Rodzina z Motkowic straciła swój dobytek w pożarze. Mają niepełnosprawne dziecko i potrzebują pomocy

W piątek, 23 czerwca około 22 w Motkowicach wybuchł pożar. W domu przebywało pięcioro mieszkańców: Ilona Maj, jej synowie 10-letni Adaś i 7-letni Antoś i jej 70-letni rodzice. Mąż Adam był w tamtym czasie jeszcze w pracy. Kiedy strażacy przyjechali na miejsce, ogień trawił już cały dach domu. Rodzina w ciągu paru minut została bez dachu nad głową.

- W chwili wybuchu pożaru byłam z dziećmi w domu. Wyszłam dopiero co spod prysznica i moje dzieci zaczęły mi opowiadać "Mamo fajerwerki strzelają"

- opowiada pani Ilona Maj.

- Pomyślałam, że może rzeczywiście ktoś puszcza fajerwerki, bo zakończenie roku szkolnego i może młodzież się gdzieś bawi i w ten sposób świętuje. Gdy wyjrzałam przez okno, zobaczyłam jak biła łuna światła od pożaru. Ogniem zajęty był już dach i światło odbijało się od okien sąsiada. Gdy zdążyłam wyjść z dziećmi z domu to już cały dach był zajęty płomieniami. Z domu uciekliśmy z tym co mieliśmy na sobie. Spaliła się cała stodoła, część mieszkalna nie spłonęła w całości, ale podczas gaszenia pożaru zniszczeniu uległo to, co przetrwało ogień. Będzie trzeba wyburzyć ruiny. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Mieliśmy duże szczęście, że jeszcze nie spaliśmy - podkreśla pani Ilona.

Zobaczcie jak wyglądała akcja gaśnicza:

Ponadto Adaś, starszy syn państwa Majów jest dzieckiem z niepełnosprawnością. Choruje na przepuklinę oponowo-rdzeniową odcinka lędźwiowego. Już od pierwszych chwil swojego życia musiał walczyć o swoje zdrowie i życie, gdy podczas pierwszej doby po urodzeniu został poddany operacji zamknięcia przepukliny. Przepuklina wywołała u niego dysfunkcję dolnego odcinka jelita grubego oraz pęcherz neurogenny. Chłopiec ma porażone zwieracze przez co ma całkowity brak kontroli nad swoimi potrzebami fizjologicznymi i na co dzień wymaga pomocy osoby dorosłej. Jest cewnikowany, i mimo swego wieku zmuszony jest nosić pampersy. Cewnikowanie i płukanie jelit to jego codzienność. Ma także zakotwiczony rdzeń kręgowy, który na szczęście na razie nie wymaga operacji, ale każde „mamo boli” to sygnał alarmowy dla rodziców.

Społeczność wsi i Koło Gospodyń Wiejskich z Motkowic oraz okolicznych wsi pomagają jak mogą, organizując zbiórkę w Internecie. Organizują również kiermasz ciast, produktów regionalnych, miodów, soków, rękodzieła na Pikniku rodzinnym który odbędzie się w niedzielę, 9 lipca w Stawach w gminie Imielno.

Rodzina otrzymała od wójta gminy Zbigniewa Huka mieszkanie socjalne, ale jest ono nie umeblowane. Rodzina potrzebuje do niego dwóch łóżek rozkładanych typu wersalka oraz szafki do kuchni. Potrzebne są także ubrania 140-146 chłopięce oraz buty w rozmiarach 33, 34, 35. Najbardziej potrzebne są przede wszystkim ubrania zimowe. Na zimę zostali bez jakichkolwiek cieplejszych ubrań, które spłonęły wraz ze stodołą. Potrzeba także pampersów i chemii gospodarczej, proszków do prania i tym podobnych.

Bardzo potrzebne w tej sytuacji są również pieniądze na odbudowę domu i na materiały budowlane. Rodzina oraz mieszkańcy Motkowic apelują o wpłatę dowolnych sum pieniędzy na portalu ZRZUTKA.PL.

Można także wesprzeć zbliżający się kiermasz i dołożyć cegiełkę od siebie w formie ciasta, miodu, soku własnej roboty i tym podobnych produktów a także rękodzieł. W tym celu należy zgłosić się do Koła Gospodyń Wiejskich w Motkowicach pod numery telefonów:

Koła gospodyń z okolicy oraz osoby chcące przekazać ciasta

• Gosia - 510064311

Miody, soki, produkty regionalne oraz rękodzieła

• Monika - 506721472
• Łukasz - 609576496

Zobaczcie zdjęcia zniszczonego domu