Przez wiele lat w Świętokrzyskiem nie pobierano narządów do przeszczepów. W ostatnim roku trochę się poprawiło. Ale mimo to we wtorek w Kielcach na konferencji dla lekarzy wybitni specjaliści od transplantacji mówili do prawie pustej sali.
Konferencję w ramach kampanii społecznej na rzecz upowszechniania idei darowania narządów do transplantacji zorganizowało Stowarzyszenie Osób z Niewydolnością Nerek "Sztuczna Nerka" w Kielcach.
- Chcieliśmy dotrzeć przede wszystkim do lekarzy, dyrektorów szpitali, ordynatorów i przekonać ich, że warto rozmawiać z rodzinami zmarłych pacjentów o darowaniu narządów do przeszczepu. Zaprosiliśmy 150 osób. O zainteresowaniu mówi frekwencja - mówi Jerzy Pyrek, prezes stowarzyszenia, rozglądając się po sali w Świętokrzyskim Urzędzie Wojewódzkim, gdzie razem z prelegentami i dziennikarzami zgromadziło się ledwo 50 osób.
A szkoda, bo ci, którzy nie przyszli, dowiedzieliby się na przykład, że trzeba było aż specjalnego programu komputerowo-medycznego, żeby skłonić lekarzy na oddziałach anestezjologicznych w województwie świętokrzyskim do określania, czy umierający lub zmarły chory może być dawcą organów.
Taki program opracował dr Dariusz Węgrzyn, konsultant wojewódzki do spraw anestezjologii. Dzięki temu w od lipca ubiegłego roku naszym regionie dokonano trzech pobrań narządów do transplantacji. Poprzednie pobrania miały miejsce 4 i 11 lat temu.
- W programie wzięło udział 8 z 17 oddziałów w naszym województwie, ale tylko 5 regularnie przysyłało informacje. Gdyby wszystkie oddziały tak odpowiedziały, mielibyśmy nie 3 a 10 pobrań - powiedział dr Węgrzyn.
O tym, że darowanie narządów jest zgodne nie tylko z prawem, ale i współczesną nauką kościoła przekonywał ksiądz Jan Jagiełka, dyrektor Domu Niepełnosprawnych w Piekoszowie, przytaczając wypowiedzi Jana Pawła II. - Dzielenie się życiem jest aktem miłosierdzia i wyrazem najwyższej miłości człowieka do bliźniego - tłumaczył ksiądz Jagiełka.
Profesor Wojciech Rowiński, krajowy konsultant do spraw transplantologii, powiedział, że nie będzie w Polsce transplantologii bez sprawnego systemu, w którym i lekarze, i społeczeństwo, i kościół, i politycy będą współdziałać.
- Ale nie przez jedną kadencję wyborczą, tylko długofalowo. Nie stać nas na to, żeby transplantologia się nie rozwijała, bo np. leczenie chorego na dializach kosztuje co roku 56 tys. zł, a koszt leczenia chorego po przeszczepie nerki wynosi w pierwszym roku 50 tys. zł, w drugim 22 tys. zł, a potem jest ono jeszcze tańsze. Więc co się bardziej opłaca? - mówił profesor Rowiński.
Dr Dariusz Węgrzyn, wojewódzki konsultant anestezjologii:
- Lekarze tłumaczyli, że nie przysyłają danych o dawcach, bo mają przeszkody etyczno-moralne, za tak małe pensje i tak za dużo robią, uważają, że liczba pobrań w naszym regionie jest właściwa.
70 osób na milion
W przeliczeniu na milion mieszkańców w Polsce na przeszczep nerki czeka 70 osób, a dostaje przeszczep tylko 24. Na wątrobę czeka 8-16 osób/1 milion, a dostaje 6. Na serce czeka 6-8 osób/1 milion, a dostaje 2. O przeszczepie płuc czy płuco-serca w ogóle nie ma co mówić, bo wykonano ich zaledwie kilka w historii polskiej transplantologii.
Kościół promuje
Specjalne listy duszpasterskie promujące ideę darowania narządów do transplantacji wydali biskupi diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, bielsko-żywieckiej, archidiecezji lubelskiej i krajowy duszpasterz służby zdrowia. Pomoc deklaruje także Kielecka Kuria Diecezjalna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?