Poseł Adam Cyrański i adwokat Przemysław Gierada publicznie zadeklarowali, że jeśli wejdą do parlamentu, nie będą pobierać uposażenia

Przed wyborami politycy składają mnóstwo obietnic: że podniosą płacę minimalną i obniżą podatki, że wprowadzą tanie leki na receptę, że będą budować nowe drogi i tak dalej, i tak dalej. Oczywiście wszystko to jest ściśle powiązane z programami wyborczymi partii, z których wywodzą się dani kandydaci.

Ale w tej kampanii wyborczej padły także inne deklaracje. Otóż poseł Adam Cyrański, który ubiega się o reelekcję z 2. pozycji na liście Koalicji Obywatelskiej, oraz adwokat Przemysław Gierada, niezależny kandydat do Senatu w okręgu Kielce-powiat kielecki, publicznie obiecali, że jeśli wejdą do parlamentu, nie będą pobierać uposażenia.

Chodzi o niebagatelną kwotę, ponieważ miesięczna pensja posła i senatora wynosi 8 tysięcy złotych brutto. Do tego należy doliczyć nieopodatkowaną dietę w wysokości około 2,5 tysięcy złotych oraz dodatki za pełnienie różnych funkcji, na przykład przewodniczącego jakiejś komisji. Jak łatwo obliczyć, przez cztery lata kadencji na konto deputowanego wpływa w sumie pół miliona złotych.

Poseł Adam Cyrański sprawuje mandat społecznie od 2015 roku. W maju tego roku przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, w których startował z 10. miejsca na liście Koalicji Europejskiej, deklarował, iż każdą miesięczną pensję europosła w wysokości około 30 tysięcy złotych będzie przeznaczał na cele społeczne. Spisał to nawet w... akcie notarialnym. CZYTAJ

Teraz także informuje, że nie będzie pobierał poselskiego uposażenia, jeśli ponownie dostanie się do Sejmu. - Słowa dotrzymałem w tej kadencji i dotrzymam w kolejnej. Od 30 lat zarabiam jako przedsiębiorca. Moje firmy dają pracę ponad 500 osobom w województwie świętokrzyskim. Obecność w polityce i pracę w parlamencie traktuję jako służbę mieszkańcom województwa i Polsce. Robię to dla ojczyzny, nie dla pieniędzy - podkreśla Adam Cyrański.

Taką samą deklarację złożył adwokat Przemysław Gierada, niezależny kandydat do Senatu w okręgu Kielce-powiat kielecki. - W życiu osiągnąłem satysfakcjonujący mnie poziom finansowy. Oprócz praktyki adwokackiej razem z żoną Magdą prowadzimy klinikę okulistyczną. Mam na zaspokojenie swoich potrzeb. Dlatego źle bym się czuł biorąc wynagrodzenie za dobrowolną przecież pracę dla Polski i Świętokrzyskiego. Nie wyobrażam sobie czerpać dochodu ze służby dla ojczyzny – mówił na łamach portalu echodnia.eu Przemysław Gierada.

- Jest jeszcze inny aspekt. Dziś Senat bezrefleksyjnie "klepie" projekty ustaw, które spływają z Sejmu. Dzieje się tak, bo w Senacie większość także ma Prawo i Sprawiedliwość, a tak zwana opozycja jest wyjątkowo słaba. Senat mógłby odzyskać swoją właściwą funkcję kontrolną pod warunkiem, że będą w nim zasiadać ludzie niezależni od partii politycznych i niezależni finansowo, bo tylko oni będą w pełni reprezentować interesy społeczeństwa. Gdybym znalazł się w Senacie zdominowanym przez PiS, będę postulował radykalne obniżenie kosztów funkcjonowania tej izby. Nie ma przecież sensu płacić dwa razy za to samo - mówi Przemysław Gierada.

Największy aquapark w regionie już na finiszu

Czy mógłbyś zostać handlowcem? Test	Ruszyła budowa wielkiej tężni solankowej w Busku
Najbardziej absurdalne i najśmieszniejsze podatki	Ile zarabiają Polacy? Sprawdź, czy wiesz!