MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożar strawił część domu pani Doroty Pluty z Rudek w gminie Nowa Słupia. Strażacy ochotnicy pospieszyli na ratunek i zorganizowali zbiórkę

Anna Gwóźdź
Anna Gwóźdź
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
Ostatniego dnia maja, około godziny 18 w szopie stojącej przy piętrowym domu w Rudkach wybuchł pożar. Ogień został szybko przeniesiony przez wiatr na dach i tak strawił górną część budynku. Jego mieszkance - pani Dorocie Plucie nic się fizycznie nie stało, ale pozostała z dziurawym dachem i zapachem spalenizny we wszystkich pomieszczeniach. W deszczowe dni woda spływa, mocząc sufity i ściany, które wkrótce zamienią się w pole pleśni. Ochotnicza Straż Pożarna założyła zbiórkę na ten cel i prosi o zaangażowanie.

Spalony dom w Rudkach - jest zbiórka

O sprawie poinformował nas sołtys Rudek Grzegorz Marczewski, a zarazem prezes Ochotniczej Straży Pożarnej w miejscowości Włochy i szef gminnych jednostek OSP w Nowej Słupi. Widok domu od strony ulicy jeszcze nie przeraża, dopiero po wejściu na podwórko widać skalę zniszczeń. Z niedużej hali, gdzie syn pani Doroty trzymał sprzęty i narzędzie nie pozostał nawet ślad - jedynie zwęglone szkielety desek i stopione szczątki roweru. Najgorsze odbyło się jednak na dachu i strychu.

- Mnie w momencie pożaru nie było, razem z Klubem Seniora brałam udział w wyjeździe. Był tylko syn. Kiedy się dowiedziałam o pożarze, emocje były bardzo silne - nie wiedziałam co tu zastanę. Koleżanki mnie pocieszały, ale byłam przerażona. Zrozumiałam, że nie mam się już z czego cieszyć.

Szybka akcja strażaków ochotników z gminy Nowa Słupia sprawiła, że dom nie spalił się doszczętnie. Ironią losu jest to, że następnego dnia, 1 czerwca, druhowie mieli obchodzić swoje święto.

Woda, którą gasili płomienie, a następnie deszcze sprawiły, że wilgoć zaczęła przedostawać się do pomieszczeń mieszkalnych. Dorota Pluta wciąż czeka na odpowiedź od ubezpieczyciela, ale strażacy, jak to mają w zwyczaju - zorganizowali się szybko i założyli zbiórkę na odbudowę dachu. Polisa nie pokryje wszystkich kosztów.

- W ciągu 9 lat mojej kadencji nie było takiego zdarzenia. Postanowiliśmy pomóc tej pani, jest w dużej potrzebie. Deszcze padają, a dachu nie ma, chcemy, by jak najszybciej wróciła do normalnego życia - mówił sołtys-druh.

Wpłaty można dokonać na subkonto OSP Włochy o numerze: 78 1240 4416 1111 0011 2837 9155 z dopiskiem "Pomoc pogorzelcom". Swoją cegiełkę do akcji pomocowej można dołożyć także osobiście u sołtysa sołectwa Rudki, wspomnianego Grzegorza Marczewskiego.

Tak wygląda spalony dom:

W domu w Rudkach żył bohater

Warto zaznaczyć, że ten pięćdziesięcioletni dom zamieszkiwał ojciec pani Doroty Teofil Zieja, który był żołnierzem II Korpusu Polskiego pod dowództwem generała Władysława Andersa. Jako saper służył w batalionie i brał udział w bitwie pod Monte Cassino. Uczestniczył też w walkach o twierdzę Tobruk. Został odznaczony za swoje zasługi dla ojczyzny Krzyżem Virtuti Militari.

Pani Dorota ogromnie wdzięczna jest za odzew i zainteresowanie. To sprawia, że nie załamała się zupełnie.

- Dzieci i koleżanki mnie uspokajały, że nie jest aż tak tragicznie. Ale ogień to żywioł i dla mnie jest to tragedia. To mnie przytłoczyło. Wiadomo, żyć trzeba dalej, ale dzięki ludziom, sąsiadom, od których dostaję wsparcie czuję się lepiej. To cudowne i nie myślałam, że tak może być - mówi.

Zobaczcie zdjęcia zniszczeń oraz osób, które chcą pomóc pani Dorocie:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie