Poprzedni Onkorejs, w którym wzięły udział nasze Amazonki odbył się w sierpniu minionego roku. Statek Zawisza Czarny przeprawił się przez Morze Bałtyckie - trasę wyznaczyły trzy miejscowości: Świnoujście-Kopenhaga-Gdynia.
Niezapomniany rejs
Pani Urszula Siudak podkreśla, że były to niezapomniane przeżycia.
- Pierwszy raz płynęłam żaglowcem po morzu. Nie tylko płynęłam, ale także wcielałam się rolę załogi. Było nas 27 osób z całej Polski i wszystkie prace na statku wykonywaliśmy sami – opowiada pani Urszula i dodaje, że wcześniej nie mogła liczyć na specjalne przygotowanie. - Co prawda, dostałyśmy instrukcje, ale wszystko okazało się dopiero w praktyce. To była naprawdę ciężka i wymagająca praca. Szczególnie jeśli chodzi o żagle, bo sprzątanie i gotowanie miałyśmy przećwiczone – śmieje się nasza rozmówczyni.
Strach, płacz i czyste szczęście
W załodze znajdowały się niemal same panie, więc wyprawa była typowo „babska”. Niemniej prace, które należało wykonać nie pytały o płeć ani wiek.
- Na pewno trzeba było pokonać wiele swoich słabości oraz lęków. Część osób dostało choroby morskiej i siedziało przez pierwszy dzień na rufie. Później byli z siebie dumni, że to przetrwali. Mnie najbardziej w pamięci utkwiły te ekstremalne czynności. Kiedy trzeba było wejść na bocianie gniazdo, a statek pędził jak szalony to na pewno serce szybciej biło – wspomina pani Urszula.
- Kolejnym zadaniem było wiszenie za burtą. Żaglowiec był w pełnym biegu, a my przypięci tylko linką. Okazało się jednak, że każdy zdecydował się spróbować. Nawet najstarsza uczestniczka, około 70-letnia kobieta postanowiła się przełamać. Gdy już wróciła na statek z emocji wybuchła płaczem, ale takim z czystego szczęścia. To było niesamowite – uśmiecha się Amazonka.
Gotowe na kolejną przygodę
Paniom tak bardzo spodobała się zeszłoroczna przygoda, że postanowiły ją... powtórzyć.
- Następny rejs rozpocznie się 4 września i potrwa do 11 września. Tym razem popłyniemy większym żeglowcem o nazwie Fryderyk Chopin. Trasa ma dwa etapy, ja z koleżanką płyniemy z Malagi do Alicante więc przez Morze Śródziemne. Już nie możemy się doczekać – zapewnia pani Urszula Siudak.
Zeszłoroczny Onkorejs wzbudził ogromne emocje również w Szwecji. Pisała o nim tamtejsza prasa, która za fenomen uznała fakt, że taki pomysł został zrealizowany przez chore onkologicznie kobiety. Również w Polsce nie przeszło to bez echa. Fundacja Onkorejs Wybieram Życie działa pełną parą i wzbudza coraz większe zainteresowanie.
Wspomnienia do końca życia
Pani Urszula zaznacza, że przygoda przygodą, ale najbardziej liczy się tu idea Onkorejsu.
- Inicjatywa ma na celu przełamanie stereotypów na temat choroby, jaką jest rak. Załoga płynie w tygodniowy rejs pokazując, że można żyć z chorobą i dokonywać rzeczy, które nie są łatwe nawet dla zupełnie zdrowego człowieka. Organizatorka tej przygody również zachorowała na nowotwór jako młoda kobieta i uznała, że jeśli ona przeżyje taki rejs to na pewno wszystko jej się w życiu uda, przetrwa chorobę i da sobie radę ze wszystkim. Myślę, że to najlepiej obrazuje całą ideę – mówi Amazonka.
- Zostały nam wspaniałe wspomnienia i przyjaźnie. Wszystkie jesteśmy z siebie dumne i optymistycznie patrzymy w przyszłość- podsumowuje pani Urszula.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Rekordowe polskie budynki. Co o nich wiesz?
Zmiany klimatyczne - czarne scenariusze | Z którą partią ci po drodze? Quiz |
Tu mieszka się najlepiej - ranking jakości życia | Co wiesz o grillowaniu? Quiz |
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?