- To był wariat, pędził jak szalony i na pełnym gazie staranował samochodem drzwi sklepowe, by przejechać na wylot, na drugą stronę – opowiada jeden ze świadków zdarzenia, jakie miało miejsce w środę w nocy na placu dworcowym i ulicy Poniatowskiego w Radomiu.
Wszystko się działo po godzinie 1 w nocy. Najpierw samochód jadący ulicą Poniatowskiego wbił się w przystanek autobusowy. Siła uderzenia była tak duża, że auto dosłownie ścięło ławki i metalowe słupki. Wszystkie szyby zostały rozbite.
- Proszę zobaczyć, co zostało z metalowych filarów: ścięte i daleko odrzucone – pokazywali pracownicy MZDiK, którzy rano usuwali skutki wypadku.
Szaleniec nie poprzestał na tym, ruszył w stronę stacji benzynowej przy dworcu PKP. O tej porze nie było klientów, pracowali tylko pracownicy obsługi. Pirat wbił się w drzwi, od strony dystrybutorów, wjechał do środka. Samochód siał zniszczenie, rozbijając półki sklepowe i przebił się przez drugie drzwi. Tam samochód zjechał po kilku betonowych stopniach schodów i zjechał na plac dworcowy.
- Nie udzielamy żadnych informacji – mówili pracownicy stacji, przesłuchiwani na miejscu przez policję i prokuraturę.
Szczegółowych informacji nie udziela też na razie policja.
- Śledztwo prowadzone jest pod nadzorem prokuratury – informuje Justyna Leszczyńska, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.
- Prokuratorzy wciąż pracują na miejscu, na razie nic nie można powiedzieć w tej sprawie – dodaje prokurator Beata Galas Rzecznik prasowy – Prokuratury Okręgowej w Radomiu.
Za to więcej widzieli pracujący w pobliżu taksówkarze i kilku mężczyzn przesiadujących na ławce pod dworcem.
- Ten facet z jadącego samochodu miał 23 lata. Jechał oplem astrą. Wyraźnie chciał zabić jakiegoś faceta tym samochodem, bo kręcił nim, zawracał, gonił. Ruszyłem z kolegami, by zatrzymać wariata – opowiada nasz rozmówca.
Jak dodaje, pirat najpierw rozbił przystanek, a potem wjechał w sklep.
- Rzucaliśmy w niego butelkami, by się zatrzymał, ale żadna butelka nie trafiła już w samochód. W tej astrze szyby były już rozbite, a gdy samochód przejechał na plac dworcowy, to się zatrzymał i facet wysiadł. Pomagałem go złapać, a ktoś z obsługi dzwonił po ochronę. Tylko że ci ochroniarze d..y nie ruszyli – opowiada świadek zdarzenia.
Według jego relacji, pirat był uzbrojony, miał pistolet.
- On chyba wcześniej kogoś potrącił na ulicy i gonił jeszcze inną osobę. Gdy go złapaliśmy, nogami przycisnęliśmy do ziemi. Potem przyjechała policja – mówi.
Prokuratura potwierdza na razie jedynie to, że na Ustroniu miał miejsce wypadek drogowy. Zdarzenie miało miejsce około godziny 0.39 i ma związek z szalonym rajdem pirata.
MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook.
TOP 10 najbardziej WKURZAJĄCYCH zachowań na PLAŻY
Czy jesteś Mundialowym specem? Co wiesz o Mistrzostwach Świata w piłce nożnej? [QUIZ]
Nie wiesz, który z modnych kierunków urlopowych wybrać? Ten quiz jest dla ciebie!
Czy wiesz, które z tych produktów najbardziej cię utuczą?
Jak zachować się w górach? Zobacz najgorsze błędy turystów!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?