MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radosław Cierzniak: Szkoda straconych punktów

Dorota KUŁAGA [email protected]
Radosław Cierzniak wyszedł obronną ręką z kilku trudnych sytuacji, ale raz - po strzale Jacka Popka - musiał wyciągnąć piłkę z siatki.
Radosław Cierzniak wyszedł obronną ręką z kilku trudnych sytuacji, ale raz - po strzale Jacka Popka - musiał wyciągnąć piłkę z siatki. fot. Łukasz Zarzycki
Radosław Cierzniak był najlepszym zawodnikiem kieleckiej Korony w sobotnim meczu w Bełchatowie. Obronił rzut karny wykonywany przez Dariusza Pietrasiaka i wygrał kilka bezpośrednich pojedynków z zawodnikami gospodarzy.

Dorota Kułaga: *Gdyby nie Radosław Cierzniak, to wygrana GKS byłaby dużo wyższa.

Radosław Cierzniak: - Po pierwszej połowie mogliśmy przegrywać wyżej, ale mieliśmy dużo szczęścia. W drugiej chcieliśmy doprowadzić do wyrównania, walczyliśmy i dlatego miałem strasznie dużo pracy. Chwała zespołowi za to, że nawet w doliczonym czasie gry starał się doprowadzić do wyrównania. W poprzednim spotkaniu udało nam się wygrać, mimo że przegrywaliśmy 0:2. Tym razem nie, ale są takie mecze, w których nie strzela się gola. O takich pojedynkach zapominamy, mamy dwa tygodnie przerwy i czas na to, żeby przygotować się do następnych spotkań. Mam nadzieję, że wypadniemy w nich lepiej niż w dzisiejszym meczu.

* Po twojej interwencji w 56 minucie sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Faulowałeś Macieja Małkowskiego?

-Oczywiście że nie faulowałem. Rozmawiałem po meczu z Maćkiem Małkowskim, przyznał, że nie było faulu, ale stwierdził, że musi się tak zachowywać w polu karnym. Lekko kopnął piłkę, ja cofnąłem ręce - na powtórkach było to bardzo dobrze widać - i trafił mnie w łokieć. Powiedział, że faulu nie było, ja jestem o tym przekonany i będę bronił swojego zdania. Ale taka jest piłka. Sędzia gwizdnął, był w trudnej sytuacji, może dobrze nie widział. Cóż, sędziowie też się mylą.

* Czy przed meczem analizowałeś, jak Dariusz Pietrasiak wykonuje rzuty karne?

-Tak. Praktycznie po każdym meczu analizujemy rzuty karne, na treningach dużo nad tym pracujemy. Starałem się czekać do końca. Nie wiedziałem, czy zmieni róg, czy będzie strzelał tak jak we wcześniejszych spotkaniach. Miałem dużo szczęścia, gdyby lepiej uderzył, piłka poszłaby wyżej i trudno byłoby obronić. Z Zagłębiem Lubin strzelił bardzo dobrze, dziś słabiej, cieszę się, że udało się obronić. Szkoda tylko, że nie przełożyło się to na wynik, że nie udało się uratować jednego punktu.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie