CORAZ GORZEJ
Przed dwoma laty było źle, bo nie ćwiczyło 10 procent uczniów w szkołach podstawowych, 13 procent w gimnazjach i 17 procent w szkołach ponadgimnazjalnych. Sytuację miały poprawić fakultety z wuefu. Uczniowie mieli szansę uczestniczyć w wybranych zajęciach, które im najbardziej odpowiadają, na przykład aerobik, taniec, albo pływanie. Nie przyniosło to spodziewanego efektu.
W najnowszym raporcie Najwyżej Izby Kontroli czytamy, że 15 procent uczniów podstawówek, 23 procent gimnazjalistów, a w szkołach ponadgimnazjalnych aż 30 procent uczniów nie ćwiczy. Powodem jest braku stroju, zwolnienie lekarskie i usprawiedliwienie od rodziców. Jako główne powody unikania ćwiczeń uczniowie wymieniali względy zdrowotne (35 procent) oraz nieatrakcyjny sposób prowadzenia zajęć (31 procent).
MAŁO ATRAKCJI
Z raportu wynika, że szkoły nie mają ciekawej propozycji dla uczniów. Nauczyciele nadmiernie preferują gry zespołowe (28 procent) oraz ćwiczenia gimnastyczne (20 procent). Inne formy zajęć, na przykład bieganie, taniec, aerobik, jazda na łyżwach, pływanie, jazda na nartach, czy aktywna turystyka stanowią zaledwie margines prowadzonych zajęć. Do tego dochodzą fatalne warunki w części szkół. W ostatnich latach powstało wiele kompleksów sportowych i basenów, ale to wciąż za mało i część lekcji odbywa się w zatłoczonych salach gimnastycznych lub nawet na korytarzach.
TRACA ZDROWIE
Na lekcjach uczniowie nie ćwiczą, w domu spędzają czas przy komputerze i telewizorze. Efekt jest tragiczny. Według danych Ministerstwa Zdrowia około 330 tysięcy uczniów objętych zajęciami wychowania fizycznego ma zniekształcenia kręgosłupa, a ponad 120 tysięcy ma nadwagę lub cierpi na otyłość. W sumie, co dziesiąty uczeń ma poważne problemy ze zdrowiem. Szkoła im nie pomaga, gdyż brakuje zajęć z gimnastyki korekcyjnej i opieki pielęgniarskiej. Najwyższa izba Kontroli pozytywnie ocenia pomysł reformy zajęć z wychowania fizycznego. Co z tego, że idee są dobre, skoro nauczyciele wychowania fizycznego nie realizują ich w odpowiedni sposób. NIK zarzuca im, że nie poznali dobrze nowej podstawy programowej z wychowania fizycznego.
PRZESADZILI TROCHĘ
Raport Najwyższej Izby Kontroli pojawi się w szczególnym momencie. Obecny rok szkolny jest Rokiem Szkoły w Ruchu. Tak nazwało go ministerstwo edukacji narodowej. Grzegorz Bień, świętokrzyski wicekurator oświaty nie do końca zgadza się z zarzutami Najwyższej Izby Kontroli. - Szkoły były sprawdzane tylko przez tydzień, a to zdecydowanie za mało czasu, aby dobrze zbadać sprawę. Podobnie było z sześciolatkami, bo raport na ten temat powstał po kontroli w 15 szkołach. A tylko w świętokrzyskim mamy ponad 500 podstawówek - mówi Grzegorz Bień.
Kuratorium oświaty wraz ze Świętokrzyskim Centrum Doskonalenia Nauczycieli i Uniwersytetem Jana Kochanowskiego, prowadzi swoje badania w podstawówkach. Wyniki poznamy wiosną. - Nie twierdzę, że problemu nie ma, ale nie mówiłbym o tragedii. Ostatnio byłem w ostrowieckim liceum imienia Chreptowicza, gdzie na wychowaniu fizycznym uczniowie grają w bilarda, podobnych przypadków jest mnóstwo - mówi Grzegorz Bień.
Jego zdaniem, szkoła nie ma możliwości kwestionowania zwolnień lekarskich. - Nie widzę sposobu, w jaki dyrektor mógłby zakwestionować opinię lekarską. Ostatnio jeden z gimnazjalistów zmarł podczas lekcji. W takiej sytuacji nauczyciel, który nie uzna zwolnienia, trafia do więzienia - mówi Grzegorz Bień.
Wicekurator Bień uważa, że tej sytuacji winni są też niektórzy rodzice, którzy zwalniają dzieci z zajęć wuefu bez wyraźnego powodu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
