Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażka wójta gminy Obrazów, rodzice z Bilczy obronili szkołę

Małgorzata PŁAZA
Stanisław Toś nawiązywał do Konstytucji Stanów Zjednoczonych.
Stanisław Toś nawiązywał do Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Małgorzata Płaza
Rodzice z Bilczy (gmina Obrazów) wygrali batalię o swoją szkołę - tak jak dotychczas podstawówka będzie prowadzona przez gminę. We wtorek odbyły się dwie sesje poświęcone tej placówce, jednej i drugiej towarzyszyły burzliwe dyskusje.
Aneta Klasura, wiceprzewodnicząca stowarzyszenia z Bilczy upominała radnych, aby nie zapominali o dobru dzieci.
Aneta Klasura, wiceprzewodnicząca stowarzyszenia z Bilczy upominała radnych, aby nie zapominali o dobru dzieci. Małgorzata Płaza

Aneta Klasura, wiceprzewodnicząca stowarzyszenia z Bilczy upominała radnych, aby nie zapominali o dobru dzieci.
(fot. Małgorzata Płaza)

Zgodnie z planami, od 1 września tego roku podstawówkę w Bilczy miało przejąć zawiązane w tym celu stowarzyszenie. Jego członkowie zmienili jednak zdanie, z obawy, że nie podołają zadaniu, przede wszystkim finansowo. Mówili również, że stracili wiarę w szczerość władz gminy.

Wójt Krzysztof Tworek zapowiedział w tej sytuacji, że poszuka nowego podmiotu, który poprowadzi szkołę. Grupa siedmiorga radnych podjęła natomiast starania o uchylenie podjętej w maju ubiegłego roku uchwały w sprawie zamiaru likwidacji podstawówki.

Oba pomysły były rozpatrywane we wtorek, podczas dwóch sesji nadzwyczajnych.

WÓJT PRZEKONYWAŁ...

Najpierw rozpatrywany był projekt uchwały wójta w sprawie przekazania prowadzenia szkoły w Bilczy podmiotowi wyłonionemu w drodze konkursu ofert.

Jak zaznaczył w swoim stanowisku, przekazanie szkoły stowarzyszeniu nie oznacza jej likwidacji ani prywatyzacji.
- Szkoła pozostanie placówką publiczną, zmieni się tylko organ prowadzący. Dla uczniów zmiana nie będzie miała żadnych konsekwencji. Jeśli stowarzyszenie sobie nie poradzi, gmina jest zobowiązana do ponownego przejęcia szkoły - informowała w imieniu wójta Aneta Piwowarska - Skrok, kierownik zespołu ekonomicznego oświaty.

Gmina zobowiązała się do przeprowadzania w szkole w Bilczy remontów o wartości powyżej 5 tysięcy złotych, a także do przygotowania pomieszczenia pod punkt przedszkolny. Miała ponadto zapewnić pomoc radcy prawnego i wsparcie merytoryczne.

- Na zmianie na pewno zyskają dzieci. To jest dla gminy najważniejsze - zapewniała Aneta Piwowarska - Skrok.

Powodem decyzji o zamiarze przekształcenia jest wysoki koszt funkcjonowania szkoły, w ubiegłym roku gmina dołożyła do jej utrzymania 370 tysięcy złotych. Po przekazaniu placówki stowarzyszeniu koszty się zmniejszą, ponieważ nie będzie już tam obowiązywać Karta Nauczyciela.
- Zaoszczędzone pieniądze zainwestujemy w remonty, choćby w naprawę dachu - obiecał wójt Tworek. - Decyzja należy do radnych, ja jestem wykonawcą woli rady, skutki będzie ponosił budżet gminy.

...ALE WIĘKSZOŚCI NIE PRZEKONAŁ

Przeciwników zmiany zapewnienia wójta nie przekonały. Stanisław Toś rozpoczął dyskusję od przywołania preambuły Konstytucji Stanów Zjednoczonych - "My, naród". - Dla nas, radnych suwerenem - narodem są nasi wyborcy. Przedstawione uzasadnienie jest dla mnie nic nieznaczącym świstkiem papieru. Decyzja o przekształceniu szkoły to według mnie niszczenie oświaty, pozbywanie się tożsamości narodowej. Oświata winna być dla nas najważniejsza - mówił.

Radny Jan Orawiec cytował z kolei Marię Dąbrowską: "Kiedy autorytet ma poglądy inne niż środowisko, środowisko nie zmienia poglądów, zmienia autorytet". - Najcenniejszym darem, jaki można dać dzieciom jest wykształcenie - przypominał radny.

Jan Orawiec pytał o opinię kuratora na temat planów przekształcenia szkoły, jednak ani wójt, ani pracownicy nie udzielili odpowiedzi. Radny, powołując się na nieoficjalne wiadomości, poinformował zebranych, że opinia jest negatywna.

Rodzice zarzucali wójtowi nieszczerość. Pytali, dlaczego chcąc przeforsować swoją propozycję, powołuje się na wolę mieszkańców, jak mówili, nikt w Bilczy nie popiera pomysłu przekształcenia placówki.
Padały i takie wypowiedzi: "Razem ze szkołą chcecie sprzedać nasze dzieci". - W czasie spotkań przedwyborczych w Bilczy nie mówił pan o żadnym stowarzyszeniu. Pacta sunt servanda - przypominał wójtowi Stanisław Toś.

Lech Niezgoda, poprzednik Krzysztofa Tworka nawiązał do sytuacji szkoły w Głazowie, która od 1 stycznia trafiła w ręce stowarzyszenia "Nasz Region". - W przypadku Bilczy przynajmniej zachowane są pozory demokracji, w Głazowie nawet tego nie było. Tam inicjatywę przejął komitet wyborczy wójta. Niech się pan opamięta, nie można być tak zakłamanym - tak ostro mówił Lech Niezgoda.

Lech Niezgoda wzywał wójta również do tego, aby nie chował się za plecami rady, bo to od niego faktycznie zależy los szkoły.

Teresa Szczudło zaapelowała, aby rada uszanowała wolę mieszkańców. Pod wnioskiem o pozostawienie szkoły w strukturach gminy podpisało się około 290 osób. Radna zaznaczyła także, że koszty funkcjonowania placówki będą niższe od tych z ubiegłego roku, ponieważ z pracy odeszło trzech nauczycieli.
Propozycja wójta została odrzucona. Przeciw głosowało siedmioro radnych, tyle samo było za, jedna osoba wstrzymała się od głosu.

UCHYLILI UCHWAŁĘ

Za uchyleniem uchwały intencyjnej, czyli wnioskiem grupy radnych, głosowało osiem osób, siedem było przeciw. Emocje po pierwszej sesji nie opadły. Mieszkańcy mówili o komplikacjach związanych z dojazdem dzieci do szkół i wyrażali obawy o ich bezpieczeństwo.

- Jaki jest prawdziwy powód planowanych zmian, skoro, choćby w kontekście podwyżek (diet i pensji wójta - przyp. autora) legł mit o problemach finansowych gminy? - pytała jedna z mieszkanek.

W obronie szkoły wystąpił także proboszcz ze Świątnik. - Jako obywatel nie mogę zgodzić się na to, aby to na rodzicach spoczywał ciężar prowadzenia szkoły. To obowiązek państwa, gminy - przypominał ksiądz Ignacy Koziński.

Stanowisko komisji oświaty było takie same jak w przypadku poprzedniej uchwały: skoro Głazów podjął wyzwanie prowadzenia szkoły, powinna zrobić to również Bilcza.

- Jakie wyzwanie? Zostaliśmy zmuszeni do przejęcia szkoły, zostaliśmy zaszantażowani, choćby zapowiedzią łączenia klas, czy zabierania dzieci do innych szkół. Dobrze, że wy się nie poddaliście - odpowiedziała Ewa Marzec, nauczycielka z Głazowa, członkini tamtejszego stowarzyszenia.

DYSKUSYJNY TERMIN

Emocji nie brakowało także w czasie dyskusji poświęconej terminowi zwołania sesji. Przypomnijmy, wniosek w sprawie sesji nadzwyczajnej został złożony w Urzędzie Gminy 4 lutego.
- Dlaczego nie dochowany został, określony ustawą, siedmiodniowy termin? Jaki bieg nadano sprawie w tym dniu, w którym wniosek został złożony? - pytał Stanisław Toś.

Przewodniczący Adam Kostek odpowiedział, że wniosek miał uchybienia prawne i wymagał uzupełnienia. Stwierdził, że określony przepisami siedmiodniowy termin zwołania sesji ma charakter instrukcyjny (potwierdziła to, powołując się na orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, radczyni Urzędu Gminy), a nie zobowiązujący. Dodał, że wcześniej zdarzały się sytuacje, gdy sesje były zwoływane po upływie dłuższego czasu.

Wynik głosowania rodzice przyjęli brawami, nie kryli radości. Krzysztof Tworek powiedział nam, że uszanuje wolę radnych i nie będzie kontynuował starań o przekazanie szkoły stowarzyszeniu.

Niewykluczone, że sprawa terminu zwołania sesji będzie miała przykre konsekwencje dla przewodniczącego. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, grupa radnych przygotowała wniosek o odwołanie Adam Kostka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie