MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pozostał zapach wędzonki

Maciej BANACHOWSKI
Zostały puste hale.
Zostały puste hale. A. Piekarski

Przechodząc po halach Zakładów Mięsnych SA w Kielcach tylko unoszący się w powietrzu zapach wędzonki przypomina, że zaledwie trzy tygodnie temu kilkudziesięcioosobowa załoga produkowała tutaj wędliny, jedne z najlepszych na kieleckim rynku - tak przynajmniej uważają klienci.

- Prowadzenie dalszej produkcji w obecnych warunkach to narażanie firmy na jeszcze większe straty. Gdyby nie zapadła taka decyzja, mógłbym być posądzony o celowe narażanie na straty zarówno firmę, jak i jej kontrahentów - tłumaczy Dariusz Górski, prezes zakładów. Podkreśla, że koszty produkcji są bardzo wysokie i nie można ich obniżyć. To wina przestarzałej linii produkcyjnej, która liczy ponad 30 lat.

Puste sale, błyszczące pojemniki

Kiedy wczoraj zjawiliśmy się w zakładzie przy ul. Zagnańskiej przywitali nas pracownicy ochrony. W firmie było zaledwie kilka osób, z prezesem i jego zastępcą do spraw technicznych na czele. Po halach, w których w latach 90. produkowano po 30 ton wędlin dziennie oprowadzał nas Andrzej Rębosz, kierownik produkcji. W zakładach pracuje od 35 lat. - W najlepszym czasie dla zakładu zatrudnionych było tutaj nawet ponad 1200 osób. Wtedy produkcja szła pełną parą, na trzy zmiany. Zakłady miały nawet swoje fermy hodowlane, całe połacie ziemi w okolicach Kazimierzy Wielkiej. Ale ostatnie lata to ciągły spadek produkcji. A teraz..., sami panowie widzicie - mówi Andrzej Rębosz i pokazuje halę rozbioru. Błyszczy się taśma, na której rozbierano mięso wykorzystywane później do produkcji wędlin. Podobnie w hali produkcji wędlin i w peklowni. - Ostatnią szynkę przyprawialiśmy tutaj niecałe trzy tygodnie temu. W ciągu 24 godzin powstawała pyszna pachnąca wędlina - opowiada Andrzej Rębosz. Pokazuje puste wózki na farsz, mięso, ogromne maszyny do mielenia mięsa, obok stoją wielkie mieszalnie. W nich robiło się na przykład kiełbasy. Najnowocześniejsza maszyna ma siedem lat, to automat do nabijania kiełbas.

Ludzie wciąż mają nadzieję

- Tyle lat przepracowałam w zakładach. Robiliśmy naprawdę dobre wędliny. Cieszyły się uznaniem klientów. Można to było nawet zauważyć w naszym sklepie firmowym przy zakładach. Ludzie przyjeżdżali tutaj po świeże wyroby z całego miasta. A teraz smutno patrzeć na puste haki i półki - mówi jedna z byłych pracownic Zakładów Mięsnych. Wypowiedzenie dostała pod koniec lipca, od września już nie pracuje. - Szkoda tych ludzi. Mój mąż na szczęście ma pracę, ja też szukam. Ale były takie osoby, dla których praca tutaj była jedynym źródłem utrzymania dla całej rodziny - dodaje. Zastrzega za chwilę, że pensje nie były wygórowane, ale dało się przeżyć.

- Szkoda tych ludzi. Robimy wszystko, by wypłacać im wynagrodzenia i odprawy. Jest z tym pewien kłopot, bo nasze konto zajął komornik. Jeden z wierzycieli wystąpił do niego o odzyskanie długu - mówi prezes Górski. A Andrzej Rębosz dodaje, że ludzie niechętnie mówią o sytuacji w zakładzie. - Ale nie ma się co dziwić. Póki zakłady nie są zlikwidowane wciąż mają nadzieję na powrót do pracy - wyjaśnia.

Po pierwszym artykule na temat sytuacji w Zakładach Mięsnych w redakcji "Echa" rozdzwoniły się telefony. Czytelnicy dziwili się jakim sposobem zakład produkujący od tylu lat tak dobre wędliny mógł upaść. - Ja i moi znajomi kupowaliśmy tylko wędliny ze znaczkiem kieleckich zakładów. Były najlepsze. Miały niepowtarzalny smak. Nie rozumiem jak mogło do tego dojść - komentował jeden z czytelników.

Jaka przyszłość?

Wczoraj, kiedy prezes Górski dowiedział się, że o spotkanie z nim proszą dziennikarze "Echa Dnia" ożywił się nieco. - Zupełnie się tego nie spodziewałem, ale po artykule, który ukazał się niedawno miałem już kilka telefonów od potencjalnych inwestorów. Do tej pory sam musiałem szukać ludzi, którzy byliby zainteresowani zainwestowaniem w zakład. Teraz jest nikła nadzieja, że taka osoba się znajdzie. Jestem po pewnych rozmowach, umówiłem się na spotkanie - mówi Dariusz Górski.

Do zakładu przyszedł 14 czerwca tego roku. Wyjaśnia, że dla uratowania firmy potrzebny jest inwestor, który wyłoży kilka milionów złotych na pokrycie zadłużenia i modernizację linii produkcyjnej. Na pytanie, czy faktycznie się to jeszcze nie stało, skoro pracownicy są już zwolnieni a produkcja wstrzymana, odpowiada: - Zwolnienia to element polityki kadrowej, można je cofnąć.

Tymczasem zadłużenie Zakładów Mięsnych sięgnęło około trzech milionów złotych. To tyle, jak przyznaje prezes Górski, na ile szacowany jest majątek zakładów, czyli nieruchomości, maszyny i urządzenia oraz właśnie znak towarowy. Według prezesa Górskiego najlepszym i najbardziej opłacalnym rozwiązaniem byłaby linia produkcyjna, która umożliwiałaby produkcje 8-10 ton wędlin dziennie. Ale nowoczesna, energooszczędna. Żeby koszty nie przerastały zysku.

Zmarnowane szanse

Czy tylko przestarzała linia produkcyjna jest powodem upadku Zakładów Mięsnych? Jacek Wilk, przewodniczący Zakładowej "Solidarności" uważa, że szansę zaprzepaszczono już kilka lat temu. Wtedy należało pomyśleć o inwestycjach i modernizacji linii produkcyjnej. - Liczyliśmy na poprawę sytuacji kiedy spółka weszła do NFI, ale tak naprawdę nic nam to nie dało. A teraz efekt jest taki, że ludzie zwolnieni, produkcji nie ma i wszystko wskazuje na to, że zakład zostanie zlikwidowany, a to co zostanie sprzedane. Teraz mogliśmy produkować więcej, ale nie było pieniędzy na mięso. Koło się zamykało i w ogóle nie było już z czego produkować. Szkoda zakładu i ludzi - mówi przewodniczący Wilk.

Jeszcze kilka lat temu głośno było o planach budowy nowego zakładu pod Kielcami, w okolicach Morawicy. Firma miała kupić działkę i na niej postawić zakład. - Ale te plany odłożono już dawno na półkę. Domyślam się, że zabrakło pieniędzy, a chętnego inwestora nie było. Kiedy objąłem stanowisko prezesa w zakładach już się nawet o tym nie wspominało - mówi prezes Górski.

Była też koncepcja przebudowy i modernizacji pomieszczeń przy ulicy Zagnańskiej. Przygotowano nawet projekt, ale też trafił na półkę. Wynika z niego, że modernizacji miała być poddana tylko część zakładu i w niej miała być uruchomiona produkcja. - Resztę można by było na przykład wynająć i mieć z tego dodatkowy zysk - mówi zastępca prezesa do spraw technicznych.

- Niestety trzeba też rozważać likwidację zakładu. Jeśli nie znajdzie się nikt z pieniędzmi, będzie to najlepsze rozwiązanie - mówi Dariusz Górski.

30 lat tradycji

Zakłady Mięsne SA w Kielcach istniały na rynku od 35 lat, ale swoimi tradycjami nawiązywały do działającej w okresie międzywojennym Kieleckiej Rzeźni Miejskiej. Od 1994 roku zakłady stały się spółką akcyjną objętą programem powszechnej prywatyzacji. Akcjonariuszami spółki były Foksal Narodowy Fundusz Inwestycyjny SA, skarb państwa, producenci rolni i pracownicy. W październiku 2002 roku fundusz podpisał umowę na sprzedaż akcji Zakładów Mięsnych SA ze spółką "IMPG Grupa Doradczo-Inwestycyjna" Sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie. Fundusz sprzedał 123.090 akcji spółki o wartości nominalnej 1,73 zł każda, po cenie 2 zł za akcję, za łączną cenę 246.180 zł. Tymi samymi właścicielami pakietu większościowego akcji została rodzina Pogorzelskich, a Roman Pogorzelski został przewodniczącym Rady Nadzorczej i tę funkcję pełni do dzisiaj.

I tak nie mieliby co robić

Z liczącej w ostatnim czasie 90 osób załogi Zakładów Mięsnych SA w Kielcach ponad 70 dostało wypowiedzenia pod koniec lipca. 40 z nich miało skrócony okres wypowiedzenia do jednego miesiąca i od 1 września już nie przychodzą do zakładu przy ul. Zagnańskiej. Ale i tak nie mieliby co robić, bo od 27 sierpnia wstrzymano produkcję wędlin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zakaz handlu w niedzielę. Klienci będą zdezorientowani?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie