Między szósty a siódmym piętrem wieżowca paliły się zostawione tu stare przedmioty.
(fot. D. Łukasik)
Krótko przed godziną 20 kieleccy strażacy dostali sygnał, że znowu pali się w wieżowcu przy ulicy Grunwaldzkiej 43a. O panujących w nim warunkach, dopiero co pisaliśmy w "Echu Dnia". Strażacy nie raz już tu interweniowali. Jak mówili, tym razem ktoś podpalił śmieci. Paliło się między szóstym a siódmym piętrem.
- Płonęły resztki łóżka i stare firanki. Zadymienie było bardzo silne. Ewakuowanych zostało około 30 osób z pięter od siódmego w górę - opowiadał Mariusz Woś, zastępca dowódcy zmiany Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 w Kielcach.
Strażacy na rękach wynieśli 4-letnią dziewczynkę, sprowadzili też 54-letnią kobietę. Obie miały objawy zatrucia dymem. Zostały zabrane do szpitala. Wywietrzenie bloku nie było proste. Strażacy mówili, że klapa, która powinna automatycznie się otworzyć, by wypuścić dym nie zadziałała, właz na dach zamknięty był na solidną kłódkę, a większości okien nie sposób było otworzyć.
- Gdyby to się stało około godziny 3, gdy ludzie śpią, połowę by nas wytruło - mówił mieszkaniec jednej górnych kondygnacji.
(fot. D. Łukasik)
- Zadymienie było bardzo silne. Ewakuowanych zostało około 30 osób z pięter od siódmego w górę - opowiadał Mariusz Woś, zastępca dowódcy zmiany Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 w Kielcach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?