Sprawa zaczęła się na początku września. 12 września Paweł Kępa napisał pismo adresowane do starosty Danuty Krępy, prezydenta Marka Materka i wojewody Agaty Wojtyszek. Podpisał się pod nim "Paweł Kępa, radny Rady Miejskiej w Starachowicach". W piśmie - jak mówi -poddał w wątpliwość kompetencje Katarzyny Arent, pełniącej od 31 sierpnia obowiązki dyrektora szpitala w Starachowicach.
Napisał, że nie rozumie powodów nagłego odwołania Grzegorza Fitasa ze stanowiska dyrektora, który w jego ocenie bardzo dobrze zarządzał placówką. O Katarzynie Arent napisał, że nie ma wiedzy ani doświadczenia w zarządzaniu tak dużą placówką jaką jest szpital. Radny zwrócił też uwagę Zarządowi Powiatu na kilka faktów. Jego zdaniem wpływ na słabszy wynik finansowy szpitala miał fakt, że Narodowy Fundusz Zdrowia obniżył wartość kontraktów dla niektórych oddziałów szpitalnych i fakt, że szpital nadpłacił kwotę spłacanego kredytu na kilka lat do przodu. Radny w piśmie wyraził też obawę, że pełniąca obowiązki dyrektora szpitala będzie dążyć do zawarcia umowy pomiędzy publicznym szpitalem a prywatną firmą jaką są Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca. Podkreślił, że jeśli pełniąca obowiązki dyrektora lub starosta zawrą umowę z Klinikami Serca, on jako radny powiadomi ograny ścigania.
Kilka dni później, 20 września, Paweł Kępa został wezwany do działu kadr w szpitalu, gdzie dostał pisemne upomnienie od pracodawcy za naruszenie obowiązków pracowniczych poprzez niewłaściwe zachowanie się i formułowanie nieprawdziwych stwierdzeń, co spowodowało utratę zaufania pracodawcy. Pismo podpisała Katarzyna Arent.
- Zaniosłem pismo do Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność", którego jestem członkiem. Pismo do starosty, prezydenta i wojewody napisałem jako radny, nie jako pracownik szpitala, a karany jestem jako pracownik. Zamierzam zgłosić sprzeciw do kary i powiadomić prokuraturę o utrudnianiu mi wykonywania mandatu radnego - powiedział Paweł Kępa.
- Moja decyzja o udzieleniu pracownikowi upomnienia nie była pochopna, poprzedziłam ją konsultacją z prawnikiem. Nikt nie ogranicza panu Kępie możliwości sprawowania funkcji radnego w Radzie Miejskiej. Kiedy pan Kępa ma potrzebę wyjścia z pracy w związku z obowiązkami radnego, wychodzi. Dokumentuje to książka ewidencji wyjść. Nie oznacza to jednak, że pan Kępa może mnie obrażać, pisać nieprawdę, podważać moje kompetencje. Granica dopuszczalnej krytyki została przekroczona - powiedziała Katarzyna Arent.
W obronie radnego stanął już NSZZ "Solidarność". 21 września Zarząd Regionu "z najwyższym oburzeniem" przyjął informację o ukaraniu Pawła Kępy za działania podejmowane przez niego jako radnego.
"Pracodawca nałożyła karę, choć nie była adresatem pisma radnego i na dodatek, jak wynika z treści jej pisma, zrobiła to we własnej sprawie, gdyż jedną z obaw radnego była wątpliwość co do kompetencji nowo powołanej pełniącej obowiązki dyrektora. Takie działania naruszają swobodę działalności samorządowców jako reprezentantów wyborców. Decyzja nowo zarządzających Szpitalem Powiatowym w Starachowicach ma na celu zastraszenie krytycznie oceniających te zmiany pracowników Szpitala, a przede wszystkim pokazuje chęć wyciszenia sprawy relacji szpital - prywatna klinika" - czytamy w piśmie podpisanym przez Waldemara Bartosza, przewodniczącego Zarządu Regionu Świętokrzyskiego NSZZ "Solidarność".
ZOBACZ TAKŻE:
Info z Polski - przegląd najważniejszych wydarzeń tygodnia
(Źródło: vivi24)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
