Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik Roku 2015 Zdzisław Baran: Najtrudniej usiąść i... nie pracować

Marzena Ślusarz
Zdzisław Baran w ostatniej edycji konkursu Rolnik Roku Echa Dnia decyzji Czytelników i Kapituły otrzymał najwyższy tytuł w województwie i nagrody główne.
Zdzisław Baran w ostatniej edycji konkursu Rolnik Roku Echa Dnia decyzji Czytelników i Kapituły otrzymał najwyższy tytuł w województwie i nagrody główne. Łukasz Zarzycki
Rolnik Roku 2015 w województwie świętokrzyskim Zdzisław Baran z Kobylan koło Opatowa po 35 latach pracy jest jednym z największych dostawców mleka w regionie. Zaczynał od... czterech hektarów, kilku świń, paru krów i ciągnika, popularnej „trzydziestki”...

Kombajn na wariackich papierach
- Tak kiedyś było. Każdy gospodarz na wsi miał kilka hektarów, hodował po parę sztuk wszystkiego - świnie, kury, krowy, gołębie. Chodziło o pieniądze, sprzedaliśmy co się uchowało. Chcieliśmy budować dom, garaże, obory, kupować maszyny, inwestować - wspomina. Wraz z żoną Jolantą stale myśleli o rozwoju, chwil zwątpienia wiele nie było. - Może na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy trzeba było podejmować decyzje, na konkretną działalność się decydować, były takie myśli, żeby wyjechać i szybko zarobić. Jednak przywiązanie do swojego wzięło górę - mówi. - Kiedy zaczynaliśmy gospodarzyć, to były zupełnie inne czasy, nie tak łatwo można było kupić maszyny czy ciągniki. Przybywało pola, a nie było czym pracować. Szukaliśmy możliwości, załatwialiśmy traktor na wszelkie możliwe sposoby. Często jeździłem do Kielc, przychodziły do głowy różne pomysły. Koniec końcem się udało, kupiliśmy nowego zetora - przypomina Zdzisław Baran. - Teraz wybór jest potężny, ale z kolei pieniędzy brakuje.

Jak podkreśla pani Jola, dodatkowo dawała w kość inflacja. - Cena kombajnu w momencie kupna była znacznie wyższa, niż w chwili, gdy go zamiawialiśmy. Nagle trzeba było znaleźć dodatkowe dwa miliony złotych... A i tak już wcześniej braliśmy na niego kredyt. Wszystko odbywało się naprawdę na wariackich papierach.  Czasem się zastanawiam, jak to przeżyliśmy, ale młodość swoimi prawami się rządzi, może więcej się działa, mniej myśli - wspomina z żartem.

Decyzja: stawiamy na krowy  Kolejne lata przyniosły ukierunkowanie na jedną działalność. Rolnikom w kraju stawiane były coraz bardziej restrykcyjne wymagania. Wstąpienia Polski do Unii Europejskiej mocno odbijało się na działalności rolnej, hodowcy musieli dostosować się do wytycznych stawianych przez urzędy.  - Trzeba było wybrać. Albo świnie, albo krowy. Skusiła nas cena mleka, wtedy była dobra. Sprzedaliśmy trzodę, musieliśmy też zrezygnować z gołębi. Pierwsze stawiane nam wymogi były bardzo ostre  - wyjaśnia Zdzisław Baran.  I zabrali się do przygotowywania budynku pod krowy. Ściany obory są wyłożone płytkami, zamontowany jest zgarniacz obornika, płyta gnojowa.

Zakupili odpowiedni zbiornik na mleko. Dziś do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Końskich oddają 600-700 litrów mleka dziennie, około 20 tysięcy w miesiącu.  

 

Rolnik Roku 2015 Zdzisław Baran: Najtrudniej usiąść i... nie pracować

Rolnik z sercem podchodzi do krów. - To wrażliwe stworzenia - mówi. (fot. Łukasz Zarzycki)

 

Od świtu na nogach

 

Praca przy krowach to nie tylko dojenie. - Wstajemy o piątej, w sezonie o czwartej, i do obory - mówią. Wydojenie 35 krów zajmuje około półtorej godziny, a potem zadawanie paszy. Pani  Jola podaje jałówkom, pan Zdzisław - krowom. - Po śniadaniu trzeba kolejne pasze przygotować, a w sezonie, właściwie od wiosny są już roboty w polach - mówi rolnik. - Orki, siewy, zielonki, kiszonki, żniwa, zbiory i znów orki i siewy... Cały okres do jesieni jest wypełniony pracami - dodaje. Dziś rolnicy dysponują pełnym parkiem nowoczesnych maszyn i... wsparciem trojga dzieci.

 

- Latem są w domu, przyjeżdża z pomocą także najstarszy syn Radosław, który z żoną i dziećmi mieszka w Kielcach. Wielkim oparciem jest Przemek, który w tym roku skończył studia i przymierza się do współgospodarzenia. Nasza córka, Ewelina, także żadnej pracy się nie boi, jeździ kombajnem, ciągnikami, układa nawet bele słomy - opowiada pani Jola. - Zaraz zaraz, kombajnem to najczęściej ja jeżdżę - dodaje żartobliwie gospodarz. W sezonie praca wre. Roboty często się kończą późną nocą. Zimą z kolei można odpocząć od pola, ale nie od krów.  

 

Jakość mleka przede wszystkim
- Praca z żywymi stworzeniami nie jest łatwa. Wymaga serca. O krowy trzeba mocno dbać. Doglądać, sprawdzać, czy nic im nie dolega, a jak dolega to leczyć, to są wrażliwe zwierzęta - wyjaśnia pan Zdzisław. Istotny jest skład paszy, jej stan, warunki w oborze, wszystko to ma wpływ na jakość mleka. - Jestem zrzeszony w Świętokrzyskim Związku Hodowców Bydła, moje stado podlega ocenie wartości użytkowej mleka. Raporty wynikowe, które otrzymujemy, są dobrym źródłem  wiedzy o zdrowiu i wydajności krów - tłumaczy Zdzisław Baran.

 

Jak wyjaśnia, dzięki nim wiedzą, jakie są braki, a których składników może być za dużo, czy odpowiedni jest tłuszcz, poziom białka. - Staramy się tak układać pasze, by efekt był znakomity. Od naszej pracy zależy, czy mleko sprzedawane w sklepach będzie dobre i kupowane - mówią rolnicy. - A mleko, masło, ser z mleczarni w Końskich są zdecydowanie najlepsze. Kiedy odbierałem nagrody podczas finału konkursu w Kielcach, posłanka Marzena Okła-Drewnowicz bardzo je chwaliła i powiedziała, że kupuje tylko mleko od nas.   Pan Zdzisław zasiada również w Radzie Nadzorczej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Końskich. Czuje się  współodpowiedzialny za jakość sprzedawanych na rynku produktów.

 

- Pan prezes Wiesław Stępień to bardzo mądry i przedsiębiorczy szef. Wymaga, byśmy dostarczali świetny surowiec, ale też gdy tylko mleczarnia zdobędzie jakieś zyski, dzieli się z nami i cenę mleka podnosi - mówi gospodarz.  

 

Sam  prezes Stępień również w samych superlatywach wypowiada się o pracy pana Zdzisława. - To prawdziwy Rolnik Roku, znakomity gospodarz. Być dumnym z takiego dostawcy to mało powiedziane. Wspólnie razem podejmujemy wiele decyzji, często bywają trudne. Wspólnie myślimy, jak pokonać trudności i staramy się przetrwać ten czas - podkreśla.   

 

Rolnik Roku 2015 Zdzisław Baran: Najtrudniej usiąść i... nie pracować

- Najlepiej czuję się za kierownicą - mówi Zdzisław Baran. (fot. Łukasz Zarzycki)

 

Przeszkoda za przeszkodą

 

 Od ponad półtora roku cena mleka utrzymuje się na niskim poziomie, wynosi średnio złotówkę za litr. - Nie jest łatwo. Żeby praca  była opłacalna powinna być co namniej 50 groszy wyższa, ale w przeszłości już tak bywało. Przetrwaliśmy wtedy, przeżyjemy i dziś, rolnik jest silny, zaradny i przywiązany do ziemi, wiele zniesie - mówi Zdzisław Baran. Żona dodaje, że w tym roku dokuczyła susza, niskie plony zielonek, dodatkowo dziki  stratowały i wyjadły  kukurydzę.

- To co, zebraliśmy z zielonek, to naprawdę budzi śmiech. Pierwszy pokos był dobry, drugi jakoś wyszedł, ale jak przyszło do trzeciego to nie wiedzieliśmy, czy opłaci się zbierać. Ostatecznie z dwóch hektarów wyszło sześć bel. Kto się zna, to dobrze wie, że to o wiele za mało dla stada krów - relacjonuje gospodyni.  - W zeszłym roku z kolei męczyły nas deszcze. Żniwowaliśmy kilka tygodni. Deszcze wybijały zboże z kłosów. Pracujemy już tyle lat, a tu wciąż pojawiają się przeszkody, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a musimy je pokonać. Z suszą sobie poradzimy, dokupimy wysłotek, oczywiście pod warunkiem, że będą - mówią państwo Baran.  

 

Obydwoje do napotykanych  problemów podchodzą z dystansem. Być może dlatego jasno patrząc na obraz sytuacji, znajdują rozwiązania. Obydwoje mają jeszcze wiele zapału do pracy.

- Mnie jest bardzo trudno usiedzieć i nie pracować. Jak tylko zaczyna się wiosna, to myślę, gdzie tu co robić - zdradza rolnik.  

Pan Zdzisław to rolnik z krwi i kości, przywiązanie do ziemi i pracy bierze górę nad zmęczeniem i daje siłę do pokonywania kolejnych przeszkód. Na pytanie, czy były jakieś chwile zwątpienia, pan Zdzisław wyraźnie odpowiedział, że absolutnie.
Żona z kolei wyjaśniła, że czasem rano, kiedy bolą plecy. - Ale wtedy się trzeba rozruszać i  wziąść do roboty. Ta praca naprawdę daje dużo radości - mówi gospodyni.    

 

Rolnik Roku 2015 Zdzisław Baran: Najtrudniej usiąść i... nie pracować

Jedna z ostatnich inwestycji w gospodarstwie Zdzisława Barana - nowoczesne silosy  mieszczące całe zbiory zbóż. (fot. Łukasz Zarzycki)

 

Cel: nowoczesność i inwestycje

Efekty tego działania widoczne są na każdym kroku. Budynki są zmodernizowane, podwórko utwardzone, w garażu błyszczą nowoczesne maszyny.  - Czy pomyślelibyśmy, że aż tak praca rolników się zmieni? Właściwie to cały czas myśleliśmy o tym, jak ją sobie ułatwić, usprawnić. Co roku wprowadzaliśmy jakieś zmiany, inwestowaliśmy, budowaliśmy, kupowaliśmy nowe maszyny, ciągniki, opryskiwacz,  pługi, sieczkarnię i siewnik do kukurydzy, silosy, duża obora, garaże, stodoły.

Czerpaliśmy też z możliwości, jakie dawała Unia Europejska, korzystaliśmy z funduszy - wyjaśniają rolnicy.  Z gospodarstwa po rodzicach pani Jolanty została tylko stara obórka, która przeszła modernizację i wyglądem wtopiła się w nowe elewacje.  Jak dodają rolnicy, celem jest nowoczesność, bo ona też wpływa na efektywność  pracy i jakość produkowanych pasz.  A dziś we wprowadzaniu inwestycji i innowacji pomocą służą dzieci. - Trzeba się kształcić, dużo czytamy o nowych metodach uprawy i hodowli, jednak w tych kwestiach prym wiodą synowie. Przynoszą nam znalezione w Internecie informacje, mówią, jak co robić, żeby efekt był lepszy, podpowiadają, jakie nowe odmiany zbóż wykorzystywać, jakie zmiany wprowadzać w pracach polowych  - wyjaśnia Rolnik Roku.

 - Dom po remontach też pomagali urządzić i fajnie to wyszło - dodaje. Domownicy dbają o estetykę całego gospodarstwa. Wszystko ma tu swoje miejsce, panuje ład i porządek. Uzupełniem jest ogród, o który póki co dba gospdyni, jednak nie ukrywa, że czeka na pomoc przyszłej synowej.  

 

Rolnik Roku 2015 Zdzisław Baran: Najtrudniej usiąść i... nie pracować

Rolnik bardzo dba o maszyny. Nawet kilkuletnie wyglądają jak nowe. (fot. Łukasz Zarzycki)

Marzenia o nowym... gospodarzu
W prace w gospodarstwie wdraża się syn Przemysław, absolwent budownictwa na Politechnice Świętokrzyskiej. - Mamy nadzieję, że wkrótce przejmie rolę gospodarza i będzie wprowadzał kolejne zmiany. Myśmy dużo zrobili, ale wciąż jest też wiele do wykonania. Może obora przejazdowa, może kolejne maszyny, ale o tym wszystkim będzie decydował syn. My chcemy pełnić funkcje doradcze i póki starczy sił na pewno będziemy pomagać - zapewniają zgodnie rolnicy.

Sam młody gospodarz twierdzi, że rodzice przygotowali mu solidną podstawę i znakomity start do dalszej pracy. - Hodowla krów to bardzo trudny kawałek chleba, wiemy, że łatwo synowi nie będzie, ale z drugiej strony szkoda, by praca ponad 30 lat poszła na marne. Chcielibyśmy, by gospodarstwo było nadal prowadzone, dawało dobre zyski, a praca satysfakcji. My jesteśmy tu bardzo szczęśliwi - mówi pani Jolanta.   

 

Rolnik Roku 2015 Zdzisław Baran: Najtrudniej usiąść i... nie pracować

Z żoną Jolą zamierzają przekazać gospodarstwo synowi - Przemkowi.  (fot. Łukasz Zarzycki)

Nagrody dla dzieci
Podczas gali finałowej konkursu Rolnikowi Roku 2015 w Targach Kielce panu Zdzisławowi towarzyszył syn. - Bardzo fajne wydarzenie. Tata zagadał się z prezesem Stępniem i dość późno wyszliśmy, bardzo mi się podobało - zdradził pan Przemysław. Dodał, że już sobie zaklepał wycieczkę do Brukseli i zabierze na nią narzeczoną. Pan Zdzisław jako laureat pierwszego miejsca w powiecie opatowskim i pierwszego w województwie świętokrzyskim otrzymał dwa zaproszenia od posła do Parlamentu Europejskiego Czesława Siekierskiego.  Z kolei w podróż do fabryk Case IH w Stanach Zjednoczonych chciałaby się wybrać córka, Ewelina. Rolnik Roku 2015 bez mrugnięcia okiem nagrodami się dzieli.

- Dzieci bardzo pomagają, więc jak tu odmówić - stwierdza.  Jakby nie było, zostaje jeszcze bon na zakupy w programie Rabat Rolniczy, bo upominki, jakie otrzymał od Spółdzielni Mleczarskiej we Włoszczowie zaraz po finale  trafiły w ręce żony, która jako dobra gospodyni na pyszny sernik przerobiła. - Udział w konkursie, tytuły, to bardzo miłe przeżycia, mnie całkowice satysfakcjonują - mówi Rolnik Roku 2015 Zdzisław Baran.

Zbigniew  Baran
Ma 58 lat, żonę Jolantę, troje dzieci - Radosława, Przemysława, Ewelinę. Radosław, pracownik firmy budowalanej,  z żoną Urszulą mieszkają w Kielcach, mają dwóch synów. Przemysław, absolwent budownictwa Politechniki Świętokrzyskiej, to przyszły gospodarz. Ewelina jest studentką czwartego roku ekonomii na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach.  Rolnik z żoną   prowadzi 50-hektarowe  gospodarstwo rolne o produkcji mleczarskiej. Utrzymuje stado 75 sztuk bydła, w tym 35 krów mlecznych rasy holsztyńsko- fryzyjskiej. Zasiada w Radzie Nadzorczej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Końskich. Jest członkiem Świętokrzyskiego Związku Hodowców Bydła.

 

Sponsorzy konkursów
Gala finałowa konkursów Rolnik Roku 2015, Koło Gospodyń Wiejskich 2015 i Gospodarstwo Agroturystyczne 2015 miała miejsce we wtorek, 6 listopada, w Targach Kielce.  Sponsorami nagród głównych dla laureatów pierwszych trzech miejsc są firmy Kisiel z Górna pod Kielcami, dystrybutor ciągników marek Case IH i Steyr, Dziekan - producent maszyn rolniczych z Zielonek koło Solca- Zdroju w powiecie buskim, Ekoplon - producent nawozów oraz pasz i premiksów z Grabek Dużych w gminie Szydłów, w powiecie staszowskim. Nagrody dla rolników ufundowali także firmy: Raf - Pol, producent nawozów z Huty Starej w gminie Krasocin w powiecie włoszczowskim;  ACM Agrocentrum Kielce wraz z firmami Decalb, Bayer, Plantico;  Okręgowa Spółdzielnia Mleczarska  we Włoszczowie.  Konkurs wpiera także  zakład Przetwórstwo Mięsa Zychowicz i Targi Kielce.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie