MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Porwali samolot i przylecieli do Kielc

Mateusz BOLECHOWSKI

Dziesięć lat temu prekursorzy polskiego hip-hopu - Liroy i ekipa "Wzgórza Ya-Pa 3" rozstali się. Mówiono, że na skutek ostrego konfliktu. Teraz kieleccy raperzy znów są razem. Ostatnio kręcili teledysk w kieleckim więzieniu i Muzeum Orła Białego w Skarżysku. W poniedziałek będzie go można obejrzeć w całej Polsce.

Powrót ojców hip-hopu

Kielczanin Piotr Marzec, znany jako Liroy, wspólnie z Wojciechem Schmidtem "Wojtasem" i Tomaszem Boryckim "Borixonem", członkami grupy "Wzgórze Ya-Pa 3" (od kieleckiej ulicy Jana Pawła) tworzyli polski hip-hop. Muzyka blokersów w naszym kraju narodziła się w Kielcach. - To zawsze była, jest i będzie stolica polskiego hip-hopu - mówi Liroy.

Dziesięć lat temu "Wzgórze" i Liroy nagrali "Scyzoryka", który rozsławił Kielce i wywołał skandal wulgaryzmami, których raperzy sobie nie żałowali. Potem współpraca kolegów z osiedla Sady nagle się urwała. Piotr Marzec wyjechał do Gdańska. Głośno mówiono, że hiphopowcy ostro się posprzeczali o prawa do "Scyzoryka". Przez dziesięć lat panowie nie chcieli mieć ze sobą nic wspólnego. Teraz nagrali wspólnie piosenkę, która będzie promować dwupłytowy album "Road Hip-Hop 2005".

W ostatni piątek grupa artystów spędziła dobę na kręceniu wideoklipu, który już od poniedziałku będzie emitowany we wszystkich muzycznych stacjach telewizyjnych w kraju. - Płyta będzie się składać z unikatowych utworów, to nie żadne odgrzewane kotlety. Nadadzą się do słuchania w samochodzie, stąd tytuł. Jako górale świętokrzyscy postanowiliśmy, że teledysk będziemy kręcić tylko na swoim terenie - mówi Piotr Marzec. Nagrywaliśmy w trzech miejscach - parku w Kielcach, więzieniu i skarżyskim muzeum - uchyla rąbka tajemnicy.

Wydawca albumu, Andrzej Żuromski, cieszy się, że po latach udało się znów połączyć Liroya i muzyków ze "Wzgórza". - To gwiazdy polskiego hip-hopu. Oprócz nich na składance wystąpią takie sławy, jak O.S.T.R, PeZet, Rudy M.R.W., P.W.R.D. - wymienia kilkanaście nazw grup. Wiadomo, że na płycie znalazło się miejsce także dla kieleckich zespołów "Projekt Hamas", LWWL, "Wojtasa". Na drugim krążku "Żurom" pokazuje debiutantów, którzy dzięki temu będą mieć szansę pokazać swoje rymowanie dla szerszej publiki.

"Road Hip-Hop" w sklepach pokaże się w poniedziałek, będzie kosztował 35 złotych. W tym samym dniu TVN i stacje muzyczne w Polsce zaczną nadawać kręcony w Kielcach i Skarżysku teledysk.

Scyzoryk w muzeum

Do Skarżyska dwudziestoosobowa ekipa przyjechała około dwudziestej drugiej. Wcześniej, od siódmej rano, kręcili w Kielcach. Dozorca Muzeum Orła Białego otwiera bramę. - Nie można tego było zrobić za widoku? - mówi niezbyt zadowolony.

Jest zimno, wymazani czymś czarnym raperzy w pobliskiej restauracji czekają na sygnał reżysera. W tym czasie pracują technicy. Na mrozie rozkładają sprzęt. Odśnieżają zaparkowany na muzealnym placu ciągnik artyleryjski "D350 Mazur" i potężny samolot transportowy "ił 14", sowiecką podróbkę sławnej amerykańskiej "dakoty".

Zamontowanie lamp, wysięgników, kamer, trwa dwie godziny. W tym czasie rozmawiamy z gwiazdami wideoklipu. - Nawiązujemy do tego, co było dziesięć lat temu. Jesteśmy ostatnią starą szkołą polskiego rapu, mówi Liroy. Kawałek, do którego kręcony jest teledysk, nie ma jeszcze tytułu. Ale wiadomo, o czym opowiada. O tym, jak powstawał kielecki hip-hop, i jak wygląda teraz. Takie wspomnienie dawnych lat. Konflikt? - Żadnego konfliktu nie było. Ludzie mówią więcej, niż my - dementuje Piotr Marzec. Siedzący obok Wojtas, nie kwapi się do rozmowy. Wszyscy są zmęczeni po kilkunastu godzinach pracy.

"Starzy" hiphopowcy krytykują dzisiejszą modę na pseudo hip-hop. - Nam Radio "Eska" odrzuciło utwór, bo jest za bardzo hiphopowy. Teraz liczy się ładny refren, jakaś rymowanka. I ma nie być przeklinania, żeby oburzone mamy nie dzwoniły, twierdzi raper. - A nam chodzi o dobrą zabawę. Robimy to, co kochamy, dodaje.

Porwać samolot

Wreszcie zaczyna się akcja. Jest grubo po północy. Dwaj groźnie wyglądający żołnierze z kałasznikowami patrolują zaśnieżony plac. - Ty w lewo. Wolniej odwracaj głowę! Panie Stefanie! Wolniej kręcić reflektorem! - komendy wydaje reżyser a zarazem operator Mateusz Śliwa "Tygrys", kolejny kielczanin zaangażowany w ogólnopolski projekt.

Patrol kręcony jest kilka razy. Teraz czas na gwiazdy teledysku. Umorusani, z rękami nad głową, mają być wprowadzeni do transportera. Niestety, z ujęcia nic nie wychodzi. Liroy i Borixon marzną, a Wojtasa nie ma. Zapodział się.

Przychodzi po dziesięciu minutach. Ale nie ma koszuli, w której występował w Kielcach. Została w samochodzie, a ten pojechał do Skarżyska po coś na rozgrzewkę dla zmarzniętej ekipy. Wszystko znów się opóźnia.

Spokój zachowuje tylko dysponujący potężnymi wąsiskami pan Stefan. Kolejna scena to ujęcie kabiny samolotu. Przez okienko wystawia głowę ubrany w ruską papachę "Żurom" - będzie szalonym pilotem. Szczerzy zęby do kamery i pokazuje pokaźną butlę gorzałki.

W tym czasie raperzy od wojaków wycyganili karabiny - niegroźne, wypożyczone z muzeum - i robią sobie zdjęcia.

Plan opuszczamy o drugiej w nocy. Zdjęcia przeciągną się do piątej nad ranem. Wszystko robione jest w ogromnym tempie, bo każdy dzień nagrań to potężne koszty.

Z kręconych fragmentów i rozmowy z "Tygrysem" Śliwą udało się nam odtworzyć historię, jaka zostanie pokazana na teledysku.

Przyczyną dziesięcioletniej nieobecności Liroya i raperów ze "Wzgórza Ya-Pa 3" jest pobyt w rosyjskim gułagu. Sceny kręcono w kieleckim więzieniu. W czasie transportu na dalszą zsyłkę bohaterom udaje się obezwładnić eskortę, raperzy porywają samolot i lądują w Kielcach. Tu siadają na parkowej ławce, gdzie w rzeczywistości pożegnali się równo dekadę temu. - W ten sposób chcieliśmy wyjaśnić, dlaczego tak długo chłopaki nie nagrywali razem. Klip jest militarny, taki był zamysł. Dobrze się złożyło, że w Skarżysku znaleźliśmy muzeum, w którym było wszystko, czego potrzebowaliśmy. Dziękujemy Arturowi Buńce, dyrektorowi Muzeum Orła Białego, wyjaśnia Mateusz Śliwa.

Tekstu piosenki nie zdradzimy, można będzie posłuchać jej już w poniedziałek. I zobaczyć wielki powrót legend polskiego hip-hopu. Rodem z Kielc, oczywiście.

W poniedziałek płyta w sklepach, teledysk w telewizjach

"Road Hip-Hop" w sklepach pokaże się w poniedziałek, będzie kosztował 35 złotych. W tym samym dniu TVN i stacje muzyczne w Polsce zaczną nadawać kręcony w Kielcach i Skarżysku teledysk.

Krótko o scenariuszu

Udało się nam odtworzyć historię, jaką pokaże teledysk. Przyczyną dziesięcioletniej nieobecności Liroya i raperów ze "Wzgórza Ya-Pa 3" jest pobyt w rosyjskim gułagu. Sceny kręcono w kieleckim więzieniu. W czasie transportu na dalszą zsyłkę bohaterom udaje się obezwładnić eskortę, raperzy porywają samolot - sceny ze Skarżyska i lądują w Kielcach. Tu siadają na parkowej ławce, gdzie w rzeczywistości pożegnali się równo dekadę temu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie