Problemów opatowskiej lecznicy ciąg dalszy. Kolejne zawiadomienie do prokuratury na spółkę dzierżawiącą szpital

Co mówi prawo?

Co mówi prawo?

Zgodnie z prawem upadłościowym i naprawczym, podstawą do ogłoszenia upadłości jest niewypłacalność dłużnika, który nie realizuje swoich wymagalnych zobowiązań pieniężnych. Wniosek o ogłoszenie upadłości może zgłosić sam dłużnik lub każdy z jego wierzycieli. Dłużnik jest do tego zobowiązany nie później niż w terminie dwóch tygodni od dnia, w którym wystąpiła podstawa do ogłoszenia upadłości - i właśnie te okoliczności zbada prokuratura.

Krzysztof Soczewiński, mieszkaniec Tarłowa (powiat opatowski) złożył do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego - jego zdaniem - na nie zgłoszeniu przez zarząd upadłości spółki, pomimo powstania warunków uzasadniających według przepisów jej upadłość.

Znowu chodzi o katowicką spółkę Twoje Zdrowie Lekarze Specjaliści, dzierżawiącą od powiatu opatowskiego tutejszy szpital. Soczewiński w zawiadomieniu do opatowskiej prokuratury napisał, że spółka od wielu miesięcy nie reguluje swoich zobowiązań finansowych, to jest rachunków za media, jej zobowiązania wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych mogą wynosić około miliona złotych, jest również zadłużona w Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Opatowie. "Pomimo powstania warunków uzasadniających według przepisów upadłość spółki, zarząd nie robi tego, prawdopodobnie narażając interes społeczny jakim jest zachowanie funkcjonalności szpitala" - czytamy w zawiadomieniu.

Renata Orłowska, prokurator rejonowy w Opatowie potwierdziła, że zawiadomienie zostało złożono osobiście w piątek, 22 lutego. - Sprawa dopiero do nas wpłynęła. Dotyczy działalności spółki z siedzibą w Katowicach, a to nie jest obszar leżący we właściwości opatowskiej prokuratury - informuje Renata Orłowska.

KŁOPOTÓW SZPITAL NIE UKRYWA

Jan Czeczot, dyrektor administracyjno-ekonomiczny Szpitala Powiatowego w Opatowie nie ukrywał, że szpital jest w trudnej sytuacji, a pewna racjonalizacja działalności wymaga czasu. - Działalność szpitala trzeba dopasować do wysokości kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia - poinformował. I dodał, że spółka wystąpiła do powiatu o zmniejszenie czynszu, który obecnie wynosi 130 tysięcy złotych. - Umowa dzierżawy dla spółki jest bardzo niekorzystna i nigdy nie powinna zostać podpisana - stwierdza Czeczot.

Tymczasem Bogusław Włodarczyk, starosta opatowski, na jednej z sesji Rady Powiatu Opatowskiego tłumaczył, że umowa i opłaty czynszowe wynikają z przepisów prawa. Z kolei Andrzej Chaniecki, burmistrz Opatowa, na jednej z sesji miejskich powiedział, że umowa dzierżawy szpitala jest bardzo korzystna, ale dla powiatu, co sprawia, że szpital nie może się z niej wywiązać, bo nakłada na spółkę zbyt duże obciążenia, choćby nawet coroczne inwestycje w szpital za kilka milionów złotych.

Na sesji Rady Powiatu Jan Czeczot publicznie mówił o problemach spółki z regulowaniem należności względem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Na bieżąco nie są odprowadzane za pracowników szpitala składki rentowe i emerytalne. Zaległości wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych mogą sięgać nawet 800 tysięcy złotych. Nieoficjalnie mówiono o niezapłaceniu styczniowej składki na ubezpieczenie zdrowotne oraz składek na Fundusz Pracy i Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. - Nie były odprowadzone, ale już zostały uzupełnione - w poniedziałek informował dyrektor Czeczot.

PAKIET SOCJALNY DO ZMIANY?

W szpitalu, wśród załogi mówi się też o próbach zmiany pakietu socjalnego pracowników, czyli zapisu w umowie dzierżawy, który przez cztery lata gwarantuje pracownikom stałość zatrudnienia i zarobków. - Przy pewnych ruchach w zakresie pakietu socjalnego moglibyśmy miesięcznie zyskać od 120 do 150 tysięcy - wylicza dyrektor Czeczot, który ostatecznie nie potwierdził, czy spółka chciałaby renegocjacji warunków umowy co do pakietu socjalnego. Gwarancja stałości zarobków i zatrudnienia była jednym z głównych warunków, jakie musiała spełnić firma ubiegająca się o wynajem opatowskiego szpitala.

- Miesięcznie szpital nie bilansuje się na kwotę od 330 do 350 tysięcy złotych - podkreśla dyrektor.

Spółka nie płaci też w terminie należności za wodę i ścieki. Grzegorz Gajewski, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Opatowie informuje, że do zapłacenia są faktury za grudzień i styczeń na łączną kwotę 27.596,73 złotych.

Gustaw Saramański, wicestarosta opatowski o zawiadomieniu do prokuratury nic nie wie. - Nie mam żadnych informacji w tej sprawie i trudno mi odnieść się do czegokolwiek - mówi. - Spółka wobec Starostwa Powiatowego z niczym nie zalega. Czynsz i inne opłaty płacone są na bieżąco.

NIE PIERWSZE DONIESIENIE

W ostatnim czasie to już drugie doniesienie do prokuratury w sprawie opatowskiego szpitala. Przed tygodniem zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa złożyły w prokuraturze związki zawodowe pracowników szpitala. Chodzi o nieregulowanie składek emerytalno-rentowych. Przedstawiciele związków zawodowych obawiają się, że pogłębiająca się zapaść finansowa spółki w końcu może doprowadzić do nieterminowego wypłacenia pensji załodze lecznicy.

Przypomnijmy, że prokuratura oraz Najwyższa Izba Kontroli sprawdzają, czy w procesie prywatyzacji opatowskiego szpitala nie doszło do złamania prawa. O możliwych nieprawidłowościach powiadomił te instytucje również Krzysztof Soczewiński, mieszkaniec Tarłowa.