MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy Collar Textil otrzymają część zaległych pensji i skończą okupację budynku?

Michał LESZCZYŃSKI [email protected]
Opłatek tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Kilkanaście osób dzień i noc w Wigilię i Święta dyżurowało w budynku dawnej szwalni. Mówili, że właściciel tylko liczył, iż Boże Narodzenie zdziesiątkuje załogę i będzie można ogołocić budynek. Pracownicy nawet na godzinę nie opuścili murów szwalni.
Opłatek tuż przed świętami Bożego Narodzenia. Kilkanaście osób dzień i noc w Wigilię i Święta dyżurowało w budynku dawnej szwalni. Mówili, że właściciel tylko liczył, iż Boże Narodzenie zdziesiątkuje załogę i będzie można ogołocić budynek. Pracownicy nawet na godzinę nie opuścili murów szwalni. Fot. Michał Leszczyński
Zgodnie z zapowiedzią Bogusława Garbca, kierownika krakowskiego biura terenowego Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych, w tym tygodniu pierwsi pracownicy byłej opatowskiej szwalni Collar Textil otrzymają zaległe wynagrodzenia.

Krzysztof Chałupczak, szef zakładowej Solidarności powiedział, że chodzi o trzymiesięczne pensje i do tego odprawy również w wysokości trzech ostatnich pensji. Oznacza to, że każdy z pracowników otrzyma średnio około siedmiu tysięcy złotych. Wypłatą wynagrodzeń zajmie się syndyk.

Według związkowca, jeżeli pensje wpłyną na konto, pracownicy zakończą okupację budynku, trwającą od początku grudnia ubiegłego roku. Chałupczak liczy, że część osób znajdzie zatrudnienie u syndyka, na przykład przy inwentaryzacji zakładowego sprzętu.

Byli pracownicy mają nadzieję na dalsze zatrudnienie. Chcieliby, aby znalazł się inwestor, który przejmie zakład. Całość można kupić od syndyka.

LIKWIDACJA, OKUPACJA, DEMONSTRACJA

Przypomnijmy. W październiku ubiegłego roku 300 osób z załogi szwalni Collar Textil otrzymało wypowiedzenia. Połowa z nich jeszcze pracowała, bo zakład kończył realizację kontraktów. Spółkę postawiono w stan likwidacji. Jak mówią pracownicy, niektórym z nich zakład zalegał z płacami od czerwca. W grudniu pracownicy zauważyli, że kierownictwo spółki wywozi maszyny. Pracownicy rozpoczęli całodobową okupację zakładu, zatrzymując transport. W końcu z transparentami wyszli na ulicę. Protestowali przeciwko nieuczciwym, ich zdaniem, pracodawcom. Załoga od władz samorządowych domagała się pomocy w odzyskaniu zaległych pensji.

Z Opatowa do Kielc

Z Opatowa do Kielc

Wydział do Spraw Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Okręgowej w Kielcach poprowadzi dalej śledztwo przeciwko Jerzemu R., likwidatorowi spółki Collar Textil w Opatowie. Wcześniej postępowanie prowadziła opatowska Prokuratura Rejonowa. Likwidatora i jednocześnie właściciela byłej szwalni, śledczy podejrzewają o działanie na niekorzyść spółki - zarzuty usłyszał już w grudniu. - Śledztwo ma skomplikowany charakter - podkreśla Sławomir Mielniczuk, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Kielcach - Dotyczy kilku wątków działalności osób zarządzających spółką, między innymi działania na jej szkodę, nie zgłoszenie upadłości, naruszanie praw pracowniczych - mówi. Pracownicy wielokrotnie pytali głośno, dlaczego właściciel spółki nie trafił do aresztu. Zdaniem Mielniczuka, nie stosowano środków zapobiegawczych, gdyż prokurator uznał, iż na tym etapie śledztwa nie zachodzi taka konieczność. Pracownicy nieraz mówili, że w szwalni pracowali jak w obozie pracy. Przeniesienie śledztwa z Opatowa do Kielc nie oznacza konieczności rozpoczęcia go od nowa.

Początkowo władze ze zdziwieniem przyglądały się protestującemu tłumowi. Dopiero, gdy protest nabierał na sile, pracownicy otrzymali pomoc. Collar zalega gminie Opatów ponad sto tysięcy złotych podatku gruntowego. Gmina złożyła wniosek do Sądu Okręgowego w Kielcach o ogłoszenie upadłości spółki. Taki sam wniosek złożyli pracownicy. Sąd na rozprawie 19 stycznia ogłosił upadłość.
Wcześniej 1 stycznia w zakładzie odcięto prąd elektryczny. Starostwo użyczyło agregatów prądotwórczych i zakupiło paliwo. Ostatecznie umowę na dostawę energii elektrycznej do budynku spółki, zawarł powiat i zobowiązał się do pokrycia rachunków za prąd.

DOSTALI POMOC

Przed Bożym Narodzeniem w siedzibie opatowskiego starostwa zorganizowano opłatek oraz aukcję poplenerowych obrazów. Łącznie uzbierano ponad cztery tysiące złotych. Gotówka trafiła do pracowników. Ponadto do całej załogi trafiło 20 tysięcy złotych w formie świątecznych paczek. Pieniądze przekazał Wydział Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Opatowie.

- Dziękujemy parafianom i księdzu proboszczowi Michałowi Spocińskiemu z parafii Świętego Marcina w Opatowie - mówili na początku stycznia byli pracownicy. Parafia rzymskokatolicka przekazała załodze dwa tysiące złotych.

Na pięćset złotych jednorazowego zasiłku mogli liczyć pracownicy likwidowanej spółki. Pieniądze wypłacały ośrodki pomocy społecznej w miejscu zamieszkania pracownika. Warunkiem otrzymania zastrzyku gotówki, był dochód nie przekraczający na jednego członka rodziny 351 złotych. Według danych Urzędu Miejskiego w Opatowie, kilkanaście osób skorzystało z tej formy pomocy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie