MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Problemy kadrowe i mecz rundy bramkarza. Był remis, teraz pora Nidy na...

Bartłomiej Bitner
To kadr z meczu Moravia - Nida z zeszłego sezonu. W ostatnim spotkaniu tych drużyn Artur Karasek (przy piłce) dwukrotnie groźnie strzelał na bramkę rywala, ale bramkarz parował piłki.
To kadr z meczu Moravia - Nida z zeszłego sezonu. W ostatnim spotkaniu tych drużyn Artur Karasek (przy piłce) dwukrotnie groźnie strzelał na bramkę rywala, ale bramkarz parował piłki.
Znów niewygodnym rywalem okazała się Moravia Morawica. Czwartoligowa Nida Pińczów w minioną sobotę tylko z nią zremisowała. Wynik 1:1 graczy naszej drużyny nie uszczęśliwia, bo wciąż jest przedostatnia w tabeli. Aby to się zmieniło, konieczne jest zwycięstwo w najbliższym meczu z Partyzantem Radoszyce.

ZOBACZ TAKŻE:
Robert Lewandowski: Czasami muszę się poświęcić dla dobra drużyny

Ekipa Moravii Morawica zaczyna powoli wyrastać na zmorę pińczowskich piłkarzy. W ubiegłym sezonie Nida nie strzeliła jej nawet gola, a w minioną sobotę ta sztuka udała się naszej drużynie tylko raz. Przyniosło to graczom z Ponidzia tylko punkt, który sukcesem absolutnie nie jest.

Dlaczego? Bo sytuacja Nidy w tabeli zaczyna się robić nieciekawa. Za dwa tygodnie stuknie jedna trzecia sezonu, tymczasem pińczowianie – biorąc pod uwagę też spotkanie z Moravią – ugrali raptem pięć punktów. Przedostatnie miejsce w tabeli zawdzięczają tylko tragicznej grze obrońców zamykającej tabelę Nidzianki Bieliny – straciła aż 31 goli, co sprawia, że choć ma taki sam dorobek punktowy jak Nida, szoruje dno.

Pińczowianie za wszelką cenę chcieli więc w Morawicy wygrać. Stworzyli sobie kilka dobrych okazji do zdobycia gola, ale wykorzystali tylko jedną (konkretnie Norbert Wołczyk). Znów potwierdziło się, że Moravia to bardzo niewygodny dla nich przeciwnik.

- Piotr Kubicki, bramkarz gospodarzy, zagrał mecz rundy. Wyjął dwa strzały w okienko Artura Karaska i mocne bomby Piotra Gajdy, a w 85 minucie już leżąc obronił nogą uderzenia Karola Dudzika. W dodatku graliśmy bez czterech podstawowych zawodników, w tym kapitana Łukasza Miki – komentuje Paweł Wijas, trener Nidy.

Okazję do zdobycia trzech punktów pińczowianie będą mieli już w sobotę, 7 października. Tego dnia, w meczu 11 kolejki, zagrają u siebie (wreszcie, po raz pierwszy od 3 września) z Partyzantem Radoszyce – początek o godzinie 13. Cztery dni później (środa, 11 października), również na własnym stadionie, Nida podejmie Wierną Małogoszcz. Będzie to zaległe spotkanie 9 kolejki, które zostało odwołane z powodu zalania boiska przez obficie padające deszcze. Pojedynek ten rozpocznie się o godzinie 15.30.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie