MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Psychoza w Suchedniowie. Mieszkańcy boją się wychodzić z domów

Mateusz Bolechowski
W tym miejscu, w lasku koło zakładu Marywil w Suchedniowie, najczęściej widywany jest tajemniczy mężczyzna.
W tym miejscu, w lasku koło zakładu Marywil w Suchedniowie, najczęściej widywany jest tajemniczy mężczyzna. Mateusz Bolechowski
Mieszkanki ulicy Józefów boją się wychodzić z domu, w środę mężczyzna próbował zatrzymać dziewczynkę.

W Suchedniowie na ludzi padł strach. Od kilku tygodni mówi się o dziwnie zachowującym się mężczyźnie. Dwie kobiety boją się wychodzić z domu, twierdzą, że są obserwowane. W środę w centrum miasta nieznany mężczyzna zaczepiał dziewczynkę.

O tym, że w Suchedniowie, najczęściej w okolicach ulicy Leśnej i Józefów, pojawia się tajemniczy mężczyzna, słyszy się od pewnego czasu. Panie Elżbieta i Wioleta mają domy na uboczu, już w lesie. Do niedawna nie działo się tam nic niepokojącego. - Pod koniec października wracałam od mamy do domu z córką, zauważyłam, że goni nas na rowerze "góralu" mężczyzna. Miał około 40 lat, był wysoki, schludnie ubrany, o okrągłej twarzy. Uciekłyśmy do domu. Po jakimś czasie wyszłam na podwórko. Stał jakieś sto metrów od domu i patrzył na mnie. Kilka dni później wracałam przez lasek z siostrą i jej córką. Ten mężczyzna znów był, na nasz widok zaczął się rozbierać - opowiada suchedniowianka.

Jak z thrillera

Druga z kobiet też go widziała. - Parę razy dzieci mówiły, że w krzakach ktoś jest, ale nie zwracałam na to uwagi. Ale kiedyś stał tam z lornetką. Wieczorem pod oknem słyszałam wyraźnie kroki - twierdzi. W niedzielę pani Elżbieta zauważyła tego samego człowieka, jak wpatrywał się w okno jej domu. Stał tuż przy ogrodzeniu. Kilka razy wzywano policję. Raz mundurowi przywieźli nawet jakiegoś mężczyznę do rozpoznania, ale to nie był ten z lornetką. Informacji o dziwnym człowieku, kręcącym się w tej okolicy, jest znacznie więcej. Ludzie zaczynają się bać.

Strach paraliżuje

Oddalone od centrum domy w lesie nie są już dla ich mieszkanek oazą spokoju. Jedna z kobiet przyznaje, że jej dzieci nie chcą tam wracać ze szkoły. - Ja potwornie się boję. Córka też. Rano jedziemy z mężem do mojej mamy, stamtąd odprowadzam dziecko do szkoły i tam je przyprowadzam. Do swojego domu wracamy dopiero wieczorem, kiedy mąż odbiera nas wracając z pracy. Może ten mężczyzna nie jest groźny i tylko się rozbiwera. Ale kto da mi pewność, że nie przyjdzie mu coś gorszego do głowy? - pyta nasza rozmówczyni. Policjanci sprawę znają dobrze, do tej pory jednak nie ustalili, kim jest tajemniczy osobnik.

Zaczepił dziecko

O kolejnym wydarzeniu zrobiło się bardzo głośno. W środę na ulicy Bodzentyńskiej, przy sklepie sieci Robert, jakiś mężczyzna zaczepił dziewczynkę. Dziecko wyrwało się i uciekło. Z naszych informacji wynika, żę następnego dnia dowiedział się o tym nauczyciel i przekazał informację dyrektorce. - Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 (znajduje się ona w sąsiedztwie lasku, o którym mowa - red.) poinformowała nas o incydencie. Dziecku nic się nie stało. Mieliśmy też informacje o osobie przyglądającej się kobietom w okolicach ulicy Leśnej - potwierdza Katarzyna Małecka, rzecznik prasowy skarżyskiej policji. Wiadomo, że stróże prawa prowadzą działania wyjaśniające. O szczegółach ze względu na dobro śledztwa na razie nie informują.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie