O proteście we Włoszczowie wciąż głośno. Burmistrz nagrywa film
Przypomnijmy, że w piątek, 26 sierpnia, mieszkańcy Włoszczowy zorganizowali protest przeciwko planom ulokowania zakładów Farmutilu przy ulicy Przedborskiej. O 10.00 rano stawili się przed budynkiem Starostwa Powiatowego. Tam wywiązała się gorąca dyskusja pomiędzy trzema stronami – burmistrzem Grzegorzem Dziubkiem, starostą Dariuszem Czechowskim i oburzonymi mieszkańcami. W końcu starosta stwierdził, że jego urząd będzie procedować, by warunki zabudowy zostały wydane raz jeszcze.
Burmistrz postanowił przedstawić opinii publicznej swoje stanowisko w sprawie wydanej przez niego decyzji o warunkach zabudowy dla spornej inwestycji. W nagranym filmie poinformował, że miejscowa firma Hartwig, mieszcząca się we Włoszczowie od lat, złożyła wniosek do Urzędu Gminy o wydanie warunków zabudowy dla planowanej inwestycji.
- W mediach społecznościowych wciąż powtarzane są słowa, że powstanie tu spalarnia. W dokumentach, które otrzymałem jako organ wydający, nie pojawiło się ani jedno słowo w temacie spalarni.
Jak przedstawiał Grzegorz Dziubek – decyzja o wydanie warunków zabudowy zawierała: budynek hali, budynek administracyjno-biurowy, wagi i zbiorniki bezodpływowe.
- Wydawana przez burmistrza decyzja nie jest warunkiem uprawniającym inwestora do rozpoczęcia inwestycji, to element inicjujący cały ten proces. Dopiero pozwolenie na budowę, wydawane przez starostę jest dokumentem, który uprawnia do rozpoczęcia całego procesu budowlanego
- tłumaczył.
Farmutil we Włoszczowie? Instytucje miały nie protestować
Dlaczego nie wymagano przy wydawaniu warunków żadnych decyzji środowiskowych? Inwestor skorzystał po prostu z pewnego przepisu, który głosi, że podobne dokumenty o wpływie na środowisko są wymagane dopiero, gdy działka objęta inwestycją przekracza hekatr. W sytuacji Farmutilu, działka ma 0,9990 hektara.
Burmistrz gminy dodawał, że w lutym występował z wnioskiem do kilku inwestycji o zaopiniowanie projektu decyzji o warunkach zabudowy. Informował, że skierował ją do Starostwa, Departamentu Środowiska i Gospodarki Odpadami w Urzędzie Marszałkowskim, Wód Polskich i Zarządu Dróg Powiatowych. Następnie otrzymał postanowienie z odpowiedniego wydziału w Starostwie, które pozytywnie uwzględniało warunki zabudowy.
- Pozostałe instytucje nie odpowiedziały, więc wyraziły milcząca zgodę
– stwierdzał.
Protest relacjonowaliśmy tutaj:
Burmistrz Włoszczowy: nie było przeciwwskazań do wydania warunków, więc musiałem je wydać
Grzegorz Dziubek podkreślał, że postępowanie administracyjne i decyzja były procedowane zgodnie z obowiązującymi przepisami i ustawą o zagospodarowaniu i planowaniu przestrzennym. Nie było przeciwwskazań, by decyzji nie wydać.
- Wydając tą decyzję, kierowałem się przepisami prawa
– mówił.
- Urząd Starostwa Powiatowego wydaje pozwolenie na zabudowę. Starosta, jeśli zauważy, że planowane przedsięwzięcie jest niezgodne z warunkami środowiska, ma możliwość zbadania go. Mieszkańcy Włoszczowy sami przecież budowali domy czy garaże, budynki przemysłowe. Wiedzą na czym polega wydanie warunków zabudowy. Warunki zabudowy są tylko cząstkowym załącznikiem. Tu starosta wchodzi w prawo budowlane
- tłumaczył burmistrz.
Grzegorz Dziubek mówił także o ostrych, krytycznych komentarzach kierowanych w jego stronę w mediach społecznościowych.
- Nie wiem jak odbierać ten hejt. Zawsze, dzięki różnym przedsięwzięciom, starałem się, by naszym mieszkańcom żyło się lepiej. Czy dzisiaj ja bym chciał, by powstał jakiś zakład, który miałby negatywny wpływ na ich życie? Proszę odpowiedzieć sobie na to pytanie...
Rozmowa odbyła się pomiędzy burmistrzem, a redaktorem Markiem Baranem z gminnej Telewizji Włoszczowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?