MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Refleksje po Święcie Niepodległości - gdzie jest i jaka jest prawdziwa Polska?

Paweł WIĘCEK [email protected]
Aleksander Piekarski
To nie Tusk i Kaczyński i bójki na ulicach stolicy, które pokazały w niedzielę wszystkie stacje telewizyjne. To Kielce, a także inne miasta, miasteczka i wsie, gdzie wszyscy świętowali ramię w ramię, bez kłótni i agresji.

Z okazji Święta Niepodległości przez Warszawę przeszły cztery manifestacje: marsz prezydencki Razem dla Niepodległej, marsz socjalistów, marsz antyfaszystów oraz Marsz Niepodległości zorganizowany przez Młodzież Wszechpolską i Obóz Narodowo-Radykalny. Zgodnie z przewidywaniami, doszło do ulicznych zamieszek. Skrajne środowiska stwierdziły między innymi, że premier i prezydent sprzeniewierzyli się polskiej niepodległości. Wyglądało to tak, jakby wszyscy szli przeciwko wszystkim.

RAMIĘ W RAMIĘ

Zupełnie inny przebieg miały obchody święta 11 listopada w Kielcach. Nie było osobnych marszów, manifestacji, o incydentach nie wspominając. W mszy świętej, w pochodzie, w uroczystościach przed Pomnikiem Czynu Legionowego wzięły udział setki osób. Wszyscy szli razem bez względu na barwy partyjne czy polityczne przekonania.

- Ucieszyło mnie to - przyznaje wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba, organizator kieleckich uroczystości. Jej zdaniem w stolica regionu pokazała, jak powinno się świętować dzień 11 listopada.
- Manifestowaliśmy swoją obecność. W pochodzie znalazły się transparenty ludzi, którzy mają inne zdanie na temat tego, co się dzieje w kraju, ale najważniejsze, że wszyscy szli razem. Ważne, żebyśmy nie szli przeciwko sobie, nawet jeśli idziemy w różnych intencjach, bo to święto nas wszystkich. A to, że każdy ma inne przekonania, nie powinno nas w tym dniu dzielić - podkreśla wojewoda. I dodaje, że zgadza się z tezą, iż stolica oraz polityczni liderzy powinni brać przykład z prowincji.

NIE ZAWSZE TAK BYŁO

Ale nie zawsze tak było. Wspomina Włodzimierz Wójcik, wojewoda świętokrzyski w latach 2001-2005: - W czasach, gdy Sojusz Lewicy Demokratycznej był u władzy, przyjaciele z Platformy Obywatelskiej, Prawa i Sprawiedliwości oraz Ligi Polskich Rodzin nie szli sprzed Pomnika Czynu Legionowego do Wojewódzkiego Domu Kultury, tylko przed pomnik Stanisława Staszica. To chichot historii, że dziś te same środowiska stają się coraz bardziej radykalne i odsuwają się od siebie. Gdzie jest granica?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie