Potężny budynek stanął pomiędzy domkami jednorodzinnymi w Cedzynie. Mieszkańcy są oburzeni

Tadeusz Staszewski mieszka w Cedzynie od urodzenia. Ma swój dom przy ulicy Kieleckiej, przyjaźni się z sąsiadami, wraz z żoną dba o ogród, opiekuje się zaadoptowanymi, często niepełnosprawnymi zwierzętami. Kiedy przeszedł na emeryturę, chciał by była w końcu czasem odpoczynku, relaksu i skupienia się na tym, co kocha.

Budowa szeregowca rozpoczęła się w 2022 roku. Wkrótce, pomiędzy domkami jednorodzinnymi z ogródkami i tarasami, wybudowano, jak informuje tablica na obiekcie "cztery budynki w zabudowie szeregowej". Mimo iż to rzeczywiście połączone domki z oddzielnymi wejściami, to obiekt w istocie przypomina blok. Ma trzy kondygnacje z garażami na parterze i dwoma piętrami mieszkalnymi.

- Uważam, że to "cud natury i techniki"! - stwierdzał mężczyzna. - Ta budowla narusza wszelkie normy społeczne, a ja nie zostałem o niej poinformowany. Nie ma tu już warunków do mieszkania, intymności. Stawiałem swój dom, by spokojnie dożyć starości, ale jest to niemożliwe. Kolejna sprawa to cień. Słońce do moich okien już nie dochodzi, więc koszty ogrzewania także rosną. Przede wszystkim zostałem okradziony, bo wartość mojej działki zmalała o przynajmniej 50 procent. Gdybym pomyślał o przeprowadzce do miasta, to wiem, że tego domu już praktycznie nie sprzedam, bo kto to kupi?- dodaje.

Tak wygląda problematyczny budynek w Cedzynie:

Mężczyzna nie został uznany jako strona w sprawie, ponieważ jego dom oddzielony jest od budynku wąską żwirową drogą. Podkreślał, że uważa, że należy mu się za to zadośćuczynienie. Jednakże żadna z samorządowych instytucji, ani inwestor mu go nie wypłaci. Dlaczego? Otóż "absurdalny blok", jak określają go mieszkańcy Cedzyny, został wybudowany zgodnie z prawem budowlanym.

Urząd Gminy Górno, który wydał warunki zabudowy dla owej inwestycji, czyli dokument określający zasady, na jakich można zagospodarować działkę relacjonował, że wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa i zachęcał nas do skontaktowania się ze Starostwem Powiatowym w Kielecach, które wydało pozwolenie na budowę.

Tam Mariusz Ściana, członek Zarządu Powiatu Kieleckiego przedstawił nam kolejno kroki, w jakich odbywa się całe postępowanie lokowania inwestycji, od wydania warunków zabudowy przez wójta aż po zezwolenie na budowę ze strony starostwa. - Ustrój urbanistyczny w danej gminie jest tworzony przez lokalny samorząd (czyli w tym wypadku gminę Górno - red.). Projektuje on lokalny plan zagospodarowania terenu, studium zagospodarowania terenu lub, jeśli nie ma takiego dokumentu – wydaje warunki zabudowy - tłumaczył.

Oznacza to, że instytucja starostwa ma niejako "związane ręce", jeżeli nie ma przeciwskazań do wydania pozwolenia na budowę, bo inaczej inwestor mógłby oskarżyć je o bezpodstawne wstrzymywanie postępowania.

- Wydane warunki są dokumentem dla starostwa wiążącym - kontynuował Mariusz Ściana. - Pierwszą rzeczą, jaką robimy jeśli zostanie nam zgłoszona taka dokumentacja, to sprawdzamy czy ktoś ma prawo dysponować terenem na cele budowlane.

- Nasz organ ustala ustala następnie strony postępowania, czyli osoby lub podmioty, które należy poinformować o inwestycji. Wtedy ustalane jest też czy nieruchomość będzie oddziaływała na bezpośrednio sąsiadujące z nią budynki - dodawał.

Strony, czyli mieszkańcy sąsiadujący z nowym szeregowcem zostali o wszystkim poinformowani. Niestety, nikt nie zgłosił sprzeciwu wobec inwestycji, a przypomnijmy, nasz interweniujący za stronę nie został uznany.

Tak wygląda problematyczny budynek w Cedzynie: