Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przed sądem o tragedii w Woli Morawickiej

/minos/
sxc.hu
Przez trzy godziny biegły opisywał w poniedziałek sądowi swe ustalenia i hipotezy, co do okoliczności wypadku, do jakiego doszło w Woli Morawickiej. Chodzi o śmiertelne potrącenie dwóch kobiet.

Przypomnijmy, 6 listopada ubiegłego roku w Woli Morawickiej w powiecie kieleckim zginęły dwie 54-letnie kielczanki. Kobiety przechodziły przez jezdnię z mężem jednej z nich. Zostały potrącone przez dostawczego volkswagena. Kierowca uciekł z miejsca wypadku, gubiąc tablicę rejestracyjną samochodu. Został zatrzymany następnego dnia. 45-latka oskarżono o spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę. Proces mężczyzny toczy się przed Sądem Rejonowym w Kielcach.

Biegły inżynier, który w poniedziałek przedstawiał sądowi swą ocenę wydarzeń oszacował, że samochód mógł jechać z prędkością około 60 kilometrów na godzinę. Do wypadku doszło w miejscu, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę, a 70 metrów przed przejściem ustawiony jest ostrzegający o nim znak.

- Kierowca widząc go, powinien zmniejszyć prędkość i zachować szczególną ostrożność. Ustąpić pierwszeństwa osobom będącym na przejściu, lub na nie wkraczającym - tłumaczył biegły.
Według jego szacunków, kierowca miał szansę zatrzymać auto, gdyby jechał z prędkością 40 kilometrów, a przy 50 miał hipotetyczną szansę uniknąć potrącenia jednej z kobiet. Biegły mówił, że przy założeniu, iż kierowca jechał na światłach mijania, miał szansę zauważyć i zidentyfikować pieszych z około 30 metrów. Światła samochodu dla pieszych mogły być widoczne z około 200 metrów.

- Zachowując ostrożność, piesi mieli możliwość uniknięcia wypadku przez rezygnację z przechodzenia jezdni wobec zbliżania się samochodu. Wejście na mokrą jezdnię, w nocy, w odległości 30 metrów przed samochodem, jak opisuje to mąż jednej z ofiar, było niezwykle ryzykowne. To będzie przykre co powiem, ale przez to, że piesze - mając możliwość obserwacji samochodu - zachowały się tak, jak się zachowały, doszło do wypadku - oceniał biegły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie