bardzo długie. Jaką mam z niej pociechę? Jestem inwalidką pierwszej grupy, po zawale i trzech udarach, nie mogę sama wyjść z domu, bo mam utraty przytomności, a lekarz zapisał mi spacery -- mówi Kazimiera Przygodzka.
PO ŁAZANKI NIE MA KOLEJKI
W Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie, przy ulicy Studziennej wydawanych jest codzienne 150 obiadów. Przychodzą po nie biedni ludzie z Szydłówka, Bocianka, Uroczyska oraz opiekunowie ludzi starszych i chorych. Posiłki są wydawane w godzinach 13-15, ale kolejka zwykle ustawia się pół godziny przed otwarciem okienka.
- Dzisiaj jestem zaskoczona, bo nie ma długiej kolejki - mówiła wczoraj Gabriela Magdziarz. - Czekałam zaledwie kilka minut, a czasem stoję nawet godzinę. Ponoć z tym problemem nic nie można zrobić.
Inni podopieczny chwali obiady i narzeka na kolejki. - Jedzenie bardzo mi smakuje, na kucharki złego słowa nie mogę powiedzieć. Zwykle czekam na obiad około pół godziny, ale to też zależy od posiłku jaki jest wydawany - dodał Stefan Małas. - Dzisiaj jest zupa i łazanki, to szybko się nakłada, a dłużej schodzi, gdy są ziemniaki, kotlet, surówka i kompot. Najgorzej jest w zimie, gdy kolejki ciągną się przez podwórko aż do ogrodzenia.
UCZĄ SIĘ WYDAWAĆ
Pracownicy opieki społecznej uspakajają, że kolejki powinny być coraz krótsze. - Od września mamy dwie nowe pracownice. One dopiero się uczą, więc obsługa trwa dłużej. Poprzednie panie znały wszystkich podopiecznych i nawet nie musiały pytać o nazwisko i sprawdzać papiery. Mam nadzieję, że najgorszy tydzień jest już za nami - tłumaczy Małgorzata Ozga-Zagdan, kierowniczka Działu Usług w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie w Kielcach.
Dodaje, że podopieczni sami są winni kolejkom. - Obiady są wydawane przez dwie godziny, a ludzie przychodzą przed otwarciem okienka i czekają. Następna grupa zjawia się o 13 godzinie, a po 14 godzinie nie ma już nikogo. Wielokrotnie apelowaliśmy, aby rozłożyć w czasie odbiór obiadów, ale nie ma odzewu. Prawie wszyscy przychodzą o jednej godzinie, bo chcą zjeść jak najszybciej - tłumaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?