Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puma na kieleckim deptaku - drapieżnik inspiruje internautów (galeria fotomontaży)

Redakcja
Ten fotomontaż nadesłał nam internauta.
Ten fotomontaż nadesłał nam internauta. Czytelnik
Taki fotomontaż dostaliśmy od naszego internauty. Dzikie zwierzę pobudza wyobraźnię czytelników. Czekamy na następne prace. Policja z kolei dostała kolejne sygnały o drapieżniku.

WAŻNE

WAŻNE

Swoją twórczość internauci mogą przesyłać nam na adres [email protected]

Następne sygnały od osób zgłaszających, że widziały tajemnicze zwierzę, sprawdzali w poniedziałek policjanci i straż leśna. Tym razem nie tylko w okolicach Kielc, ale także powiatach ostrowieckim i włoszczowskim.

- Dostaliśmy sygnały z podkieleckiej gminy Zagnańsk i Ćmielowa w powiecie ostrowieckim. Mieszkanka tego ostatniego relacjonowała, że rankiem widziała jak trzy psy gonią dużego żółtego kota - wyjaśniał przed południem Michał Malarski, świętokrzyski komendant wojewódzki Państwowej Straży Łowieckiej.

Tropiciele sprawdzili okolicę. Znaleźli jedynie ślady uciekającej sarny. Kobieta z gminy Zagnańsk opowiadała, że widziała puchate rude zwierzę. Okazało się, że to lis. O inaczej wyglądającym stworzeniu opowiadał policjantom mieszkaniec powiatu włoszczowskiego. Relacjonował on, że gdy w poniedziałek rankiem jechał rowerem nieopodal miejscowości Oleszno, drogę przebiegła mu czarna puma z zadartym do góry ogonem.

Krzysztof Przybylski, dyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa Urzędu Miasta w Kielcach informował w poniedziałek, że miejski sztab od niedzieli nie dostaje nowych sygnałów o tym, by ktoś zauważył coś niepokojącego. Nie dostawali ich również leśnicy.

- Być może zwierzę opuściło nasze tereny - komentował w poniedziałek Mariusz Turczyk, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu.

W piątek strażnicy z Nadleśnictwa Daleszyce znaleźli odbity w błocie nietypowy ślad zwierzęcia. Specjalista Polskiej Akademii Nauk orzekł, że odcisk jest zniekształcony i nie sposób na jego podstawie określić gatunku. Fotografie śladu trafiły również do ogrodów zoologicznych w Poznaniu i Wrocławiu, te nie podjęły się zidentyfikowania zwierzęcia.

Pumę widziano również w poniedziałek w okolicach Włoszczowy. Włoszczowska policja pojechała do gminy Krasocin szukać dzikiego kota z Ameryki

"W związku z możliwością pojawienia się na terenie gminy Krasocin niezidentyfikowanego dzikiego zwierzęcia prosimy wszystkich mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności, zwłaszcza w czasie pobytu w lesie" - taka informacja podana przez wójta w poniedziałkowe południe postawiła na równe nogi mieszkańców gminy Krasocin.

W poniedziałek w godzinach porannych w miejscowości Kozia Wieś koło Oleszna jeden z mieszkańców twierdził, że widział pumę. O fakcie została poinformowana policja i władze gminy. Reakcja była natychmiastowa. W pobliżu Centralnej Magistrali Kolejowej pojawiły się radiowozy. Policja próbowała zlokalizować zwierzę, ale nie udało się.

Wójt gminy Krasocin Józef Siwek polecił rozwiesić ogłoszenia o zachowaniu szczególnej ostrożności we wszystkich sołectwach oraz zamieścić informację na stronie internetowej gminy. Wydał dyrekcji szkoły w Olesznie zalecenie, aby nauczyciele nie wychodzili z dziećmi na żadne wycieczki krajobrazowe.

W poniedziałek w powiecie włoszczowskim mówiło się tylko o pumie. We wtorek sprawa ucichła. - Chyba przesadzono z tą pumą - przyznaje wójt Siwek. - Słyszałem, że na teren Przedborskiego Parku Krajobrazowego puszczona została para rysiów. Być może ktoś pomylił sobie pumę z rysiem. Podobne zwierzę widziano też w okolicach Krasocina.

O pojawieniu się pumy na ziemi włoszczowskiej nie wiedział nic nadleśniczy Artur Ratusznik, wielki miłośnik i znawca przyrody. - Ostatnie doniesienia były z Kielc, ale o gminie Krasocin nic nie słyszałem. Puma to obcy element w naszym środowisku naturalnym. Dla ludzi raczej nie jest groźny, aczkolwiek zdarzały się przypadki ataku tego kota na dzieci w Kanadzie. Dla naszej dzikiej zwierzyny puma byłaby sporym niebezpieczeństwem, podobnie jak ryś, który pojawił się wiosną 2001 roku w lesie na Dronowych Niwach i zrobił spore spustoszenie wśród zwierząt łownych.
Rafał Banaszek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie