MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rowerem do Jana Pawła II. Rowerowa pielgrzymka kielczam do Rzymu (zdjęcia)

Dorota KUŁAGA [email protected]
Zdjęcia archiwum prywatne
To był niezwykły peleton - z Kielc dotarł do Watykanu. -Pojechaliśmy, żeby pomodlić się przy Jego grobie - mówił ksiądz Stanisław Rutka, pomysłodawca pielgrzymki

Na rowerach przejechali 1820 kilometrów. Od pomnika Jana Pawła II przy kościele Świętego Józefa Robotnika w Kielcach, do grobu naszego Papieża w Watykanie. Osiem osób, na czele z księdzem Stanisłaem Rutką, który był pomysłodawcą tego wyjazdu.

Dla księdza Stanisława Rutki była to już trzecia pielgrzymka rowerowa do Rzymu. Dwadzieścia lat temu wybrał się tam z młodzieżą z kościoła Najświętszej Marii Panny Królowej Polski z Kielc, a dziesięć lat temu z parafianami ze Świętomarzy.

TRASA BYŁA SYMBOLICZNA

-W tym roku minęło pięć lat od odejścia Jana Pawła II, dlatego postanowiliśmy się wybrać do Watykanu. Trasa pielgrzymki była symboliczna. Wyjechaliśmy sprzed pomnika Papieża, który jest przed naszym kościołem, a naszym celem był Jego grób w Bazylice Świętego Piotra - mówił nam ksiądz Stanisław Rutka, który wcześniej jako wikariusz pracował też w parafiach w Chmielniku, Proszowicach, był również proboszczem w Imbramowicach i Świętomarzy.

Od pięciu lat jest w parafii Świętego Józefa Robotnika w Kielcach. Większość ekipy, która tym razem pojechała do Rzymu, stanowili ministranci z tej właśnie parafii - Łukasz i Piotr Kurzela, Mateusz Kłys i Mikołaj Bieniek. Do stolicy Włoch pielgrzymowali również Rafał Perchel ze Świętomarzy, który był z księdzem Rutką dziesięć lat temu, Łukasz Heinich i Daniel Wieczorek - oni uczestniczyli w pielgrzymce, która odbyła się dwadzieścia lat temu. Kierowcą busa, czyli wozu technicznego pielgrzymkowego peletonu, był Jacek Świszczorowski, a pomagał mu Mateusz Lutwin.

TO BYŁ WYJAZD ŻYCIA

-Dla mnie to był wyjazd życia. Wielu znajomych do tej pory nie wierzy, że rowerem wybrałem się do Rzymu. Trasa była bardzo ładna, po drodze niesamowite widoki, szczególnie na Słowenii i we Włoszech. I wspomnienia, które zostaną do końca życia - mówił Mateusz Kłys.

Nocowali głównie przy kościołach - na plebaniach, w domach parafialnych. Zazwyczaj sami sobie gotowali. -Z Polski wzięliśmy dwanaście słoików wołowiny i wieprzowiny, dużo konserw. Nawet trochę ich jeszcze zostało. Staraliśmy się, żeby raz dziennie był ciepły posiłek - opowiadał ksiądz Stanisław Rutka.

Codziennie uczestniczyli we mszy świętej. W kościołach, przy których się zatrzymywali, tylko raz w lesie, bo akurat w pobliżu nie było żadnej parafii. -Ludzie ciepło nas przyjmowali, byli bardzo życzliwi. Przez cały czas czuliśmy też Bożą opiekę. Nie było żadnych zatruć, szybko znajdowaliśmy miejsca na noclegi, nie musieliśmy spać pod chmurką, bezpiecznie dojechaliśmy do celu - podkreślał ksiądz Stanisław Rutka.

WZRUSZENIE PRZY GROBIE

Nie obyło się bez typowo kolarskich przygód. Piotrek Kurzela jednego dnia złapał cztery gumy. To było już we Włoszech. Trzeba było kupić nowe dętki. -Za granicą cały czas jechaliśmy z biało-czerwoną flagą. Ludzie nas pozdrawiali, było bardzo sympatycznie - mówi Łukasz Kurzela.

Ponieważ w tym niewielkim peletonie nie brakowało kibiców Korony Kielce i Vive Targi Kielce, na bieżąco docierały do nich informacje o wynikach spotkań, czy zmianach kadrowych w tych drużynach. Najważniejsze jednak, że w dobrej formie wszyscy dotarli do celu podróży, czyli do grobu Jana Pawła II. -Dla nas wszystkich to było duże przeżycie, ogromne wzruszenie - mówił ksiądz Stanisław Rutka. Podczas dwóch poprzednich pielgrzymek rowerowych uczestniczył on w spotkaniach z naszym Papieżem. Dwadzieścia lat temu wręczył Mu nawet album i razem z innymi pielgrzymami zaprosił do Kielc. Teraz była już modlitwa przy Jego grobie. Również o szybką beatyfikację Jana Pawła II.

NA AUDIENCJI U BENEDYKTA XVI

W Rzymie spędzili kilka dni. Byli też na audiencji u Benedykta XVI w Castel Gandolfo, a 1 września odwiedzili Monte Cassino i odśpiewali tam Mazurka Dąbrowskiego. -Wyjazd był niesamowity, podobnie jak dwadzieścia lat temu - powiedział Daniel Wieczorek, lekarz stomatolog z gabinetu Prodentis z Kielc, który miał też dbać o obsługę medyczną ekipy. Ale na szczęście zdrowie wszystkim dopisywało. A do organizacji tego wyjazdu przyczynili się też ksiądz Jan Iłczyk, proboszcz parafii Świętego Józefa Robotnika, Łukasz Heinich, który udostępnił busa z firmy Komplexbud, a bez tej pomocy pielgrzymka nie doszłaby do skutku, Józef Bartos - wyposażył pielgrzymów w wędlinę, Ryszard Stępień i Stanisław Stępień również przekazali jedzenie, a Leokadia Kaczmarczyk zasponsorowała wszystkim stroje. Dzięki temu pielgrzymi prezentowali się jak zawodowa grupa kolarska.
-Kiedy następny wyjazd? Na pewno coś wymyślimy. Może zmienimy trasę i udamy się w innym kierunku, zobaczymy. To jest wyjątkowy rocznik 1954. Księża - podróżnicy. Ksiądz biskup Marian Florczyk organizuje Majówkę Rowerową do Kaczyna, ksiądz Józek Knap jeździ na wschód, był między innymi w Smoleńsku. A ja ukochałem Rzym. Wierzę, że jeszcze tam się wybiorę. I jak Bóg da, na rowerze - dodaje ksiądz Stanisław Rutka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie