MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator żąda sześciu lat dla byłego prezesa spółki z Włoszczowy oskarżonego o spowodowanie po alkoholu śmiertelnego wypadku

Beata KWIECZKO
W wypadku w Piekoszowie, o spowodowanie którego oskarżony jest 52-latek, zginął 33-letni kierowca poloneza.
W wypadku w Piekoszowie, o spowodowanie którego oskarżony jest 52-latek, zginął 33-letni kierowca poloneza. Aleksander Piekarski
Sześciu lat więzienia zażądał w czwartek prokurator dla byłego prezesa spółki ZPUE Holding z Włoszczowy, oskarżonego o spowodowanie po alkoholu śmiertelnego wypadku. - Oskarżony musi ponieść surową karę - argumentował.

Do tragedii, której tyczy proces, doszło 11 marca tego roku. W podkieleckim Piekoszowie zderzyły się lexus i polonez. Jak się okazało, pierwszym z samochodów kierował 52-letni biznesmen, wówczas prezes spółki ZPUE Holding z Włoszczowy. Po wypadku mężczyzna stracił pracę. Za kierownicą poloneza siedział 33-letni mężczyzna. Niestety zginął na miejscu. Jadąca z nim żona trafiła do szpitala. Kierowca lexusa odmówił dmuchnięcia w alkomat, dlatego pobrano mu krew do badania. Okazało się, że miał w niej 1,77 promila alkoholu. Przeprowadzono również badania krwi zmarłego kierowcy poloneza. Wykazały one, że 33-latek miał w organizmie około dwóch promili alkoholu.

PRZED SĄDEM

Prokuratura oskarżyła 52-latka o to, że spowodował śmiertelny wypadek, będąc w stanie nietrzeźwości. Według śledczych, kierując autem nie dostosował techniki jazdy do warunków panujących na drodze, zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się z jadącym z przeciwka polonezem. Oskarżony przyznał się do winy. Proces mężczyzny toczył się przed Sądem Rejonowym w Kielcach. W czwartek zeznawał ostatni świadek - policyjny technik, który pracował na miejscu wypadku. Następnie swoją opinię przedstawił biegły, specjalista od ruchu drogowego. Potem sąd wysłuchał mów końcowych obrońcy i prokuratora.

NIETRZEŹWY

Prokurator zażądał dla oskarżonego sześciu lat więzienia, dziesięcioletniego zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi oraz podania wyroku do publicznej wiadomości.
- Wyrok musi być surowy. Główną przyczyną tego, co się stało jest to, że oskarżony podjął ryzyko kierowania samochodem po wypiciu alkoholu. Wiedział, że to spowoduje ograniczoną zdolność do kierowania i szybkiego reagowania w czasie jazdy. Spowodował wypadek, w którym zginął kierowca, a pasażerka została ciężko ranna - mówił oskarżyciel.

ZROZUMIAŁ I ŻAŁUJE

Obrońca zwróciła się do sądu o nadzwyczajne złagodzenie kary.
- Wysokość kary zaproponowana przez prokuratora jest rażąco surowa i niewspółmierna do czynu, bo nie uwzględnia wszystkich okoliczności. Faktem jest, że oskarżony był pod wpływem alkoholu i spowodował śmiertelny wypadek. Ale do wszystkiego się przyznał. Zrozumiał, że nie powinien wsiadać za kierownicę po alkoholu. Wyraził żal i skruchę - argumentowała adwokat. - Oskarżony poprosił swoją żonę, żeby pomogła rodzinie ofiary, żeby zamówiła za zmarłego mszę i wspomogła jego bliskich materialnie. Od tamtej pory rodzina ta może cały czas liczyć na jego pomoc - mówiła.

Wyrok zostanie ogłoszony we wtorek 17 sierpnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie