Motor Lublin – Korona Kielce 1:1 (0:1)
Bramki: Szymon Kamiński 89 – Marcin Chmielowiec 17.
Korona: Łodej – Koszela, Pierzchała, Kowalczyk, Klepacki – Wojsa (74. Sornat), Wojtal (34. Olekszyk), Wołczyk, Chmielowiec (60. Mazurek) – Długosz (81. Gromulski) - Poński.
Korona dobrze zaczęła mecz i w pierwszej połowie to ona dyktowała warunki na boisku. Efektem przewagi była bramka w 17 minucie, gdy Marcin Chmielowiec pięknie przymierzył z rzutu wolnego z 18 metrów i piłka zatrzepotała w siatce. Podopieczni trenera Marka Mierzwy grali przed przerwą dobrze i stwarzali kolejne okazje. Uderzał głową Dawid Kowalczyk, ale piłka nie wpadła do bramki, okazję miał też Wiktor Długosz, jego strzał obronił jednak bramkarz Motoru.
Po przerwie kielczanie mieli też okazje, choć grali słabiej, w szczególności w środkowej linii, gdzie notowali dużo strat. Gospodarze nie potrafili tego wykorzystać, aż do 89 minuty. Wtedy to po takiej właśnie stracie gospodarze wypracowali rzut rożny, po nim jeden z zawodników zbił głową piłkę do środka, a Kamiński z metra skierował ją do bramki.
- Szkoda tego spotkania, bo już w pierwszej połowie powinniśmy zdobyć kolejną bramkę i pewnie byśmy wywalczyli trzy punkty. A tak w końcówce uciekła nam wygrana w Lublinie, podobnie zresztą jak w poprzednim sezonie, gdy również zremisowaliśmy tu 1:1. Wtedy straciliśmy bramkę w 91 minucie – przyznał Marek Mierzwa, trener Korony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
