Według wyliczeń radnych, przedstawionych w piśmie do kieleckiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli, z powodu niższych stawek dla firmy Pilkington - największego odbiorcy wody w Sandomierzu, do miejskiej kasy wpłynęło w latach 2002 - 2009 roku o prawie 2 miliony złotych mniej.
SKIEROWALI SPRAWĘ DO NAJWYŻSZEJ IZBY KONTROLI
Sprawę preferencyjnych taryf dla firmy Pilkington wywołała Komisja Rewizyjna Rady Miasta. Jej przewodniczący Władysław Teter w piśmie do kieleckiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli informuje o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez burmistrza Jerzego Borowskiego. (Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej to spółka miejska).
"Z naszych informacji wynika, że nie przestrzegano ustalonych taryf na wodę i ścieki w odniesieniu do Pilkington Polska sp. z o.o. przez okres 2002 - 2009, co skutkuje pomniejszeniem wpływów do PGKiM rocznie od około 300 do 400 tysięcy złotych" - czytamy w piśmie do Najwyższej Izby Kontroli.
Członkowie Komisji Rewizyjnej skarżą się ponadto, że odmówiono im wglądu do dokumentów Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej.
"Rada Nadzorcza stwierdziła, że nie istnieją podstawy prawne, by Komisja Rewizyjna Rady Miasta dokonywała bezpośrednio kontroli w spółce gminnej, jaką jest PGKiM sp. z o.o. w Sandomierzu" - takie stanowisko otrzymali radni.
- Burmistrz najpierw poinformował nas, że przysługuje nam prawo kontroli, potem jednak się z tego wycofał - mówi Władysław Teter.
Członkowie Komisji Rewizyjnej podpierają się inną opinią prawną - Andrzeja Tenderowicza, według której komisja ma prawo kontrolować nie tylko burmistrza, ale i gminne jednostki organizacyjne, w których gmina posiada udziały.
Najwyższa Izba Kontroli przekazała sprawę do sprawdzenia Prokuraturze Rejonowej w Sandomierzu.
BURMISTRZ ODPIERA ZARZUTY
Tadeusz Przyłucki, prezes Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Sandomierzu podkreśla, że nie ma w tej sprawie nic do ukrycia, zaznacza, że postępowanie spółki jest zgodne z prawem i zasadami konkurencji.
Burmistrz Jerzy Borowski dodaje: - Radni z Komisji Rewizyjnej wykazują się nieznajomością realiów i zasad ekonomii.
Burmistrz podkreśla, że Pilkington pobiera dziennie jedną czwartą wody sprzedawanej przez Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, jako odbiorca hurtowy, ma prawo do odrębnej, korzystniejszej umowy.
Zakład - kontynuuje burmistrz Borowski - ma wybór: kupować wodę od Tarnobrzega (wcześniej tak robił) lub od Sandomierza. - Jeśli Pilkington rozwiąże umowę z Przedsiębiorstwem Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, cenę wody trzeba będzie podnieść o 59 groszy - podkreśla Jerzy Borowski.
- W całej sprawie celem nie jest ani Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej ani Pilkington, tylko Jerzy Borowski. Chodzi o to, aby wyeliminować mnie z gry - kwituje zarzuty burmistrz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?