Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powstaje droga wojewódzka 758 Ujazd – Klimontów a zjazdów brak. Mieszkańcy wsi Kujawy i Kopiec interweniują o zjazdy do posesji

Sandra Krakowiak
Sandra Krakowiak
Wideo
od 16 lat
Przebudowa drogi wojewódzkiej numer 758 Ujazd – Klimontów zaniepokoiła mieszkańców wsi Kujawy i Kopiec, które położone są przy tej drodze. Okazuje się, że część właścicieli gruntów pozostało bez dojazdu do swoich posesji. We wtorek, 20 czerwca w tej sprawie w Świętokrzyskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich ważne spotkanie w tej sprawie.

Mieszkańcy wsi Kujawy i Kopiec interweniują w sprawie zjazdów z drogi wojewódzkiej

Przebudowa drogi była potrzebna – potwierdzają mieszkańcy przy remontowanym odcinku drogi. Co do tej kwestii nikt nie ma zastrzeżeń. Zaczynają się one jednak, gdy mówimy o zjazdach do posesji. Konkretnie chodzi o dojazdy do gruntów rolnych, łąk. Właściciele pozostali bez żadnego dojazdu. Twierdzą, że dojazd do pola jest możliwy tylko od remontowanej drogi wojewódzkiej 758.

Gabriel Majsak, radny gminy Iwaniska mówi, że inwestycja jest potrzebna a ponieważ jej koszt to ponad 14 milionów złotych, to nie sposób przejść obojętnie obok problemu mieszkańców i właścicieli gruntów, którzy nie mają dojazdów do posesji.

- Brakuje 6 wjazdów na działki, część mieszkańców nie ma w ogóle dostępu do swoich działek mimo pism, które wysyłaliśmy. Zarząd Dróg Wojewódzkich w Kielcach informował, że mieszkańcy dojazdy mają z drugiej strony, niestety tych dojazdów z drugiej strony nie ma

– mówi radny. Mieszkańcy tłumaczą, że przed remontem drogi zjazdy istniały. - Część była, część nie była. Zarząd się broni, że zjazdy są z drugiej strony, że mają dojazd z drugiej strony, niestety czterech właścicieli działek nie ma w ogóle dostępu do swoich działek, bo są wykopane głębokie rowy. Wcześniej te rowy były płytkie i można było przejechać, droga była budowana w latach 60., więc nie pamiętam czy były zjazdy do wszystkich działek czy nie było – dodaje.

Wanda Chaja, mieszkanka Kujaw, takiego dojazdu nie ma. - Działka jest odcięta od dojazdu i jedyny dojazd jaki jest to od strony wojewódzkiej. Obecnie nie mam dostępu do pola. Z żadnej strony nie można dojechać – tłumaczy. - Pisałam podanie do wojewódzkich dróg w Kielcach, odpisano mi odmownie, że jest dojazd od strony gminnej. Okazuje się, że od strony gminnej żadnego dojazdu nie ma. Jedyny jest od strony drogi wojewódzkiej – mówi pani Wanda.

Krzysztof Jaśkiewicz, właściciel działki bez zjazdu z drogi wojewódzkiej do swego pola, do Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach pisał kilkakrotnie. - Kielce odpisały negatywnie, że budowa tego zjazdu leży po mojej stronie i mogę sobie wybudować po otrzymaniu warunków i zrobieniu projektu i wtedy mogę sobie za własne pieniążki wybudować. Utrzymują, że na etapie realizacji projektu drogi nie było tych zjazdów. To nie do końca prawda, bo ktoś miał w lepszym stanie zjazd, ktoś w gorszym, ale generalnie można było zjechać w dowolnym miejscu na pole czy łąkę, bo było prawie płasko. W tej chwili rowy są wysokie i jesteśmy odcięci. Mało tego, my jako właściciele tych działek, zostaliśmy wywłaszczeni częściowo pod budowę tej drogi i ścieżkę (rowerową -przyp. red.), która była wcześniej robiona, bodajże w 2016 roku, i już wtedy było odcięcie od tej drogi poprzez tą ścieżkę. Wywłaszczyli, wybudowali, cel publiczny, rozumiemy to, ale nie może być, że odcinają nas, budują jedno dobro kosztem drugiego – mówi Krzysztof Jaśkiewicz. Właściciel gruntu mówi, że podczas spotkania z dyrektorem Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach, Jerzym Wroną widział cień nadziei. - Nie powiedział nie, nie powiedział tak. W moim przypadku powiedział, że spróbuje pomóc, a jaki będzie efekt i czy pomoże, trudno mi powiedzieć, na tę chwilę nie dostałem żadnej informacji. Na etapie projektowym myślę, że to była ruletka. Są miejsca, gdzie nigdy nikt nie wjeżdżał, jakiś ugór, krzaki i jest zrobiony zjazd a gdzie jest użytkowy, tak jak w moim przypadku, pastwisko, łąka, nie ma tego zjazdu a trzeba wjechać kilka razy w roku. Przy takiej inwestycji te parę zjazdów wydaje mi się, że nie mają znaczenia, tym bardziej, że droga jest w trakcie realizacji – tłumaczy.

Sołtys wsi Kujawy Jan Sabat wyjaśnia, że mieszkańcy czują się wykluczeni. - Pisane były pisma i wyjaśnili nam, że pan projektant nie oznaczył wszystkich zjazdów. I stwierdził, że nie ma zjazdów od czasów długich, ale one były. Jak zaczęła ta firma robić to mówiłem do pana kierownika, że tu jest zjazd do lasu – będziesz miał zrobione wszystko w czasie prac. Praca się prawie kończy a wjazdu nie ma i nie wiemy co będzie dalej. Nawet pismo przez Urząd miasta i Gminy Iwaniska napisane, nie wiem co będzie dalej. Będziemy walczyć dotąd aż wywalczymy swoje – podkreśla sołtys.

Barbara Szczepańska z kolei zauważa, że jej sąsiadka miała wjazd do domu a dziś go nie ma.
- Tyle lat moja sąsiadka miała wjazd do domu, zmarła dwa lata temu. Miała wjazd. Dzisiaj nie ma wjazdu. Dom stoi, dzieci są, może nie tutaj bo powyjeżdżały, ale przyjeżdżają tutaj i nie da się wjechać teraz do tego domu wcale. Jak tak można zrobić komuś – mówi pani Barbara .

- Z tego, co wiem, takich zjazdów brakuje około czterech, ale być może gdzieś jeszcze ujawniły się dodatkowe - mówi Dariusz Adamek zastępca dyrektora do spraw przygotowania i realizacji inwestycji w Świętokrzyskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich. - Co do zasadności wykonania tych zjazdów, zgodnie z ustawą o drogach publicznych my mamy obowiązek przebudować tylko i wyłącznie istniejące przy tego typu inwestycji. Tam gdzie nie było zjazdu, niestety nie możemy go zrobić. Po za tym, działka, do której ten zjazd ma prowadzić, jeżeli ma skomunikowanie z inną drogą, czy to wewnętrzną czy publiczną to wtedy nie mamy obowiązku wykonywać tych zjazdów, nawet w przypadku jeżeliby to był nowy zjazd i ktoś by chciał na przykład zjazd z tej naszej drogi. To w tym przypadku, z tego co wiem, to właśnie są takie sytuacje, że tych zjazdów nie było, ewentualnie działki mają dostęp z innych dróg, dlatego nie możemy tych zjazdów finansować. Wszystkie zjazdy, które były zrobione w sposób widoczny, że ktoś tam korzystał z tych zjazdów, no to żeby nie jątrzyć sprawy to poszliśmy w tym kierunku, że projektant uwzględnił te zjazdy – mówi Dariusz Adamek.

Zastępca dyrektora Świętokrzyskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich zaznacza, że zarząd chce rozmawiać o tym problemie. - Chcemy rozmawiać jutro (wtorek – 20 czerwca -przyp.red.) jest spotkanie o godzinie 10 w Świętokrzyskim Zarządzie Dróg Wojewódzkich i chcemy wyjaśnić właścicielom tych działek w jaki sposób ewentualnie można by było pomóc w rozwiązaniu tego problemu – informuje Dariusz Adamek.

Po spotkaniu poinformujemy państwa o decyzjach, które zapadną w związku z tą sprawą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie