Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Problemem hałasu nad zalewem rejowskim wreszcie zajęły się samorządy. Jedni chcą szaleć, inni żądają ciszy

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Wiele osób i organizacji apeluje o rozwiązanie problemu hałasu nad zalewem rejowskim - w weekendy szaleją tam motorowodniacy. Samorządy do tej pory nie zrobiły nic konkretnego, żeby można było tam wypoczywać spokojnie i bezpiecznie.

Zalew rejowski ma zaledwie 30 hektarów powierzchni. Przy sprzyjającej pogodzie w weekendy robi się nad nim tłoczno. Na plażach mnóstwo ludzi, ze ścieżki wokół zbiornika korzystają rowerzyści i biegacze, brzegi okupują liczni wędkarze. Na wodzie też jest gęsto - pływają żaglówki, oraz skutery wodne i motorówki. Bywa, że na raz jest ich kilkanaście. Sprzęt motorowy robi mnóstwo hałasu, wytwarza fale. Hałas jest momentami nie do zniesienia. Od kilku lat mieszkańcy i organizacje społeczne zwracają samorządowcom uwagę na ten problem. Apelują o jego rozwiązanie. Pisma do samorządów kierowały już Polski Związek Wędkarski i Towarzystwo Żeglarskie „Sterna”. Mieszkańcy „uruchomili” swoich radnych, którzy interpelują w sprawie Rejowa. Jak dotąd - bezskutecznie.

Chodzi o bezpieczeństwo

- Zbiornik jest zbyt mały, by taka ilość sprzętu motorowego mogła na nim bezpiecznie pływać. Nie raz dochodziło do groźnych sytuacji. Kontroli właściwie nie ma, nawet tego, czy sternicy są trzeźwi - uważa Arkadiusz Rurarz, komandor „Sterny”. Podkreśla, że na Rejowie nie ma żadnych regulacji dotyczących użytkowania zbiornika. - Nawet tak podstawowych, jak pływanie sprzętem motorowym w pobliżu kąpielisk. Sternicy powinni blisko kąpiących się zachowywać jedynie minimalną, manewrową prędkość. W dodatku na zbiorniku trenuje coraz więcej triathlonistów. Pływają w poprzek zalewu, są słabo widoczni. W końcu dojdzie do nieszczęścia - mówi. Jego zdaniem można pogodzić interesy wszystkich, ale zasady muszą zostać wprowadzone i egzekwowane.

Kto na tym korzysta?

Wędkarze chcieliby spokoju nad wodą - im najbardziej odpowiadałoby wprowadzenie strefy ciszy. - Większość aut ze skuterami, jakie do nas przyjeżdżają, jest na radomskich tablicach. Na większości zbiorników nie wolno pływać na silnikach, więc zbierają się u nas, gdzie mogą szaleć do woli - denerwuje się jeden z wędkarzy. Miejscowi amatorzy sportów motorowodnych chcą móc korzystać ze zbiornika, który mają najbliżej.

Wreszcie coś się dzieje

O sprawę Rejowa pytaliśmy jakiś czas temu w starostwie powiatowym w Skarżysku. Odpowiedź brzmiała: „W przeszłości do starostwa wpłynął wniosek od wędkarzy o ustanowienie strefy ciszy na Zalewie Rejów w Skarżysku-Kamiennej. Ponieważ organem właściwym do ustalania oznakowań i egzekwowania tych postanowień jest gmina Skarżysko-Kamienna, powiat zwrócił się do Gminy o wydanie opinii w sprawie ustanowienia strefy ciszy na Zalewie Rejów. Gmina w odpowiedzi poinformowała nas, że zgodnie z planem miejscowym nie widzi takiej potrzeby. W związku z tym Rada Powiatu nie podjęła tematu zgłoszonego przez wędkarzy”. Ostatnio sprawa nabrała wreszcie biegu. Prezydent Konrad Kronig w rozmowie z Echem przyznał, że odczucia ma ambiwalentne, bo rozumie postulaty wędkarzy, ale i grupy miłośników sportów motorowodnych. Jednak coraz bardziej skłania się ku argumentom tych pierwszych. Członek Zarządu Powiatu Adam Ciok informuje, że trwają rozmowy między samorządami miejskim i powiatowym. Rozważane są różne koncepcje, bo sprawa nie jest prosta. Pozostaje liczyć, że urzędnicy znajdą dobre rozwiązanie i wprowadzą je w życie.

Zapobiegać nie można, tylko leczyć

W Suchedniowie mieszkańcy nie chcą, żeby u nich było tak, jak na Rejowie. Władze gminy wystąpiły do powiatu o objęcie akwenu strefą ciszy. I co? „Aby Rada Powiatu mogła podjąć uchwałę w tej sprawie, należy udowodnić, czy przekroczenia hałasu mają miejsce. W związku z tym powiat musi zlecić wykonanie pomiarów hałasu na Zalewie w Suchedniowie. Badania takie przeprowadzane są w letnim sezonie. Na podstawie uzyskanych wyników będzie można podjąć stosowną uchwałę w sprawie ustanowienia strefy ciszy - to stanowisko powiatu. Wychodzi na to, że zapobiegać się nie da. Można tylko leczyć. A póki co skuterów w Suchedniowie nie ma, więc wynik badań jest przesądzony. A nie można być mądrym przed szkodą?

POLECAMY RÓWNIEŻ:

Jedna żona to mało! Ci celebryci to seryjni rozwodnicy



Co Ty wiesz o zespole Playboys?

Na scenie teatru Żeromskiego zagra sława


Jakie filmy pobiły rekordy oglądalności w Polsce?


Do jakiego gatunku należy ta piosenka? Quiz


od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie