Pościg w powiecie buskim. Ucierpiały dwa radiowozy

W wielkanocny poniedziałek przed godziną 21 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Busku-Zdroju dostał informację od staszowskich stróżów prawa o poszukiwaniu saaba – kierowca tego auta podjechał na stację paliw w tamtym powiecie, zatankował paliwo i odjechał, nie płacąc rachunku opiewającego na 450 złotych. Załogi wszystkich buskich radiowozów dostały informację o poszukiwaniu auta.

- Patrol ruchu drogowego pełniący służbę w rejonie Stopnicy zauważył opisywane auto jadące w kierunku Buska. Na drodze krajowej numer 73 policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe i dali kierowcy saaba znać, żeby się zatrzymał – opowiada aspirant sztabowy Tomasz Piwowarski, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Busku-Zdroju.

Kierujący saabem nawet odsunął szybę, dał policjantom znaki, że zaraz się zatrzyma, po czym… przyśpieszył. Rozpoczął się pościg. Trwał aż do chwili, gdy saab wjechał na krętą drogę, wypadł z łuku drogi i zakopał się w błocie. Kierowca próbował jeszcze uciekać pieszo, ale to mu się nie udało, został zatrzymany. Okazało się, że to 42-letni mieszkaniec Krakowa, razem z nim w aucie była 26-letnia pasażerka.

- W bagażniku saaba znajdowało się dziesięć 30-litrowych kanistrów, w dwóch i połowie trzeciego znajdowało się paliwo, łącznie około 75 litrów – opowiada Tomasz Piwowarski.

Tablice rejestracyjne auta wzbudziły podejrzenia policjantów. Po sprawdzeniu w bazie danych okazało się, że figurują jako utracone w Krakowie. Natomiast w samochodzie stróże prawa znaleźli inne, pasujące do saaba.

- Prócz tego w saabie znaleźliśmy cztery porcje suszu wstępnie zidentyfikowanego jako marihuana, zaś przy kierowcy kryształki, badania wykażą, co to za substancja. Mężczyzna był trzeźwy, ale pobrano mu krew do badań na obecność niedozwolonych środków – informuje policjant.

To wciąż nie koniec, bowiem okazało się jeszcze, że 42-latek nie ma uprawnień do kierowania samochodem. Mężczyzna został zatrzymany. Podczas pościgu uszkodzone zostały dwa radiowozy.