W dobrych nastrojach spędzili święta piłkarze Korony II Kielce, którzy w sobotę zmierzyli się z Czarnymi Połaniec, zwyciężając 0:1. Była to czwarta wygrana z rzędu podopiecznych Marcina Gawrona. Wiosną Czarni nie zdobyli punktu na własnym boisku.
DOBRY STRZAŁ I FATALNY BŁĄD
Kibice, którzy postanowili Wielką Sobotę poświęcić w części na sport nie zawiedli się, choć każdy liczył na dobry wynik. Czarni po zwycięstwie w Gorlicach podbudowali się trochę, a Korona jako faworyt jechała do Połańca po zwycięstwo.
Dlatego już od pierwszych minut można było obejrzeć ciekawe widowisko w którym piłka na przemian wędrowała pod pole karne obu zespołów.
Tutaj jednak dobrze spisywali się tak obrońcy jak i bramkarze. W piętnastej minucie gospodarze mogli zdobyć bramkę, jednak Mazurkiewicz strzelił minimalnie obok słupka. Z biegiem czasu konsekwentnie powiększali swoją przewagę piłkarze Korony, którzy coraz częściej przebywali na połowie Czarnych. Podopieczni Grzegorza Tomeckiego czyhali na dogodną okazję do kontry. Jednak w ostatnim kwadransie pierwszej połowy zawodnicy z Kielc przycisnęli gospodarzy i zdobyli jak się okazało jedyną bramkę meczu.
KORONA ZACHOWAŁA WIĘCEJ ATUTÓW
W 40 minucie rzut wolny z lewej strony boiska wykonywał Daniel Jędryka, posłał piłkę na długi róg, Daniel krzyknął "moja" i zamiast łapać lub piąstkować… zagarnął futbolówkę do siatki. Z pozoru prostej akcji zrobiła się bramka do szatni. W drugiej połowie tempo meczu nie osłabło.
Rozpoczął ją mocnym uderzeniem z grubo ponad 30 metrów Mazurkiewicz, ale Socha nie miał kłopotów z interwencją. Czarni znów dali się zepchnąć do obrony. To mogło się kilka razy zemścić, jednak dogodnych okazji nie wykorzystywali, Jędryka, Popławski i Górecki.
Im bliżej było końca meczu tym więcej było nerwów. Gra nie obfitowała w faule, jednak piłkarze Czarnych postanowili w końcówce meczu spróbować zagrozić bramce Sochy. Tutaj jednak największą przeszkodą do strzelenia wyrównującej bramki była niedokładność.
- Uczulałem moich zawodników na to, że gracze z Połańca będą szukali okazji do strzałów ze stałych fragmentów gry. Udało nam się to wyeliminować - mówi Marcin Gawron. - Dziś wystarczył jeden błąd i przegraliśmy to spotkanie. Zabrakło nam dokładności zwłaszcza w środku pola. Korona miała dziś więcej atutów - mówił po meczu Grzegorz Tomecki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?