Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radni z Pińczowa wyrazili zgodę na zwolnienie z pracy swojego kolegi. I jest awantura

Paweł WIĘCEK
- Władza chciała mnie urąbać, żebym spokorniał i nie wykazywał nieprawidłowości w jej działaniach - twierdzi Jan Skowron, do 22 października pracownik będącego własnością miasta Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. - Osiągnął wiek emerytalny - tłumaczy przewodniczący Rady Miejskiej.

Pińczowscy radni zebrali się w środę. Jednym z punktów obrad było głosowanie nad uchwałą w sprawie wyrażenia zgody na zwolnienie z pracy w Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej radnego Jana Skowrona. To standardowa procedura - mandat zapewnia bowiem każdemu radnemu szczególną ochronę. Dopóki go pełni, nie może być zwolniony z pracy bez aprobaty Rady.

Jak wyjaśnia Jan Radkiewicz, przewodniczący Rady Miejskiej w Pińczowie, wniosek odnośnie Jana Skowrona złożyła prezes PEC. - W przedsiębiorstwie jest przerost zatrudnienia na stanowiskach nierobotniczych o 10 osób więcej niż wymaga dobro spółki. Oprócz pana Skowrona, który osiągnął wiek emerytalny, także dwie inne osoby odchodzą na emeryturę. Poparto to konsultacjami ze związkami zawodowymi - podkreśla Jan Radkiewicz.

W głosowaniu 13 radnych opowiedziało się za przyjęciem uchwały, trzech było przeciw, a trzech wstrzymało się.

Jan Skowron twierdzi, że za jego odwołaniem nie stoi decyzja prezes PEC tylko burmistrza i jego zastępcy. - Jestem najbardziej aktywnym radnym tak zwanego gorsetu opozycji. Przez lata pokazywałem głupoty, jakie miały miejsce w zakładzie oraz wokół niego. Na przykład sprawę zaniechania przygotowanego przeze mnie projektu modernizacji ciepłownictwa w mieście. Krytykowałem także budowę hali sportowej, której koszt z początkowych ośmiu milionów złotych wzrósł do czternastu - mówi Skowron.

Podkreśla, że wydarzenia na środowej sesji były dla niego przykre. - Chodziło o to, by mnie urąbać, pozbyć się, bym więcej nie był aktywny, bym spokorniał i nie wykazywał nieprawidłowości w funkcjonowaniu gminy - twierdzi Jan Skowron.

Z tym nie zgadza się Jan Radkiewicz. - Jako przewodniczący przestrzegam statutu gminy oraz zasad samorządności i demokracji. Pana Jana Skowrona dwa lata wcześniej usiłował zwolnić poprzedni prezes. Zwołałem wówczas sesję, bo uważałem to za akt niedemokratyczny ze strony prezesa. Wtedy nie wyraziliśmy zgody na zwolnienie, także niejednogłośnie - zaznacza.

Przewodniczący odpiera zarzut dotyczący próby "uciszenia" radnego Skowrona. - Teraz odchodząc na emeryturę będzie mógł więcej czasu poświęcić samorządowi i naprawie sytuacji w Pińczowie - przekonuje Jan Radkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie