MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Recepty Balickiego na służbę zdrowia - były minister zdrowia odpowiada na pytania w Kielcach

Iza BEDNARZ
Marek Balicki, specjalista anestezjolog, psychiatra, były minister zdrowia w rządzie Leszka Millera i Marka Belki, poseł na Sejm I, I i VI kadencji senator V kadencji, związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, ekspert tego ugrupowania w dziedzinie ochrony zdrowia.
Marek Balicki, specjalista anestezjolog, psychiatra, były minister zdrowia w rządzie Leszka Millera i Marka Belki, poseł na Sejm I, I i VI kadencji senator V kadencji, związany z Sojuszem Lewicy Demokratycznej, ekspert tego ugrupowania w dziedzinie ochrony zdrowia. Aleksander Piekarski
Stop komercjalizacji, stop prywatyzacji publicznych szpitali, centralistycznemu zarządzaniu przez Narodowy Fundusz Zdrowia, większe nakłady państwa na opiekę zdrowotną, poprawa dostępności dla pacjenta i zmniejszenie obciążeń obywateli - takie recepty na poprawę funkcjonowania opieki zdrowotnej przedstawiał w Kielcach Marek Balicki, były minister zdrowia, ekspert Sojuszu Lewicy Demokratycznej w dziedzinie ochrony zdrowia.

Przypomniał, że według sondaży CBOS (Centrum Badania Opinii Społecznej) Polacy od 2011 roku sygnalizują pogarszający się stan opieki medycznej. - Platforma przybrała kierunek neoliberalny, prywatyzacja, komercjalizacja, wynik finansowy mają być najważniejsze w świadczeniu usług publicznych, zagubiony został człowiek, zagubione zostało ukierunkowanie usług publicznych na potrzeby człowieka i zasada użyteczności publicznej, gdzie chodzi nie o wynik finansowy, a o zaspokojenie potrzeb obywateli - mówił w Kielcach były minister zdrowia. Podkreślał, że szpitale mają działać nie po to, żeby wykazywać jak najwyższe słupki w wynikach finansowych, ale mają się wykazać efektami zdrowotnymi i zaspokojeniem potrzeb obywateli.

Dodał, że wobec rekordowego bezrobocia, niepewności zatrudnienia, nie do utrzymania jest sytuacja, że część obywateli w Polsce, pracująca na umowach śmieciowych nie ma dostępu do publicznej służby zdrowia. - Postulujemy powszechne prawo do opieki zdrowotnej finansowanej przez budżet, stop prywatyzacji publicznych szpitali, zniesienie limitów, ale też większą samodzielność dla regionów przy zarządzaniu ochroną zdrowia - mówił.

Wytknął Platformie Obywatelskiej, że nie wyciągnęła wniosków w ciągu ostatnich 6 lat, że neoliberalna polityka w ochronie zdrowia nie sprawdziła się, ani w krajach Unii Europejskiej, ani w Stanach Zjednoczonych: - PO proponuje dalsze brnięcie w kierunku neoliberalnym, dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne i stworzenie możliwości komercyjnego zarabiania przez szpitale publiczne. Nie dość, że ubezpieczeni mają coraz dłuższy czas oczekiwania, to szpitale zamiast nastawić się na lepsze zaspokajanie potrzeb społecznych, będą miały ułatwioną ścieżkę do sprzedaży usług na rynku komercyjnym, czyli dla kilku - kilkunastu procent Polaków. Władza publiczna nie jest od tego, żeby ułatwiać robienie biznesu na placówkach publicznych, tylko od tego, żeby zapewnić wszystkim obywatelom równy dostęp do usług publicznych - przypominał.

Wskazywał, że choć komercjalizacja szpitali publicznych w niektórych przypadkach wyszła na dobre i placówkom, i pacjentom, to jest bardzo wiele spółek, powstałych w wyniku przekształceń, z którymi powiaty nie dają sobie rady. - Dziś Związek Powiatów Polskich mówi, że powiaty będą odsprzedawać udziały, czyli dojdzie do prywatyzacji bardzo dużej liczby szpitali publicznych prowadzonych w formie spółek, bo ta forma nie zdała egzaminu.

Jego zdaniem długi szpitali są wynikiem złego zarządzania i niedostatecznego finansowanie przez NFZ: - Na przykład w Ostrowcu Św. szpital ma nadwykonania rzędu 2-3 milionów złotych, czyli wyleczył pacjentów i za to nie otrzymuje pieniędzy, bo PO zadecydowała, że mamy mieć finansowanie publicznej służby zdrowia na najniższym poziomie w Europie. I to nie jest wina zarządzającego.

Receptą według Balickiego ma być decentralizacja Narodowego Funduszu Zdrowia, zwiększenie uprawnień samorządów regionalnych Funduszy w opracowywaniu regionalnej polityki zdrowotnej, odwrót od neoliberalnej polityki ekonomicznej w ochronie zdrowia. Rady regionalnych Funduszy miały by być wybierane przez mieszkańców regionów w powszechnych wyborach, jak samorządy, co cztery lata. Przyznał: - To było błędem lewicy, że w 2001 roku nie odwróciła tego niebezpiecznego kierunku urynkawiania usług zdrowotnych i wycofywania się państwa. Stworzenie NFZ było niewielką korektą, dzięki której ten system dotrwał do dziś. Ale już wówczas należało przywrócić etos publicznej służby zdrowia, zasadę funkcjonowania opartą na użyteczności publicznej, czyli na zaspokajaniu potrzeb, a nie wynik finansowy.

NASZE PYTANIA DO MARKA BALICKIEGO

- W jaki sposób chce Pan poprawić finansowanie publicznej służby zdrowia? Poprzez podniesienie składki na ubezpieczenie zdrowotne?
- Konieczne jest zwiększenie wydatków państwa, które dziś jest poniżej 5 proc. PKB, do średniej unijnej, która wynosi 6,5 - 7 procent. Oczywiście, stopniowo, bo w jednym roku nie jest możliwy tak wielki skok, bo gospodarka, czy finanse publiczne tego nie udźwigną. Dziś emeryt płaci ponad dwukrotnie większą składkę, niż budżet państwa płaci za bezrobotnych. Czyli dziś budżet państwa przerzuca na barki pracujących i emerytów finansowanie lecznictwa dla tych osób, za które on powinien płacić składkę. Dlatego bezwzględnie w pierwszym roku należy zwiększyć udział budżetu państwa, tak, żeby składki płacone przez budżet były płacone od podstawy, którą jest np. średnie wynagrodzenie w gospodarce, a nie któryś z zasiłków, jak to jest obecnie. To jest niesprawiedliwe, że emeryci dzięki decyzjom ministra Rostowskiego muszą dokładać się do leczenia tych, za których płacić powinien budżet państwa.

Co pan sądzi o konsolidacji placówek służby zdrowia, łączeniu szpitali w regionie w jeden duży kombinat pod jednym zarządem menedżera opieki zdrowotnej?
- My postulujemy utworzenie regionalnych sieci szpitali, żeby każde województwo miało swoją sieć szpitali, wówczas wszystkie szpitale, które znajdą się w sieci, byłyby automatycznie finansowane ze środków publicznych. Ma być sieć szpitali, czyli wynik zbilansowania liczby łóżek, natomiast, czy tych łóżek ma być 1000 czy 1500, to w każdym przypadku trzeba przeprowadzić szczegółową analizę na poziomie lokalnym. W Europie są już takie rozwiązania.

Czy stworzenie samodzielnych regionalnych Narodowych Funduszy Zdrowia nie rodzi niebezpieczeństwa, że regiony biedne, gdzie wpływy ze składek na ubezpieczenie zdrowotne są niskie, będą niedoinwestowane? Mieliśmy taką sytuację w świętokrzyskim, kiedy działały regionalne kasy chorych.
- Zarządzanie tymi środkami i podział pieniędzy na województwa byłby możliwy z pomocą algorytmu, który ustala minister zdrowia. Nie ma powrotu do kas chorych, układowych sposobów zarządzania, nie ma powrotu do kas chorych, gdzie rządząca koalicja i ci, którzy mają przewagę w tej koalicji ręcznie decydują, w którym roku ile środków przekazać do poszczególnych województw, jak to było za rządów Jerzego Buzka. Natomiast konieczne jest przeniesienie ustalania priorytetów wydawania tych pieniędzy na poziom regionu, bo regiony się bardzo różnią między sobą.

Jak Pan ocenia sytuację pediatrii? Katastrofalne zadłużenie Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie i innych szpitali dziecięcych, zamykanie oddziałów, redukcja zatrudnienia i usług? Dotyczy to również naszego Szpitala Dziecięcego.
- To jest dobre pytanie do premiera Tuska i do jego ministra zdrowia w rządzie tej koalicji. Byliśmy razem z ministrem Arłukowiczem w parlamencie i on doskonale wiedział, że są takie zakresy świadczeń, które są finansowane bardzo dobrze, czyli zarabia się 30 -40 proc. więcej niż wynoszą koszty, i są takie, w których jest proporcja odwrotna. I teraz jak to się dzieje, że rząd wiedząc to, i powiem jako doświadczony menedżer i urzędnik, że tę korektę można wprowadzić w przeciągu trzech miesięcy, nie robi nic? Co się stało, że minister Arłukowicz, jak był posłem opozycji, wskazywał trafnie, słabości systemu, a jak został ministrem nie potrafi wprowadzić tego, co można zrobić przez trzy miesiące? Razem z panią redaktor przez trzy godziny moglibyśmy napisać panu ministrowi, na czym polegają te ułomności w finansowaniu systemu. Ale jest jedno wytłumaczenie, które może mieć charakter hipotezy: Platforma Obywatelska chce odejść od finansowania partii politycznych z budżetu państwa i przerzucić na finansowanie przez biznes prywatny, bo obywatele też nie mają pieniędzy. I jakoś tak się dzieje, że te niesprawiedliwe mechanizmy finansowania świadczeń zdrowotnych są bardzo korzystne dla części biznesu działającego w ochronie zdrowia, więc może to jest jakieś wytłumaczenie, że nie można naruszać interesu tych, którzy są potencjalnymi sponsorami ugrupowania politycznego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie