Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Proces po tragicznych wydarzeniach na basenie Mors w Kielcach. Na ławie oskarżonych zasiada dwóch ratowników

elzem
- Zobaczyliśmy mężczyznę leżącego przy dnie basenu. Myślałem, że ćwiczy oddechy, po kilkunastu sekundach dotknąłem go w nogę, ale nie poruszył się - tłumaczył w sądzie świadek w procesie o wypadku na pływalni przy ulicy Marszałkowskiej w Kielcach. Na ławie oskarżonych zasiada dwóch ratowników.

Podczas kolejnej rozprawy procesu dotyczącego dramatycznych zdarzeń na basenie "Mors" w Kielcach z listopada ubiegłego roku przesłuchiwani byli świadkowie. Sąd szczegółowo wypytywał osoby, które wtedy były na basenie o to czy ktoś widział ratowników i o przebieg tamtych wydarzeń. - Byłem wtedy z bratem na basenie. Czekaliśmy w pomieszczeniu przy szatniach na sygnał dźwiękowy pozwalający na wejście na basen - opowiadał jeden z przepytywanych mężczyzn.

Tłumaczył, że w chwili wejścia na basen zauważył ratownika, który był niedaleko pomieszczenia wyznaczonego dla ratowników. - Poszliśmy na pierwszy od szatni tor, na jego płytszą część. Tam zauważyliśmy mężczyznę, który leżał przy dnie basenu, twarzą ku dołowi. Pomyślałem nawet, że może ćwiczyć technikę oddychania - opowiadał świadek i dodawał. - Po jakiś trzydziestu sekundach postanowiłem sprawdzić czy z mężczyzną wszystko jest w porządku. Dotknąłem jego nogi, ale nie zareagował. Wtedy mój brat zaczął wyciągać tego mężczyznę na powierzchnię, a ja rozejrzałem się po badanie w poszukiwaniu ratowników. Nikogo nie zauważyłem więc wyskoczyłem z basenu i pobiegłem do ich pomieszczenia. W środku był jeden ratownik. Krzyknąłem, że potrzeba pomoc i razem szybko wyszliśmy stamtąd - wyjaśniał mężczyzna.

Jak zaznaczał, akcję reanimacyjną - głownie masaż serca poszkodowanemu prowadził jego brat. - Po chwili dołączył do nas drugi ratownik. Mój brat prowadził masaż serca, zaś ratownik używając specjalnej pompki próbował przywrócić oddech u tego mężczyzny. Poszkodowany był cały czas nieprzytomny i miał siną barwę ciała - mówił świadek. Tłumaczył też, że to jego brat pobiegł do kantoru ratowników po sprzęt medyczny.

Inny świadek nie pamiętał tego czy w chwili gdy wchodził na basen przebywał tam ratownik. - Pamiętam tylko, że mogłem przepłynąć jakieś dwie długości basenu, gdy zauważyłem ze coś dzieje się w przy jednym z jego końców. Było tam jakieś zamieszanie, więc postanowiłem wyjść z wody. Gdy byłem przy drabinkach mijał mnie jeden z ratowników, który biegł w tamto miejsce - opowiadał świadek.

Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło w listopadzie 2017 roku na pływalni Mors przy Szkole Podstawowej numer 27 przy ulicy Marszałkowskiej (dawna Toporowskiego) w Kielcach. W czasie krytycznym dla tego zdarzenia, około godziny 21.15, żaden z ratowników nie przybywał na niecce basenu. W opinii biegłego z zakresu ratownictwa medycznego i sportów wodnych obaj ratownicy pracujący wówczas na pływalni nie wypełnili należycie swoich obowiązków. Przede wszystkim doprowadzili do sytuacji, w której osoby korzystające z pływalni pozostały bez nadzoru, do czego nie powinni dopuścić i nie obserwowali tych osób prawidłowo. Pokrzywdzony, który przybywał pod wodą przez kilka minut, przeżył, ale w wyniku zdarzenia doznał obrażeń skutkujących chorobą realnie zagrażającą życiu, nie jest zdolny do udziału w czynnościach procesowych.

Dwóm ratownikom prokurator przedstawił zarzuty narażenia 27-latka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowania u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Mężczyźni nie przyznali się i odmówili składania wyjaśnień, Może im grozić nawet do 10 lat więzienia.

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Przygotowanie grzybów - krok po kroku - do spożycia, suszenia, mrożenia, marynowania




Praca marzeń, czyli TOP 10 wyjątkowych stanowisk pracy





TOP 10 polskich przysmaków w zagranicznym wydaniu






Oglądasz KUCHENNE REWOLUCJE? Oto QUIZ dla ciebie





Muszka owocówka. 10 sposobów jak się jej pozbyć z kuchni





Najdziwniejsze pytania w "Milionerach" [QUIZ]




Zobacz także:
Klimat w kraju się zmieni. Zagrożenia dla Polski i świata

Źródło:vivi24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie