Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Starachowic przed sądem. Kolejne zaskakujące zeznania świadków

Monika Nosowicz-Kaczorowska
Kilka godzin trwała kolejna, czwartkowa rozprawa przeciwko prezydentowi Starachowic, urzędniczce Urzędu Miejskiego i przedsiębiorcy z gminy Pawłów. Mimo tego sędzi Barbarze Nowak-Łon nie udało się przesłuchać wszystkich wezwanych świadków.

Zeznawali członkowie Rady Nadzorczej Zakładu Energetyki Cieplnej, główna księgowa tej firmy, pełnomocnik wyborczy Komitetu Forum 2010, z którego startował w wyborach samorządowych prezydent Wojciech B., kierowca prezydenta i kierownik referatu sportu, turystyki i rekreacji Urzędu Miejskiego.

Sędzia chciała wyjaśnić kwestię noty odsetkowej, na mocy której Zakład Energetyki Cieplnej miałby wypłacić przedsiębiorcy dostarczającemu miał węglowy do ZEC około 700 tysięcy złotych za nieterminową wpłatę. Notę sporządziła główna księgowa ZEC.

- Na przełomie 2010 i 2011 roku przyszedł do mnie Marian S., który poleciał mi sporządzić notę odsetkową dla własnej fir-my. Uważałam, że powinna to zrobić księgowa w jego firmie, ale nic nie powiedziałam. Bałam się go. Bardzo swobodnie poruszał się po ZEC-u, był w dobrych stosunkach z obydwoma prezesami. W gabinetach prezesów odbywały się imprezy alkoholowe, na których bywał również Marian S. Wiedziałam, że ma ogromny wpływ na prezesów. Gdybym się mu postawiła, mo-głabym stracić pracę, szukano by na mnie haka - zeznawała kobieta i kontynuowała: - Przedsiębiorca powoływał się na ustawę i twierdził, że odsetki należą mu się po 30 dniach od dostarczenia miału do firmy, chociaż w umowie miał zapisane znacznie dłuższe terminy płatności, nawet 180-dniowe. Napisa-łam tę notę, bo wiedziałam, że to niczym nie grozi firmie. Marian S. powiedział w obecności mojej koleżanki, że nota jest potrzebna prezydentowi, żeby odwołać prezesa Sz.

Dodała, że o poleceniu, które dostała od dostawcy węgla nie powiedziała prezesom ZEC. Sporządziła dokument i oddała go przedsiębiorcy, który z kolei miał natychmiast przekazać go prezesom spółki.- Zostałam wezwana do prezesa, który pokazał mi notę. Powiedziałam, że moim zdaniem żądanie jest bezprawne, bo dotrzymujemy terminów zapisanych w umowie. Po kilku dniach Marian S. złożył u nas pismo wycofujące notę - powiedziała kobieta.

Księgowa opowiedziała też o próbie przekonania jej, że powinna wpłacić własne pieniądze na konto Komitetu Wyborczego Forum. - Zostałam wezwana do gabinetu prezesa Sz. Był tam Marian S., który w obecności prezesa polecił mi, żebym wpłaciła na konto komitetu tysiąc złotych. Prezes wydawał się być z tego bardzo zadowolony. Dostałam kartkę z numerem konta. Nic nie powiedziałam, byłam zaszokowana. Wyszłam z gabinetu, za mną wyszedł Marian S. i powiedział, żebym "nie płaciła tym ch…" Później prezes Sz. w obecności kilku pracowników mówił, że każdy pracownik miejskiej spółki powinien włączyć się w kampanię wyborczą komitetu prezydenta, że powinniśmy wspierać właściciela. Pieniędzy nie wpłaciłam.
Kierowca prezydenta i kierownik referatu sportu, turystyki i promocji zeznawali na temat dwóch spotkań, których byli świadkami. Pierwsze odbyło się w Warszawie, w gabinecie renomowanego mecenasa, do którego prezydent pojechał po poradę prawną. Drugie w Starachowicach, w gabinecie prezydenta. Lepszą pamięcią popisał się kierownik referatu. Kierowca prezydenta w odpowiedzi na większość pytań jakie mu zadano odpowiadał, że nie pamięta. Z zeznań tych dwóch świadków, wyłania się jednak w miarę spójna opowieść.

- Gdzieś z tydzień po tym jak prezydent wyszedł z aresztu, zadzwonił do mnie prezes ZEC G. Rozmawiałem przez zestaw głośnomówiący, a świadkiem rozmowy był Michał (kierownik miejskiego referatu). G. prosił o możliwość skontaktowania go z prezydentem, bo musi mu wszystko wyjaśnić. Następnego dnia wspomniałem prezydentowi o tym telefonie i usłyszałem, że G. wysyła mu sms-y z prośbą o spotkanie - opowiadał kierowca.

Kierowca, kierownik i prezydent spotkali się z warszawskim adwokatem. Według relacji, w trakcie rozmowy adwokat miał podyktować prezydentowi przykładową treść oświadczenia, jaką musiałby dobrowolnie napisać G., żeby odwołać swoje zeznania. Miał też powiedzieć, że prezydent może spotkać się z G., ale musi być to spotkanie przy świadkach. Fakt ten potwierdzili i kierowca i kierownik referatu. Po spotkaniu wszyscy wró-cili do Starachowic. Spotkali się z oskarżoną urzędniczką, ale żaden ze świadków nie był wstanie dokładnie zrelacjonować przebiegu spotkania. Pewne jest jedno - że pili alkohol. Następnego dnia prezydent spotkał się z G. W gabinecie byli też kierowca, oskarżona urzędniczka i kierownik referatu.

- To było spotkanie służbowe. Omawialiśmy sprawy spółki ZEC. G. tłumaczył się z sytuacji finansowej spółki, obarczając winą poprzedniego prezesa - mówił w czwartek kierownik referatu.
- Czy zgromadzone gremium było właściwe jeśli chodzi o kompetencje, żeby omawiać sprawy spółki ciepłowniczej? - chciał wiedzieć prokurator.

- Jednym z zadań referatu, którym kieruję jest promocja miasta i miejskich spółek. Współpracowaliśmy też przy organizacji festynów - odpowiedział świadek.

Zeznał też, że mowa była również na temat sytuacji prezydenta.- Prezes ZEC mówił, że nie miał wyjścia, że musiał złożyć zeznania przed CBA, bo inaczej sam poszedłby siedzieć, że jest mu głupio i wstyd, zrobi wszystko, aby pomóc prezydento-wi, żeby adwokaci prezydenta wymyślili coś, żeby zrobić w konia prokuratorów. W wulgarnych słowach mówił o prokuratorach, agentach CBA i wymiarze sprawiedliwości. Mówił głównie G., to był monolog. Nie było mowy o pisaniu oświadczeń. Nikt go nie namawiał do zmiany zeznań, nikt mu nie groził. Prezes G. pokazywał różne dokumenty, z których część dotyczyła działań CBA w ZEC-u. Sprawiał wrażenie człowieka, który dużo wie co będzie dalej i jak potoczy się ta cala sprawa. Kiedy skończył mówić, zabrał papiery, wstał i wyszedł bez pożegnania - opowiadał przed sądem kierownik referatu.

Kierowca i kierownik referatu opowiedzieli również o kulisach swojej pracy podczas organizacji miejskich pikników. Kiedy zabrakło kiełbasy na pikniku albo paliwa do sprzętu pływającego, który za darmo woził po zalewie mieszkańców Starachowic, prezydent wyciągał pieniądze z kieszeni i kazał pracowni-kom urzędu miejskiego lub gminnych spółek jechać do sklepu i dowieźć brakujący towar.
Podczas kolejnej rozprawy zaplanowanej na początek czerwca, sąd ma przesłuchać ostatniego świadka - żonę prezesa G. Odsłuchana zostanie również taśma z nagraniem spotkania w gabinecie prezydenta. Część nagranej rozmowy obrońca urzędniczki Jerzy Siwonia odczytał ze stenogramu podczas czwartkowej rozprawy. Przytaczał mocno najeżone wulgaryzmami wypowiedzi prezesa G. W jednej z nich padło stwierdzenie skierowane do prezydenta Wojciecha B.: "Lipiec naciska na CBA, żeby cię upier…"

- G. dużo mówił o działaniach CBA, powoływał się na agentkę Sylwię. Można było odnieść wrażenie, że jest z agen-tami w ciągłym kontakcie - dodał kierownik referatu.
Przewodniczący rady Nadzorczej ZEC i dwoje członków tej rady zeznawali na temat kulis odwołań obu byłych prezesów spółki. Zgodnie zeznali, że w przypadku prezesa Sz. wniosek o odwołanie skierował do Rady Nadzorczej prezydent jako jednoosobowe Zgromadzenie Wspólników. Jeśli chodzi o odwołanie prezesa G., inicjatywa miała wyjść od członków Rady Nadzor-czej, która dopatrzyła się w jego pracy wielu niedociągnięć lub działań na szkodę firmy. Jako przykład podawano negocjacje z dostawcami węgla podjęte przez G. bez zgody Rady Nadzorczej, które zaskutkowały podniesieniem cen. Inne zarzuty to sprzedaż wymiennikowi ciepła, przez co dziś ZEC musi dzierżawić własne niegdyś obiekty czy doprowadzenie do obniżenia wartości miału węglowego zalegającego na placu przy kotłowni. Pod koniec listopada zeszłego roku Rada Nadzorcza poinfor-mowała o licznych nieprawidłowościach prezydenta Wojciecha B.

- Miał to być sygnał dla prezydenta, że zamierzamy odwołać G. Zastanawialiśmy się nad tym kilka tygodni - potwierdziła prawniczka, członek Rady Nadzorczej ZEC.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie