Łukasz Krokosz ze Starachowic zmarł nagle na emigracji
Wszystko zaczęło się w lutym 2023 roku. Pochodzący ze Starachowic, 38-letni Łukasz Krokosz, który przebywał na emigracji zarobkowej w Londynie, nagle zmarł. Powodem był wylew krwi do mózgu, wyrok surowy i nieodwracalny. Przez cztery dni, od 28 stycznia do 1 lutego, mężczyzna znajdował się w stanie wegetatywnym, podłączony do maszyny podtrzymującej życie.
Będąc w Londynie, zamieszkiwał w jednym z hoteli pracowniczych. Gdy zasłabł i stracił przytomność, przy szpitalnym łóżku towarzyszyła mu jedynie kobieta prowadząca hotel. Było to spowodowane faktem, iż Łukasz Krokosz nie miał już najbliższej rodziny. Wszyscy zmarli, a jego przyjaciel – Łukasz Latała, który również pracował w Anglii, przebywał wówczas na wakacjach za granicą. Wyłączył telefon z brytyjską kartą sim. Nie spodziewał się przecież, że trzydziestoośmioletni mężczyzna, który wpisał go na "jedynkę" na liście numerów kontaktowych w razie wypadku, tak nagle i niespodziewanie umrze w kwiecie wieku.
O śmierci przyjaciela, Łukasz Latała dowiedział się jakiś czas po tym fakcie. Wspomina jak w dzień zasłabnięcia, 28 stycznia telefonował do "Grubego", jak go po koleżeńsku nazywał. - Chciałem zapytać co u niego. Już nie odebrał telefonu... - mówi.
Ruszyła internetowa zbiórka na transport prochów Łukasza Krokosza do kraju
Przyjaciel "Grubego", zdając sobie sprawę, że w Starachowicach nie czeka na niego nikt, postanowił zająć się kwestią pochówku i przetransportowania prochów mężczyzny z Wielkiej Brytanii do Polski. Łukasz Latała, wraz z przyjaciółmi – Sylwią Paździorą i Danielem Galasem założyli internetową zbiórkę pieniędzy, dzięki której opłaciliby wszelkie formalności związane z ostatnim pożegnaniem zmarłego starachowiczanina. Celem było 15 tysięcy złotych. Niespełna dwa miesiące po rozpoczęciu, kwota na liczniku sięgnęła 10 tysięcy. Przyjaciele na bieżąco relacjonowali postępy zbiórki, a w rozgłaszaniu sprawy pomogły im również lokalne media, w tym dziennik "Echo Dnia".
"Gruby chciał leżeć z ojcem i babcią. My, przyjaciele to obiecaliśmy" – napisali na stronie pomagam.pl. Tak, ostatnią wolą Łukasza Krokosza było spoczęcie na rodzinnym cmentarzu w Wąchocku, gdzie pochowana jest część jego krewnych. Łukasz, Sylwia i Daniel chcieli oddać cześć koledze i zapewnić mu godny pochówek. - To był dobry chłopak, bardzo pomocny i uczynny – wspominali go koledzy.
Łukasz Latała relacjonował nam sprawę załatwiania pogrzebowych formalności na bieżąco. - To kosztowna sprawa, wciąż czekamy na kremację zwłok – mówił na przełomie lutego i marca. - Dopiero po tym będziemy zajmować się sprawami związanymi z przewiezieniem urny z Anglii do Polski, jesteśmy już w kontakcie z firmą pogrzebową. Pochowamy go w Wąchocku. Cel zbiórki to kwota szacunkowa – dodawał podczas jednej z naszych międzynarodowych rozmów telefonicznych.
Tą sprawą żył region. W mediach społecznościowych huczało na temat zbiórki
Media społecznościowe były swoistą rozgłośnią dla sprawy. Znajomi "Grubego", kiedy dowiedzieli się o jego śmierci, wirtualnie przekazywali mu ostatnie słowa szacunku.
Pamiętam jak przybijałem piątkę z Tobą. To było przed chwilą. Chwilą było być z Tobą a wieczność teraz trwa gdzie Ty jesteś. Z szacunkiem i oddaniem Gruby miej pamięć nad nami i spoczywaj w spokoju wiecznym
– komentował Karol.
Zawsze będziesz w mojej pamięci
– dodawała użytkowniczka "Em Wu".
Tam na górze, trzymaj za nas kciuki Gruby
– komentował Dariusz.
Rest in peace
– pisali inni.
W czerwcu udało się zebrać ponad 14 tysięcy złotych. Datę kremacji ustalono na 14. czerwca. - Procedury związane ze spaleniem zwłok w Anglii są skomplikowane i proces wyznaczenia terminu trwał bardzo długo – wyjaśniał Łukasz Latała, który nieugięcie dbał o całą sprawę. Po spaleniu ciała Łukasza Krokosza, nadszedł czas na najbardziej kosztowne przedsięwzięcie, czyli transport zwłok do kraju, do Wąchocka, które również przebiegło pomyślnie.
Łukasz, Sylwia i Daniel dopięli swego. Sprowadzili urnę Łukasza Krokosza do Starachowic
Po sześciu miesiącach, jego przyjaciołom udało się zebrać potrzebną kwotę, a zbiórka na pomagam.pl została zamknięta. Wyznaczono termin pogrzebu. W środę, 19 lipca, po raz ostatni pożegnano „Grubego”. Należy jeszcze raz podkreślić, że to przyjaciele i znajomi zorganizowali pochówek, transport dla żałobników ze Starachowic do Wąchocka i ceremonię w kościele pod wezwaniem świętego Floriana i Najświętszej Marii Panny, przy klasztorze cystersów.
- Jedyne, czego żałuję to tego, że pogrzeb został zorganizowany tak szybko, termin ustaliliśmy z dnia na dzień, przez co nie każdy, kto chciał pożegnać Łukasza mógł przyjść – mówił nam przyjaciel „Grubego”. - Kolejny termin był albo w poniedziałek, albo we wtorek, a ja musiałem już niestety wracać do Anglii. Niemniej, dziękuję wszystkim, którym się udało być z nami podczas tej ostatniej drogi.
Prochy Łukasza Krokosza zostały złożone w rodzinnej mogile na cmentarzu parafialnym. Wkrótce zakład pogrzebowy wykona granitową książkę, na której napisane będą dane mężczyzny oraz data jego śmierci.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?