Artur Anduła, trener Łysicy Akamit Bodzentyn:
Artur Anduła, trener Łysicy Akamit Bodzentyn:
- Wiedziałem, jak grają goście, że zagrają dobrze w obronie, w oczekiwaniu na nasz błąd. Poprad właśnie po błędzie naszego zawodnika, zdobył bramkę. My nie dochodziliśmy do sytuacji strzeleckich.
Mecz w Bodzentynie nie był porywającym widowiskiem. Od pierwszych minut gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Pierwszy strzał na bramkę gości piłkarze Łysicy oddali dopiero w 25 minucie. Patryk Barucha uderzał z 20 metrów, ale jego strzał nie sprawił problemów bramkarzowi zespołu z Muszyny Danielowi Bombę, który pewnie interweniował. W 38 minucie goście wyszli na prowadzenie, po błędzie obrony Łysicy. Gracz z Bodzentyna Piotr Malec tak niefortunnie wybijał piłkę z własnego pola karnego, że trafiła ona wprost pod nogi Wojciecha Janura, który uderzeniem z 5 metrów pokonał golkipera gospodarzy Tomasza Dymanowskiego. Po strzeleniu gola Poprad miał jeszcze dwie bardzo dobre sytuacje na podwyższenie wyniku, ale po uderzaniu Łukasza Biernackiego piłka trafiła w poprzeczkę, a po strzale Krystiana Szambelana dobrze interweniował Dymanowski.
W drugiej połowie także najwięcej działo się w środku boiska. Jedną z nielicznych okazji na zdobycie wyrównującej bramki miał w 50 minucie Grzegorz Zięba, ale jego strzał z 16 metrów obronił Bomba. Zawodnicy Łysicy aż do 87 minuty nie potrafili sforsować dobrze grającej defensywy Popradu. Dopiero wtedy do sytuacji podbramkowej doszedł Grzegorz Wojtal, ale jego uderzenie, także nie sprawiło problemów golkiperowi gości, który pewni chwycił futbolówkę. Mecz zakończył się porażką drużyny z Bodzentyna 0:1.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?