Korona Kielce – Legia Warszawa 0:1 (0:0)
Bramka: Mateusz Hołowania 60.
Korona: Łodej – Korcz, Cedro, Furga, Kolasa – Mokrzycki (61. Olekszk), Wawryszczuk, Uniat (75. Wojtal), Krzymieński (82. Sornat), Koszela (65. Wołczyk) – Poński.
Mecz drugiej w tabeli Legii z czwartą w rozgrywkach Koroną stał na dobrym, wysokim poziomie i widać, że drużyny taktycznie są dobrze ułożone. Sytuacji bramkowych nie było w meczu praktycznie wcale, także dlatego, że obydwa zespoły grały uważnie w obronie.
Jedyny gol meczu padł w 60 minucie gdy po rzucie rożnym Mateusz Hołownia przytomnie zachował się w polu karnym i skierował piłkę do siatki.
Kielczanie od razu rzucili się do odrabiania strat, ale pod bramką rywala rzadko decydowali się na strzały, o co miał do nich pretensje trener Marek Mierzwa. Szkoleniowiec mógł mieć też pretensje do sędziego, gdyż przed przerwą Piotr Poński został sfaulowany w polu karnym i Koronie należała się jedenastka. Sędzia, ku zdziwieniu kibiców, nakazał jednak grać dalej.
- Szkoda tego meczu, bo nie zasłużyliśmy na przegraną. W pierwszej połowie groźnie strzelali Krzymieński i Mokrzycki, ale piłka nie chciała trafić do siatki. W końcówce powinniśmy grać prościej pod bramką rywala, ale to już pokolenie piłkarzy wychowanych na grze FIFA, więc w polu karnym często za długo wymieniają piłkę, zamiast szukać okazji do strzału – ocenił Marek Mierzwa, trener Korony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?