Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest rolników na rondzie i drodze krajowej numer 78 w Nagłowicach. Setki protestujących, były ogromne korki

Aleksandra Boruch
Aleksandra Boruch
Wideo
od 7 lat
W środę, 24 stycznia rolnicy z całej Polski wyszli na ulice. W Świętokrzyskiem protesty odbyły się w kilku miejscach - także na rondzie oraz drodze krajowej numer 78 w Nagłowicach. Punktualnie o godzinie 10 na miejscu zjawiły się setki osób, które solidarnie pragnęli wyrazić swój sprzeciw wobec polityki Unii Europejskiej. Zdaniem rolników, Unia nie jest w stanie zapanować nad niekontrolowanym napływem towarów rolno-spożywczych z Ukrainy na jej teren, a ponadto swoimi decyzjami szkodzi głównie rolnikom indywidualnym. Rolnicy zakończyli protest w Nagłowicach około godziny 14.15

Protest rolników w Nagłowicach. Mówią stanowcze "nie" unijnej polityce. Pojawiły się setki osób

Po ponad roku od ostatniego protestu, rolnicy z całego regionu wyszli na ulice. Setki z nich pojawiło się w Nagłowicach - blokując symboliczne miejsce - rondo oraz drogę krajową numer 78 prowadzącą do Jędrzejowa oraz do Zawiercia.

Od godziny 10 rolnicy zaczęli zbierać się na parkingu przed Ośrodkiem Zdrowia w Nagłowicach, by około godziny 11 po raz pierwszy wyjechać i wyjść na rondo i blokować drogę. Rolnicy mieli ze sobą flagi Polski, flagi "Solidarności" oraz tabliczki z napisem "Protest". Na drogę wyjechało kilkanaście traktorów i maszyn rolniczych.

Rolnicy powiedzieli głośne "dość!" unijnym przepisom dotyczącym zmiany strategii Zielonego Ładu oraz niekontrolowanemu napływowi towarów rolno-spożywczych z Ukrainy do Unii Europejskiej.

od 7 lat

Protest ogłosiła Solidarność Rolników Indywidualnych, a swoje poparcie wyraził Zarząd Świętokrzyskiej Izby Rolniczej.

Na miejscu pojawiło się mnóstwo rolników i hodowców z całego regionu, w tym z powiatu jędrzejowskiego, włoszczowskiego, kieleckiego, a nawet ze Śląska. Na ich czele stanęli między innymi: Artur Konarski, radny sejmiku województwa świętokrzyskiego, szef Solidarności Rolników Indywidualnych w regionie świętokrzyskim, rolnik; Michał Kuliński, rolnik i hodowca z Deszna w gminie Nagłowice. Organizatorem protestu był rolnik z Sieńska Mariusz Wawrzyło, radny gminy Słupia.

Pierwsi rolnicy i hodowcy pojawili się w Nagłowicach około godziny 10. Aż do godziny 11 dojeżdżali na miejsce, by solidaryzować się w ważnej dla nich sprawie. Chwilę po godzinie 11 protest oficjalnie się rozpoczął. Kilkaset osób wspólnie odśpiewało "Rotę" Marii Konopnickiej. Głos zabrali rolnicy - organizatorzy strajku.

Artur Konarski, radny sejmiku województwa świętokrzyskiego, rolnik, szef Świętokrzyskiej Solidarności Rolników Indywidualnych przypomniał, że to miejsce - rondo w Nagłowicach, jest historycznym miejscem dla rolników.

- Spotykamy się tu od lat 90-tych i walczymy o swoje interesy. Sami widzicie, że czasy się zmieniają, a rolników jest coraz mniej. Powinniśmy być coraz bardziej zjednoczeni, ponieważ widzimy jaka jest opłacalność w rolnictwie i gdy nie będziemy jednością, nie będziemy siłą, a nasze organizacje nie będą mówiły jednym głosem- zrzeszyła się Solidarność Rolników, Izba Rolnicza, Samoobrona, Korona - różne organizacje i widzicie, że dało to jakiś efekt, że udało się wynegocjować dopłaty do zbóż, do nawozów, funduszu gwarancyjnego, o który upominaliśmy się przez 7 lat. Prezydent podpisał ustawę o tym że rolnik, który ma już wiek emerytalny, nie musi nikomu przekazywać gospodarstwa. Udało nam się to zrobić. Ale, tyle rządów rządziło w naszym kraju, a jednak rolnik nie został doceniony, nie został wprowadzony na wyższy poziom. Jesteśmy nieodpowiednio traktowani. Musimy walczyć o nasze gospodarstwa, żebyśmy mieli co przekazać przyszłym pokoleniom, swoim dzieciom, a rentowność rolnictwa jest dziś nieopłacalna. Dostaliśmy kredyty, ale one nie rozwiązują dalszych problemów które będą, ponieważ to jest tylko kredyt, a przedsiębiorcy dostali gotowe pieniądze. Uważam, że zostaliśmy potraktowani w nieodpowiedni sposób, ponieważ też powinniśmy otrzymać pieniądze w trakcie pandemii i wojny na Ukrainie. Cieszę się, że dziś dołączyło do nas wielu producentów z różnych gmin i różnych powiatów. Na pewno będziemy musieli się jeszcze jednoczyć. Spotkamy się pod urzędem wojewódzkim, aby przekazać nasze postulaty. (...) Wszyscy nas tylko zbywają, mówią że będzie lepiej, że będzie dobrze, a rzeczywistość jest nadal taka sama

- mówił do rolników Artur Konarski.

Michał Kuliński, rolnik i hodowca z Deszna w gminie Nagłowice, współorganizator protestu podkreślił, że rolnicy przyjechali tu przede wszystkim po to, by dumnie reprezentować swój zawód.

- Walczymy o to, żeby nasze dzieci miały z czego żyć. Walczymy o to, byśmy w końcu zostali docenieni i byli traktowani tak, jak na to zasługujemy. My nie mamy urlopów, nie mamy wolnych dni. Pracujemy 24 godziny na dobę i czujemy się pomijani w tym łańcuchu żywnościowym pomiędzy pszenicą, a chlebem w sklepie. W ten sposób, chcemy zaprotestować przeciwko temu, co dzieje się nie tylko w Polsce, ale i w całej Unii Europejskiej

- podkreślił Michał Kuliński.

Rolnik i radny z gminy Słupia, organizator protestu w Nagłowicach Mariusz Wawrzyło podkreślił, że w środę na nagłowickie rondo przyjechało bardzo wielu rolników.

- Rolnicy z różnych stron - nie tylko z naszego województwa, ale i spoza jego granic, wciąż do nas jadą. Przyjechali rolnicy i hodowcy z ościennych gmin, z Piekoszowa, Kroczyc, z Kozłowa koło Sędziszowa, z województwa śląskiego, Wodzisława, Piasków, Jędrzejowa, powiatu włoszczowskiego. Kolejni producenci jadą z Żarnowca i z Małopolski - wymieniał organizator akcji i dodał: - Rolnicy borykają się z wieloma problemami, ale te dotykają również producentów trzody chlewnej, czy producentów drobiu. U nas nie ma podziałów - czy to z Lewicy czy z Prawicy - my jesteśmy rolnikami, my reprezentujemy rolników i nie możemy się dzielić na takich czy innych, małych czy dużych. Nie chcemy ze sobą konkurować. Jesteśmy jednością i chcemy być jednością

- zaznaczył organizator.

Problemy o których mówili rolnicy, dotykają nie tylko ich, ale również hodowców. Sebastian Balant, hodowca z Węgleńca w gminie Jędrzejów, przewodniczący Solidarności Rolników Indywidualnych powiatu jędrzejowskiego.

- Koledzy mówili tutaj o produktach typu rzepak, czy zboże z Ukrainy, ale to nie koniec. Trzoda w tym momencie "leży" w Polsce. Byliśmy drugim producentem trzody chlewnej w Europie, a teraz jesteśmy na szarym końcu. Opłacalność - totalne dno. Drób to samo. Powodem takiej sytuacji jest napływ słabego jakościowo towaru. Mniejsze koszty produkcji ponoszą rolnicy tam, na Ukrainie i zalewają rynek europejski. Ale to nie tylko nasz problem, ale wszystkich rolników w Europie. Mamy problem ekonomiczny w całej Europie. My nie chcemy jałmużny, ale chcemy być godnie wynagradzani za naszą ciężką pracę.

- podkreślił hodowca.

Do najważniejszych postulatów rolników należy to, by Komisja Europejska zmieniła podejście do niekontrolowanego napływu towarów rolno-spożywczych z Ukrainy do Unii Europejskiej. Rolnicy domagają się również zmiany strategii Zielonego Ładu, która prowadzi do ograniczenia produkcji rolnej w Europie poprzez nakładanie dodatkowych wymagań środowiskowych. W związku z sytuacją trwającej wojny na Ukrainie bardzo zwiększają się również koszty produkcji.

Na licznych banerach protestujących nie brakowało słów: jesteśmy przeciwni ekoschematom, ugórowaniu, warunkowości, bezcłowemu importowi wszelkich produktów rolno-spożywczych z Ukrainy.

W tym samym czasie, protesty rolników odbywały się w Busku Zdroju, Opatowie, a także w Pińczowie.

od 12 lat

Zobaczcie pierwsze zdjęcia z protestu w Nagłowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie